Cześć, mam wspaniałego rocznego synka. Jest bardzo grzeczny, mało wymagający, dobrze śpi. Ogólnie macierzyństwo jest dla mnie bardzo łaskawe.
Od zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, chialam mieć dzieci. Na jakiś czas zajęłam się mocno pracą, ale jak już się zdecydowałam to starania poszły szybko i synek urodził się na moje 32 urodziny. Teraz chciałabym mieć drugie dziecko, ale partner mówi, że on już nie chce. Że mu już jest dobrze jak jest, że on już nie ma siły i nie chce mu się przechodzić znów przez nieprzespane noce. Od początku w 90% ja się zajmowałam dzieckiem, wstawiałam w nocy, całe dnie się nim zajmowałam, pozwalałam partnerowi na wyjazdy (średnio raz w miesiącu), na wyjścia ze znajomymi, sama go zachęcałam do wyjść z domu, że ja się zajmę dzieckiem. Bałam się sytuacji, że on nie będzie chciał kolejnego dziecka. No i tak właśnie się stało. Czuję już obsesje na punkcie kolejnego dziecka, czuję jakbym odnalazła to, co w życiu się liczy. Usypiam synka i płaczę, bo boję się że mnie to już więcej nie spotka. Nie chcę przekonywać partnera, nawet nie naciskam na rozmowy na ten temat, nie chcę żeby się zgodził, pod moim naciskiem, to zbyt ważna sprawa. Ale nie mogę też mu dać czasu na zmianę decyzji, bo on za kilka miesięcy będzie miał 40lat i dla mnie to już taka granica, wiem że starsi ojcowie decydują się na dziecko, ale ja bym nie chciała też duzej różnicy wieku między dziećmi. Jak zaakceptować, że nie będę miała więcej dzieci? Boję się, że zawsze będę miała żal, że to moje marzenie o większej rodzinie się nie spełni.
Od zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, chialam mieć dzieci. Na jakiś czas zajęłam się mocno pracą, ale jak już się zdecydowałam to starania poszły szybko i synek urodził się na moje 32 urodziny. Teraz chciałabym mieć drugie dziecko, ale partner mówi, że on już nie chce. Że mu już jest dobrze jak jest, że on już nie ma siły i nie chce mu się przechodzić znów przez nieprzespane noce. Od początku w 90% ja się zajmowałam dzieckiem, wstawiałam w nocy, całe dnie się nim zajmowałam, pozwalałam partnerowi na wyjazdy (średnio raz w miesiącu), na wyjścia ze znajomymi, sama go zachęcałam do wyjść z domu, że ja się zajmę dzieckiem. Bałam się sytuacji, że on nie będzie chciał kolejnego dziecka. No i tak właśnie się stało. Czuję już obsesje na punkcie kolejnego dziecka, czuję jakbym odnalazła to, co w życiu się liczy. Usypiam synka i płaczę, bo boję się że mnie to już więcej nie spotka. Nie chcę przekonywać partnera, nawet nie naciskam na rozmowy na ten temat, nie chcę żeby się zgodził, pod moim naciskiem, to zbyt ważna sprawa. Ale nie mogę też mu dać czasu na zmianę decyzji, bo on za kilka miesięcy będzie miał 40lat i dla mnie to już taka granica, wiem że starsi ojcowie decydują się na dziecko, ale ja bym nie chciała też duzej różnicy wieku między dziećmi. Jak zaakceptować, że nie będę miała więcej dzieci? Boję się, że zawsze będę miała żal, że to moje marzenie o większej rodzinie się nie spełni.