reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Krwawienie po łyżeczkowaniu

Gnyska

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
3 Luty 2023
Postów
44
Przejrzałam posty, ale nie wiele się z nich dowiedziałam. Szybko odbiegały od tematu.
A mianowicie: zaczynam się niepokoić krwawieniem po łyżeczkowaniu.
22 lutego stwierdzono, że zarodek jest martwy. Podano mi tabletki, przez noc krwawiłam, ale nie oczyściłam się do końca i wymagałam łyżeczkowania. Zabieg został przeprowadzony 23 lutego. Później trochę krwawiłam, trochę plamiłam, było sporo śluzu z resztkami krwi, ustało na jakieś dwa dni. A dzisiaj (7 marca) znowu się zaczęło… Przespacerowałam się na zakupy a po powrocie tyle świeżej krwi jak przy okresie… Nie wiem czy mam panikować. Możecie mnie wyśmiać, ale pojutrze lecę na wakacje. Przewiduję upały. Nie zamierzam stracić wycieczki, bo wydałam na nią już 15k zł… Czy którejś z Was przedłużało się aż tyle krwawienie? Jeśli tak a jednak była to jakaś „anomalia” napiszcie co poszło nie tak. Nie mam szans dostać się do żadnego lekarza na cito. Obdzwoniłam całą Warszawę.
 
reklama
Na znanym lekarzy jesy kilka wolnych terminów na wizyty.
Polecam Anne Calik-Ksepka.
Znam osobiście i jest wybitna. Widzę ze na czwartek ma kalendarz na Pradze południe.
Krwawienie może być różne po łyżeczkowaniu, ale i tak poszłabym to lekarza
 
No i zawsze też możesz podjechać na IP (jeśli nie uda się ogarnąć wizyty normalnie to zachęcam do tego przed wylotem).
Lepiej skontrolować to na miejscu
 
Też z ciekawości weszłam na znanego i też widzę masę wolnych lekarzy na jutro.
Dla świętego spokoju i udanych wakacji poszłabym to sprawdzić. Zwłaszcza jeśli przed Tobą podróż samolotem.
 
Przejrzałam posty, ale nie wiele się z nich dowiedziałam. Szybko odbiegały od tematu.
A mianowicie: zaczynam się niepokoić krwawieniem po łyżeczkowaniu.
22 lutego stwierdzono, że zarodek jest martwy. Podano mi tabletki, przez noc krwawiłam, ale nie oczyściłam się do końca i wymagałam łyżeczkowania. Zabieg został przeprowadzony 23 lutego. Później trochę krwawiłam, trochę plamiłam, było sporo śluzu z resztkami krwi, ustało na jakieś dwa dni. A dzisiaj (7 marca) znowu się zaczęło… Przespacerowałam się na zakupy a po powrocie tyle świeżej krwi jak przy okresie… Nie wiem czy mam panikować. Możecie mnie wyśmiać, ale pojutrze lecę na wakacje. Przewiduję upały. Nie zamierzam stracić wycieczki, bo wydałam na nią już 15k zł… Czy którejś z Was przedłużało się aż tyle krwawienie? Jeśli tak a jednak była to jakaś „anomalia” napiszcie co poszło nie tak. Nie mam szans dostać się do żadnego lekarza na cito. Obdzwoniłam całą Warszawę.

Ja krwawiłam/ plamilam po łyżeczkowaniu z przerwami, myślałam, że koniec itp prawie 6 tyg
 
reklama
Ja również plamiłam dość długo - w zasadzie aż do kolejnej @, która przyszła po ok 6 tygodniach.
Ale nie miałam tak, że krwawienie w tym czasie zrobiło się większe. Moim zdaniem koniecznie do kontroli, bo mogło się zdarzyć, że nie do końca Cię wyczyścili i będzie potrzebny zabieg. Lepiej idź do lekarza, bo pobyt w szpitalu w obcym Państwie może nie być przyjemny. Ja bym na wszelki wypadek zadbała o dodatkowe ubezpieczenie.
 
Do góry