reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kiedy puszczaja nerwy...

K

Kasia2301

Gość
Witam! Możecie mi poradzić, jak mam wypracować w sobie cierpliwość? Ostatnio już wysiadam. Mam wrazenie, że tracę kontrolę nad moimi dzieci. Syn(5 lat) jest kochany, ale ma dość trudny charakter i jest bardzo uparty. Do tej pory radziłam sobie z różnymi problemami i wybuchami złości, ale ostatnio mnie rozbraja i mam ochotę go "rozszarpac" Dochodzi do tego, że muszę po kilku prośbach wrzeszczeć jak oszalala, by mnie posłuchał. A jak mu się coś nie podoba to uderzy mnie lub klepnie. A to mnie już całkiem doprowadza do szału. Nie pozwalałam mu nigdy na takie zachowanie. Corka(20 mies.) też zaczyna się już lekko stawiać, bo wiadomo...Rozwija się, a ponadto widzi zachowanie brata. Powiedzcie mi tylko, co zrobić z brakiem cierpliwosci? Wcześniej tak nie mialam, ale ostatnio wychodzę z pokoju i trzaskam drzwiami zostawiając ich razem.
 
reklama
Witam! Możecie mi poradzić, jak mam wypracować w sobie cierpliwość? Ostatnio już wysiadam. Mam wrazenie, że tracę kontrolę nad moimi dzieci. Syn(5 lat) jest kochany, ale ma dość trudny charakter i jest bardzo uparty. Do tej pory radziłam sobie z różnymi problemami i wybuchami złości, ale ostatnio mnie rozbraja i mam ochotę go "rozszarpac" Dochodzi do tego, że muszę po kilku prośbach wrzeszczeć jak oszalala, by mnie posłuchał. A jak mu się coś nie podoba to uderzy mnie lub klepnie. A to mnie już całkiem doprowadza do szału. Nie pozwalałam mu nigdy na takie zachowanie. Corka(20 mies.) też zaczyna się już lekko stawiać, bo wiadomo...Rozwija się, a ponadto widzi zachowanie brata. Powiedzcie mi tylko, co zrobić z brakiem cierpliwosci? Wcześniej tak nie mialam, ale ostatnio wychodzę z pokoju i trzaskam drzwiami zostawiając ich razem.
Dołączam się do pytania bo mam podobnie. Córka 3 lata i druga 1.5 miesiąca. Ta starsza jest tak czasami złośliwa że szok. Nie należałam do cierpliwych osób chyba nigdy. Staram się być cierpliwa l,spokojna dużo tłumaczyć, ale czasami mnie to przerasta...bo nie wychodzi.
Czy jest tu jakaś matka która też Wrzeszczu jak oszalała i nie daje rady czy tylko ze mną jest coś nie tak?
 
Ja też czasami krzyknę na córkę, ale potem ją przepraszam i mówię, że mama po prostu już nie ma siły i wtedy zaczyna krzyczeć.
Zauważyłam, że mąż ma milion razy więcej cierpliwości do córki, niż ja i zapewne to kwestia tego, że spędza z nią o wieeeeeeeeeeele wiele mniej czasu, niż ja to robię, przez co córka się go i bardziej słucha i jakaś taka milsza jest dla Niego. No i dzięki temu, że mają mniej czasu razem, to mąż ma więcej cierpliwosci.

Podobnie zauważyłam jakis czas temu, gdy musiałam iść do szpitala na tydzień. Przed wyjazdem moja cierpliwosc do córki wynosiła minus 10. Jak wróciłam stęskniona, to znowu miałam naładowany cały "pojemniczek" cierpliwości.

Może warto częściej "sprzedawać" dziecko tacie lub dziadkom, aby mieć chwilę wytchnienia? To może pomóc.
 
Ja też przepraszam i tłumacze, ale to przynosi skutek tylko na chwilę. Potem znowu robi się...złośliwy. Przykre to.

Jeśli chodzi o tatę to mam te same spostrzeżenia. Zgadza się, najwidoczniej czasem jesteśmy chyba przeladowane emocjami, będąc z dziećmi całe dnie i noce. Co ciekawe, syn będąc że mną sam jest zazwyczaj grzeczny Dopiero kiedy tata wraca, pozwala sobie na więcej. Pewnie to też wina braku współpracy. To ja z reguły jestem ta zla: nie pozwalam jeść tyle słodyczy, nie pozwalam oglądać komórki godzinami, każe sprzątać po sobie...Ale jak inaczej wychować takiego małego człowieka? Musi znać zasady i stosować się do pewnych reguł.

Nie chce krzyczeć. To nie jest sposób. Zauważyłam, że od kiedy wrzeszcze to i on częściej podnosi głos.
 
Ja niestety też krzyczę na dziecko. młodsza córka ma 14 miesięcy, starszy synek ma 2 lata i 8 miesięcy. I jest często tak ogromnie złośliwy. Zero współpracy. Najpierw marudzi 2 godziny, że chce na salę zabaw. Jak się już ogarnę ze wszystkim i możemy iść, to on się nie ubierze, jak ja chcę mu pomóc to ucieka. A jak mówię, że w takim razie nie idziemy to jest płacz niesamowity. Tak samo jak weźmie coś i rzuci na podłogę w kuchni albo na korytarzu. Nienawidzę tego, bo łatwo się potknąć, mieszkanie małe. Jak proszę o podniesienie to jest chichot, uśmieszek i "nie. Ty podnieś". Dopiero jak krzyknę to podniesie.
Synek chodzi do przedszkola, ale z córką jestem 24/7. Mimo wszystko jestem bardziej cierpliwa od męża, on potrafi też na córkę wrzasnąć 😞 mimo wszystko najbardziej lubię zostawać z nimi sama. Wtedy jest dużo większa współpraca ze strony obojga. Ale sama zostaję rzadko, bo mąż czuje się "w obowiązku" być z nami cały czas. Przez to żadne z nas nie odpoczywa 😕
 
U mnie tez są te złośliwe usmieszki. Tylko, że mój syn ma 5 lat i wygląda to juz nieco inaczej. Twój syn jest jeszcze maly i ma prawo tak reagować. Mój 5-latek już powinien być nieco bardziej usluchany. Tak myślę... Pytam go,czy to jest śmieszne, a on, że nie I wtedy trochę się ogarnia.

Ja z kolei wolę być sama, bo jesteśmy wtedy nasza trójka bardziej zgrani. Pobawimy się, pośmiejemy, coś przygotujemy i posprzątamy.

Też mam problemy ze sprzątaniem. Czasem jak ma przebłyski i pochwalę corke, że ładnie sprząta to i on się weźmie do pracy. Ale to rzadkość.
 
Wiem, że targają nim emocje, jest zazdrosny o siostrę i wiele innych spraw dochodzi. Pracujemy nad tym, ale ile razy można tłumaczyć grzecznie coś, czego nie przyjmuje do wiadomości? Szkoda mi go niezmiernie, że tak na niego wrzeszcze. Siostra też widzi nasze awantury i potem jest przestraszona.

Dajcie mamy tylko przepis na cierpliwość...
 
Najważniejsze to naładować swoje zasoby. Bez tego ani rusz. Znaleźć czas tylko dla siebie. Jak już czujesz, że kończy Ci się cierpliwość to oddychaj głęboko, wyjdź do innego pomieszczenia, policz do 100...
Pomyśl też dlaczego on tak się zachowuje? Jak możesz to naprawić? Piszesz o zazdrości, masz czas tylko dla niego? Wychodzicie gdzieś we dwoje?
 
Ja też przepraszam i tłumacze, ale to przynosi skutek tylko na chwilę. Potem znowu robi się...złośliwy. Przykre to.

Jeśli chodzi o tatę to mam te same spostrzeżenia. Zgadza się, najwidoczniej czasem jesteśmy chyba przeladowane emocjami, będąc z dziećmi całe dnie i noce. Co ciekawe, syn będąc że mną sam jest zazwyczaj grzeczny Dopiero kiedy tata wraca, pozwala sobie na więcej. Pewnie to też wina braku współpracy. To ja z reguły jestem ta zla: nie pozwalam jeść tyle słodyczy, nie pozwalam oglądać komórki godzinami, każe sprzątać po sobie...Ale jak inaczej wychować takiego małego człowieka? Musi znać zasady i stosować się do pewnych reguł.

Nie chce krzyczeć. To nie jest sposób. Zauważyłam, że od kiedy wrzeszcze to i on częściej podnosi głos.
A tata mu pozwala na więcej?
 
reklama
Do góry