reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karygodne karanie dzieci w przedszkolu

Dołączył(a)
25 Sierpień 2011
Postów
9
Miasto
Przemyśl
Witam.
Jestem wychowawcą w prywatnym przedszkolu, pracuję tam od niedawna.
Od samego początku dziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych zasad ani konkretnie określonych obowiązków. (dotyczy to dzieci i wychowawców)
Pracuję z młodszą grupą 2-3 (4) latków wraz z moją przełożoną, która nie ma wykształcenia pedagogicznego (jedyne doświadczenie to przy swoim dziecku, które ma 2 lata i jest w naszej grupie).
MAM poważny problem: Pani ta bije dzieci, na moich oczach daje im klapsy, czasem bije po twarzy, szarpie, krzyczy, przeklina, straszy itd.
Śladów tego nie ma, dzieci w większości nie mówią jeszcze pełnymi zdaniami.
Boję się o dzieci, o ich przyszłość (bo to maluchy i jako pedagog wiem, jakie oddziaływanie ma takie karanie dzieci - np. za to, że powiedziało NIE, nie chciało zjeść obaidku, zaczęło płakać, nie chciało leżakować - dużo by wymieniać).
Nie jest to częste - i chyba zalezyu od humoru tej Pani. Ja staram się reagować, ale ni robię tego wprost, mówię głośno: że ja im krzywdy nie zrobie tylko prosze .. chcę .. rozmawiam z tymi dziecmi, przytulam, czasem rozsadzam .. ale nie biję.
Wiem, że jako pracująca tam osoba mogę poniesc konsekwencje za BRAK REAKCJI.
Bardzo proszę o poradę - co ja w takim wypadku mogę zrobić (oprocz tego, że zwolnie sie w pracy i powiem tej kobiecie wprost co o tym mysle, ewentualnie rodzicom choc wiadomo, ze znajda sie nastepni na miejsce ich dzieci).??? gdzie to zglosic?
To maly punkt, dziala od niedawna i powiem wprost: nikt tego nigdy nie kontrolowal .. nawet sanepid ..(a samo przedszkole -powiem szczerze, ze chyba nawet nie istnieje i chyba widnieje jako klub dzieciecy).

Proszę o opinię.
Pozdrawiam
 
reklama
hmmm straszne
wiesz co powiem ci co ja bym zrobila(oczywiscie zaraz odezwa sie przeciwniczki -obronczynie )
ja nagralabym zachowanie tej kobiety ,wreczylabym rodzicom,a wczesniej majac juz te ,,dowody,,zawiadomilabym gmine,Kuratorium Oswiaty,a nawet nie wiem czy nie policje(nie wiem jak drastyczne jest zachowanie twojej pseudo kierowniczki-ale ja raczej napewno napisalabym doniesienie na policje)
To co nam tutaj opisalas to przejawy znecania sie nad dziecmi-bicie po twarzy,wogole bicie dziecka,i pomyslec ze rodzice tych dzieci jeszcze placa tej zmiji za ,,opieke,,nad swoimi dziecmi.
Rozumiem w jakiej jestes sytuacji ,nie chcesz stracic pracy ...ale czy teraz zyjesz w zgodzie z sama soba,czy masz czyste sumienie.......
NIE ROBIAC Z TYM NIC STAJESZ SIE WSPOLODPOWIEDZIALNA,wiec chyba wiesz juz ze musisz szybko cos z tym zrobic..........
pomysl jesliby to chodzilo o twoje dziecko i nikt nie zareagowal???
 
Zgadzam się z Tobą, dlatego reaguję .. to jest mój pierwszy krok w tej sprawie. Szukam wsparcia i jakiejś słownej pomocy czy dopingu. Oczywiście, że bardzo zależy mi na dzieciach i nie wyobrażam sobie takiego zachowania w stosubnku do mojego dziecka (ale do innych też nie).
Zapytałaś czY jest to mocno-oczywiscie, że nie . bo jeśli ktoś by zauważył, mogłoby się to źle skończyć. To są lekkie klapsy czy uderzenie po twarzy - wymuszanie szacunku i posłuszeństwa od małych dzieci.
Aż mi ciarki po plecach przechodzą.
Przekleństwa są na porządku dziennym - 1-2 razy musi być.
Wszystko jest pod przykrywką .. bo większość czasu albo wychodzi do papierkowej roboty albo kręci się po placowce i ja zajmuję się dziecmi. Kiedy wraca do sali maluchów ... to wszystko zależy od jej humoru i humoru dzieci, bo jak są na NIE .. to klaps gwarantowany.
 
Witam.
Jestem wychowawcą w prywatnym przedszkolu, pracuję tam od niedawna.
Od samego początku dziwiło mnie to, że nie ma tam żadnych zasad ani konkretnie określonych obowiązków. (dotyczy to dzieci i wychowawców)
Pracuję z młodszą grupą 2-3 (4) latków wraz z moją przełożoną, która nie ma wykształcenia pedagogicznego (jedyne doświadczenie to przy swoim dziecku, które ma 2 lata i jest w naszej grupie).
MAM poważny problem: Pani ta bije dzieci, na moich oczach daje im klapsy, czasem bije po twarzy, szarpie, krzyczy, przeklina, straszy itd.
Śladów tego nie ma, dzieci w większości nie mówią jeszcze pełnymi zdaniami.
Boję się o dzieci, o ich przyszłość (bo to maluchy i jako pedagog wiem, jakie oddziaływanie ma takie karanie dzieci - np. za to, że powiedziało NIE, nie chciało zjeść obaidku, zaczęło płakać, nie chciało leżakować - dużo by wymieniać).
Nie jest to częste - i chyba zalezyu od humoru tej Pani. Ja staram się reagować, ale ni robię tego wprost, mówię głośno: że ja im krzywdy nie zrobie tylko prosze .. chcę .. rozmawiam z tymi dziecmi, przytulam, czasem rozsadzam .. ale nie biję.
Wiem, że jako pracująca tam osoba mogę poniesc konsekwencje za BRAK REAKCJI.
Bardzo proszę o poradę - co ja w takim wypadku mogę zrobić (oprocz tego, że zwolnie sie w pracy i powiem tej kobiecie wprost co o tym mysle, ewentualnie rodzicom choc wiadomo, ze znajda sie nastepni na miejsce ich dzieci).??? gdzie to zglosic?
To maly punkt, dziala od niedawna i powiem wprost: nikt tego nigdy nie kontrolowal .. nawet sanepid ..(a samo przedszkole -powiem szczerze, ze chyba nawet nie istnieje i chyba widnieje jako klub dzieciecy).

Proszę o opinię.
Pozdrawiam

Nalezy poinformować:
1. władze lokalne (jesli dotują przedszkole)
2. rodziców dzieci
3. policję/prokuraturę (zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa)
4. rzecznika praw dziecka
Proszę jednak pamietać, że skoro powołuje się Pani na fakt, że dzieci są bite na Pani będzie spoczywał ciężar dowodu. Musi Pani być na to przygotowana.
 
Do góry