Ja daje kupne zupki - i już podałam prawie wszystko Nadii - żadne miesko ją nie uczula - po każdym czuje się dobrze, zero wysypki
Lorcia - ja własnie tez zacznę robić sama - kurde Nadia zjada te największe słoiczki i boje się, ze i ja zbaknrutuje...
Lorcia - ja własnie tez zacznę robić sama - kurde Nadia zjada te największe słoiczki i boje się, ze i ja zbaknrutuje...

no ale jak juz jej coś dam, to zje max pół małego słoiczka i gdyby można było je dłuzej przechowywać, to pewnie ten 125 g starczałby nam na 3 dni 
, kaszka i kleik też są ok, tylko nie przepada za smakowymi ;-), niestety jak już pisałam do picia wody, herbatki, soczku nadal jej przekonać nie mogę
- wypija do 20ml (wczoraj np tylko 10ml...) Co ja mam robić z tą moją gwiazdą??
Ehhhh....
. Ja też jestem alergikiem i kiedyś po zjedzeniu kurczaka wylądowałam u lekarza ale to nie była alergia na mięso ale na chemię, którą jest mięso pryskane w marketach. Z tego co wiem alergię najczęściej powodują wołowina i cielęcina i tych mięs nie powinno się podawać dzieciom ze skazą białkową bo są tam podobne czy takie same białka jak w mleku krowim. Ja nie kupuję małej słoiczków ale gotuję jej sama i zamrażam, mrożenie nie powoduje utraty witamin a pasteryzacja tak więc lepsze to od słoiczków moim zdaniem ( oczywiście jak ktoś ma dostęp do w miarę ekologicznej żywności).