kerna
http://www.lauraziobro.pl
Uleńka co do karmienia piersią nie masz absolutnie racji i jednak...przykro mi ale muszę stwierdzić że racja jest po naszej stronie. Podstawowy błąd nakłądki na pierś. dlatego maluch nie chce łapać piersi bo nauczony z nakłądką. Najpierw nie umiał i miał do tego prawo. A jak nakładałaś sylikon to nie ciągnął cyca tak jak powinien. Sutka ssie się inaczej. Gdy bobas nie jest nauczony ssania piersi to nakładka skutecznie zaburza cały proces Nikt nie napisał, że laktacja po podaniu butli zanika od razu. to jest dłuższy proces ale zawsze kończy się butla....zresztą tak jak u Ciebie!!!Sama piszesz ze zakończysz cycowanie. Maluchowi trzeba poświęcić trochę czasu na naukę ssania. Ja miałam wcześniaka który nie miał odruchu ssania. czyli jadł przez sonde. Więc jakim cudem dziecko, które dostawało sutka do buzi i kompletnie go ignorowało cycowało 7 m-cy???? Cierpliwośc i czas na naukę i dla dziecka i dla mamy. Każde podanie butli stopniowo zmniejsza laktację, bo pierś nie jest opróżniana tyle razy ile powinna. to jest proste i logiczne. Jeśli dziecko dobrze przybiera na wadzę nie trzeba go dokarmiać i pierś jest wystarczająca. A jak po piersi dasz mu jeszcze butle, to njaprawdopodobniej ją opróżni dla samego jedzenia lub ssania. A potem jasne że ma gazy skoro brzuszek jest pełny.
niekoniecznie musisz nie jeśc wszystkeigo. Po prostu zacznij od kilku produktów pewnych i obserwuj reakcje stopniowo dodając to i owo. Moja koleżanka tak uparła się na cycowanie, że jadła faktycznie bardzo mało. Jeśli chleb biały nie, razowy też, zawsze zostaje pieczywo chrupkie......jest ich duży wybór..choćby ryżowe jest smaczne. Warzywa i owoce zawsze można, kasze głównie też.
Ale jeśli chcesz przejść na butle bo za bardzo Cie to meczy to przejdż i już. Zmęczona i zestresowana mama to też żadna przyjemnosć. A podawanie butli to po prostu zastępowanie posiłku cycowego. Ja skusisz sięna tylko ten jeden raz, to potem zawsze sie skusisz na kolejny jedyny. Tak już jest. A mimo, że miarki w piersiach nie ma to już jest kwestia wyczucia i przyzwyczajenia. Trzeba zwracać uwagę ile czasu dziecko aktywnie ssie. Czyli ssie i połyka. Dziecko jak jest przejedzone też spokojne nie będzie i nie zawsze płacze z głodu. A przyczyn płaczu jest tyle że nie będe wymieniać. Każda nie wygoda, dyskomfort to płacz bo mówić nie umie. Jeśli pediatra mówi że dziecko jest zdrowe to trzeba szukać innych przyczyn ale mi udało sięto dopiero po 5 m-cach....
Kupka może mieć nawet zaległości tygodniowe, jeśli nie sprawia dziecku bólu. A co do kolek to może być wrzask cały dzień niestety. jedni mają rano, inni wieczorem. Podobno niekoniecznie dziecko musi sie zwijać z bólu. A może lubi być na rękach, czuć bliskośc. Ja nosiłam Michał an rękach non stop, bo tylko wtedy był spokojny...więc to była dla mnie katorga.
Płaczące dziecko non stop to też może być wina rodziców...ich zdenerwowanie przechodzi na dziecko i to jest udowodnione. Czasem też warto dziecko położyć w łóżeczku i samemu spróbować się uspokoić.
niekoniecznie musisz nie jeśc wszystkeigo. Po prostu zacznij od kilku produktów pewnych i obserwuj reakcje stopniowo dodając to i owo. Moja koleżanka tak uparła się na cycowanie, że jadła faktycznie bardzo mało. Jeśli chleb biały nie, razowy też, zawsze zostaje pieczywo chrupkie......jest ich duży wybór..choćby ryżowe jest smaczne. Warzywa i owoce zawsze można, kasze głównie też.
Ale jeśli chcesz przejść na butle bo za bardzo Cie to meczy to przejdż i już. Zmęczona i zestresowana mama to też żadna przyjemnosć. A podawanie butli to po prostu zastępowanie posiłku cycowego. Ja skusisz sięna tylko ten jeden raz, to potem zawsze sie skusisz na kolejny jedyny. Tak już jest. A mimo, że miarki w piersiach nie ma to już jest kwestia wyczucia i przyzwyczajenia. Trzeba zwracać uwagę ile czasu dziecko aktywnie ssie. Czyli ssie i połyka. Dziecko jak jest przejedzone też spokojne nie będzie i nie zawsze płacze z głodu. A przyczyn płaczu jest tyle że nie będe wymieniać. Każda nie wygoda, dyskomfort to płacz bo mówić nie umie. Jeśli pediatra mówi że dziecko jest zdrowe to trzeba szukać innych przyczyn ale mi udało sięto dopiero po 5 m-cach....
Kupka może mieć nawet zaległości tygodniowe, jeśli nie sprawia dziecku bólu. A co do kolek to może być wrzask cały dzień niestety. jedni mają rano, inni wieczorem. Podobno niekoniecznie dziecko musi sie zwijać z bólu. A może lubi być na rękach, czuć bliskośc. Ja nosiłam Michał an rękach non stop, bo tylko wtedy był spokojny...więc to była dla mnie katorga.Płaczące dziecko non stop to też może być wina rodziców...ich zdenerwowanie przechodzi na dziecko i to jest udowodnione. Czasem też warto dziecko położyć w łóżeczku i samemu spróbować się uspokoić.
Ostatnia edycja:
Pościągałam sobie kilka fajnych kawałków i mu puszczałam..może pomoze....???Ja też jak przypomnę sobei siebie z tamtego okresu to ręce mi opadają. Wieczny płącz, wszytko nie tak. non stop na cycu..a ja nie mogłam nawet herbaty sobie zaparzyć bo jak odłożyłam go na chwilę to katastrofa. Daltego Was rozumiem i najgorsze są pierwsze 3 miesiace. Dla Was to wieczność, ale na szcęście czas nei stoi w miejscu. Ja nauczyłam się czasem wyłaczać jak mały płącze. Oczywiście jak wiem że nic mu nie jest. Po prostu zamiast sterczeć nad nim i zachodzić w głowę, kłądłam się niedaleko na kilka minut i starałąm sie nie słuchać wrzasku. My też nei spaliśmy nocami i mogłąbym usnać na stojaka. Ale próbujcie ja jednak czymś uspokoić. Coś na pewno znajdziecie
m Michał tył 25, 30 a czasem tylko 5. Ale zawsze tył i dla mojego pediatry to było ważne. A codzienne ważenie mi odradził, tylko że ja dla uspokojenia to robiłam. Teraz wiem, że w sumie nic mi to nei dało. Dziecka na piersi oczywiście, że nie da sie przekarmić. Ale jak po piersi podasz butlę, to ja wydoi. Żeby mieć pewność, że dziecko zjada wystarczająco z cyca trzeba zwrócić uwagę, czy po karminiu jest spokojne (ale tu też reguły nie ma bo ja miałam rekordowe ilości pokarmu a Michał po karmieniu lubiał płakać i się wyginać), to czy rytmiecznie ssie i połyka. Bo często ssie pustą piers dla samego ssania, co też jest dobre, bo stymuluje piersi do działąnia. A laktatorem zawsze ściągniesz mniej pokarmu niż wyssie dziecko. Niektóre mamy mają tek, że pomimo dużej ilości pokarmu nic, albo prawie nic nie ściagają maszyną. Z tym bywa różnie i na to nie zwraca się uwagi. Ja też bym bałą się, że Michał jest głodny bo wiecznie płąkał a ja odchodziłąm od zmysłów i już nie wiedziałam co robić. Ale byłam pewna ilości mleka więc o to się nie bałąm. Jakby pokarm nie wylewał mi sie strumeiniami z piersi to też biegałąbym po forach i piła herbatki.