reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kiedy dziecko nie lubi jeść...

Asteraki

Fanka BB :)
Dołączył(a)
17 Październik 2017
Postów
490
Jeśli chodzi o jedzenie to z moim synkiem zawsze był to trudny temat. Teraz ma nieco ponad 1,5 roku i NAPRAWDĘ muszę się nagimnastykowac, żeby coś zjadł.
Nie ma problemu z piciem z butelki, ale kiedy ma zjeść coś stałego to zaczynają się schody. Mam wrażenie, że on nie lubi samej czynności jedzenia. Jeszcze przed poznaniem smaku potrawy odwraca głowę i protestuje przed otworzeniem ust. Każdy kes musi przejść kontrolę rączek, a najlepiej jak przed zjedzeniem wyląduje na podłodze. Jeśli danie nie ma jednolitej konsystencji to potrafi wszystko wypluć i oczywiście odmawia dalszej współpracy. Skakałam pod sufit kiedy zjadł dwie kulki z sera halloumi, ale nie ma tak dobrze, bo następnego dnia już ich nie chciał nawet spróbować. Nie ma ani jednego bezpiecznego dania. Jedyne co je bez protestów to banany i jabłka.
Nie zawsze tak było. Kiedy zaczęliśmy rozszerzać dietę to jadł wszystko bez wyjątku. Protesty zaczęły się może z miesiąc temu.
Dodam, że jest skrajnym wcześniakiem z niską masą urodzeniową i odpuszczenie nie wchodzi w grę. Jeszcze w szpitalu informowano mnie, że mogą być problemy z jedzeniem, ale aż tak?
Jest na specjalnym mleku modyfikowanym, które jest bardziej kaloryczne od tego dostępnego w sklepach. Dodatkowo 3x dziennie dostaje w posiłkach środek zwiększający ilość dostarczanej energii.
Jesteśmy pod opieką dietetyczki, ale wizyta dopiero za miesiąc, nie przeskocze tego, a boję się, żeby nie stracił do tego czasu na wadze.
Jestem ciekawa czy któraś z Was miała podobny problem i jak z tego wybrnąć?
Z góry dziękuję za komentarze typu ,,z moim dzieckiem nie było takich problemów" - to super, ale nie trzeba kopać leżącego.
 
reklama
Nie moge powiedziec, ze mialam podobny problem, bo moje dziecko wczesniakiem nie jest, ale okresy niejedzenia sie zdarzaly. Moj syn jest drobny jak na swoj wiek i zamartwialam sie kiedy nie chcial jesc.
Z tego co piszesz wydaje mi sie, ze moze dzieko ma potrzebe zapoznania sie z jedzeniem. Musi dotknac, obejrzec, zgniesc, wyrzucic. Tak u nas bylo. Moze poza samym karmieniem daj dziecku jedzenie do zbadania. Naturalna koleja rzeczy po obejrzeniu produktu powinno byc wpakowanie go do buzi. Moze przyotuj jedenie z jablkami albo bananami jesli je lubi. Np. Moj syn uwielbia nalesniki bananowe :)
Mode ktos bedze potrafil cos wiecej poradzic.
 
Moze poza samym karmieniem daj dziecku jedzenie do zbadania.
Tak robię i przez pewien czas metoda jedno do rączki, drugie do buzi się sprawdzała. Niestety szybko zwęszył podstęp i zbadać rączkami tak, rzucić tak, polizać tak, zjeść nie :D
Co do posiłków to już próbowałam, ale sprawdza się 50/50, też robiłam naleśniki bananowe i kilka razy ładnie zjadł, ale np. jabłka akceptuje tylko starte na tarce o najmniejszych oczkach, kawałkami szybko się nudzi, pieczonego nie lubi. Widzę przez jaki jaki horror przechodziła moja mama kiedy byłam dzieckiem xd
Byliśmy niedawno u pediatry, stwierdziła, że jak na swoje początki to jest w bardzo dobrym stanie, rozwija się w swoim tempie. Fizjoterapeutka też go chwali.
W ciągu dnia jest bardzo aktywny, jest pogodny i lubi kontakt z ludźmi, tylko skąd on na to bierze energię? Nie wiem, może przesadzam, bo podświadomie chcę by jak najszybciej wyrównał wagę, a przecież ma żołądek wielkości pięści, więc też nie jest w stanie zjeść ponad to.
 
U nas sprawdzało się jedzenie w wózku na spacerze. Dostawali np gotowana marchew, ogórka kiszonego.
Córka np lubi wyjadac z naszych talerzy, i jemy zazwyczaj wszyscy razem przy stole i to dużo daje.
Tylko moja lubi kawalki, a nie lubi miksowanego.
 
@Asteraki moj synek akurat nie wczesniak, urodzony o czasie. Ma dwa latka a nie chce nic jesc. Nie toleruje nawet kawalkow ani grudek :/ zblendowane posilki, mleko, jogurty. Tyle wiec wiem co przechodzisz i wspolczuje. Juz nawet do reki brac nie chce i koniec bo wie ze to jedzenie, no nie ma szans. U nas je to co mu podaje (oczywiscie zblendowane) ale on musi sie na w krzeslku czyms zawsze bawic zeby zjadl.
 
Ja proponuję na start wizytę u neurologopedy, bo być może wynika problem z zaburzeń SI i zaburzeń napięcia mięśniowego w jamie ustnej. U nas to byl m.in. problem- córka wcześniak i hipotrofik. Dodatkowo hipotroficy często z definicji mają problem z jedzeniem- jedza tyle by przeżyć i nic ponadto- takie przystosowanie jeszcze z brzucha. Bardzo często zwiększacze kaloryczności u tych dzieci nic nie dają lub dają skutek odwrotny- dziecko je mniej normalnego, wartościowego jedzenia bo większość kalorii jest sztucznie dostarczana. I pytanie jeszcze o BMI dziecka- bo często waga jest za niska jak na wiek dziecka, ale jest odpowiednia do wzrostu (czyli dobre bmi)- dziecko proporcjonalne, wtedy waga jest ok, mimo że niska i należy zbadać endokrynologicznie, bo wtedy problem to nie masa a wzrost właśnie.
U mojej tak jest: waga za mała na wuwk, ale idealna do wzrostu (na 3.5roku 10.5kg)
 
Napisz proszę tc, wymiary przy urodzeniu i teraz ile ma wagi i wzrostu i w jaki sposób jest wzrost mierzony (na leżąco, stojąco, po krzywiznach? I czy chodzi i jak długo)
 
Oglądałam, jakiś czas temu, program o tym jak przemycić dziecku warzywa i owoce w np. kluskach śląskich, kopytkach czy innych takich. Być może z Twoim synkiem może być podobnie? Może kolorowe jedzenie go zachęci? Czerwone kopytka (ciasto zrobione normalnie, ale z buraczkami czerwonymi), zielony makaron (ze szpinakiem). Człowiek je też oczyma, tak duży jak i mały. Być może to w połączeniu z poprzednimi radami coś pomoże. Trzymam kciuki.
 
U nas je to co mu podaje (oczywiscie zblendowane) ale on musi sie na w krzeslku czyms zawsze bawic zeby zjadl.
On już nawet nie chce w krzesełku siedzieć, jak widzi, że się do niego zbliżamy to zaczyna płakać. Trochę się dąsa, ale jak dostanie jakąś zabawkę to się uspokaja, na chwilę, jeśli mu się znudzi jedzenie to próbuje z krzesełka wyjść.

a proponuję na start wizytę u neurologopedy, bo być może wynika problem z zaburzeń SI i zaburzeń napięcia mięśniowego w jamie ustnej.
Byliśmy od samego początku pod opieką, jednak nie stwierdzono by odbiegał od normy.
U nas to byl m.in. problem- córka wcześniak i hipotrofik. Dodatkowo hipotroficy często z definicji mają problem z jedzeniem- jedza tyle by przeżyć i nic ponadto- takie przystosowanie jeszcze z brzucha.
u nas też była hipotrofia wewnątrzmaciczna.
dziecko proporcjonalne, wtedy waga jest ok, mimo że niska i należy zbadać endokrynologicznie, bo wtedy problem to nie masa a wzrost właśnie.
Nie napisałam, że przyjmuje leki na niedoczynność tarczycy, od roku jest to ta sama dawka (pół tabletki 25μg), ostatnie badania hormonów miał robione 4 miesiące temu, zdaniem lekarki poziom był ok, więc nie było potrzeby zmieniać dawki.
Cały czas czekam na wizytę w poradni patologii noworodka, niestety jest jedn na całe państwo i od ponad miesiąca czekam na telefon.
Po urodzeniu: 26 tydzień ciąży, 495g, 27 cm
Teraz: 21. Miesiac (18. korygowany), 7,2 kg, 77 cm (na lezaco, na płasko, bo tu inaczej nie mierzą)
Były próby chodzenia bez trzymania czegokolwiek, ale widzę, że się boi. Rehabilitantka uważa, że to przez problemy z koncentracją, nad którą pracujemy. Przy meblach czy trzymany za rączkę chodzi bez problemu.
Mam wątpliwości co do zwiększania kaloryczności, chociaż ten proszek jest dodawany do normalnego jedzenia.


@Luiza. U mnie coś takiego nie przejdzie, każdy pierwszy kęs to dokladna analiza co się w nim znajduje xd kolor jedzenia też nie ma większego znaczenia. Teraz jak tak analizuję widzę, że lubi zupy, byle to był krem z warzyw. U nas zupa jest codziennie, więc zawsze kilka łyżek zje.
 
reklama
I ta zupa póki co to chyba najważniejsze, bo zawsze są w niej jakieś warzywa. Ja tak przemycam moim domownikom pietruszkę i seler, bo tego nie lubią, zblenduję, wrzucę do zupy i gitara, nawet nie wiedzą, że jedzą zdrowe. Pod tym względem zupy krem to rewelacyjny pomysł.
 
Do góry