reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

kryzys w zwiazku

Dołączył(a)
26 Październik 2014
Postów
1
Mam 22 lata jestem ze swoim partnerem 4 lata. On ma 25 lat. Mamy roczne dziecko ale 2 lata temu byłam w ciąży i bejbi umarlo w moim brzuszku w 6 miesiącu a obecne dziecko jest wczesniakoem które urodziłam w 6 miesiacu. Po pierwszej stracie dziecka nie radzilam sobie zbyt dobrze był to niesamowity cios kiedy dostlam martwe dziecko na ręce... Przytulilam je tak mocno ze poszła mu krew z nosa o nie mogli mnie wtedy uspokoić... Zapomniałam dodać ze mieszkamy za granicą i ze wszystkim muszę sobie radzić sama... Nie czuję wsparcia ze strony faceta. Dostaliśmy dom od państwa kiedy zaszlam w ciążę (z malenstwem które ma rok) i zaczęło w nim straszyc. Boję się zostawać sama z dzieckiem wieczorami natomiast mój facet chętnie by sobie polatal w tym czasie po kolegach... Czuję się strasznie samotna czuje ze nie mam w nim wsparcia ze mnie nie rozumie... Kiedy płacze on ma to gdzieś może to widzieć i nie reaguje... obudziłam się dziś o 4 rano i od tej pory płacze cały czas... Bo zrobił mi aferę dlatego że zadzwonilam czy nie mógłby wrócić do domu bo się boję... Zostałam wyzwana bo zepsolam mu melanż z kolegami.... Jesteśmy teraz na etapie związku gdzie on nie pracował 2 tyg dopiero znalazł pracę a ja straciłam ciążę w 3 miesiącu. Jestem o krok od zabicia się nie wytrzymuje już tego... Nie czuję się jemu ani nikomu potrzebna ten rok w domu z dzieckiem mnie wykończył odciął od życia... dodam tylko że tatuś zmienił synkowi pampersa tylko raz jak został przymuszony w szpitalu nigdy go nie kompal ani nie karmili czasami butelkę tylko . Zachowuje się jakby bawił się z nim za karę jak ja po całym dniu chce coś zrobić to on ma problem wziąć dziecko bo jest zmęczony praca... A ja ?? Gdzie tu miejsce dla mnie on ma kolegów itd ja nie lubię kolezanek z uk które mogą całymi godzinami gadać o promocji na pampersy i dzieciach... Nie byłam jeszcze nigdzie od porodu czuje się jak kupa ... Nie chcę już żyć nie wiem co robić jak zmienić to wszystko co robić???
 
reklama
Witaj, może czas żeby pomyśleć o powrocie do Polski, nawet na kilka tygodni. Żeby odpocząć od partnera? Może zatęskni i się zmieni. Albo wziąć się porządnie za rozmowę?
 
Spokojnie, siedze z maluchem 1,5 roku w domu i mimo cięzkich chwil moge z perspektywy czasu powiedziec ze to najlepszy okres w zyciu- bycia mamą. Czego Tobie zycze- odokrycia tej przyjemności- jeśli zmagasz sie z chosem i krzykami maleństwa polecam Tracy Hogv " język niemowląt" i : zaklinaczka dzieci"- nam uporzadkowało to swiat i zaczęło byc super!. Nie jesteś więzniem dziecka, możecie razem wychodzić i coraz łatwiejsze ta będzie, jeszcze troche wytrzymaj. Nie należe do mam samozachwyconych macierzynstwem tylko, Pracowałm b. ntensywnie zawodowo i była to dla mnie duza zmiana, ale warto. Powoli wracam do innej pracy, odswieżam kontakty, dostosowuje zycie. da się, Jeszce do tego zatęsknisz

Co do faceta??? ty decydujesz, ale maluch potrzebuje ojca, w praktyce!.. Tak, tak facetom, trudniej w wszystkim. Mój tez ma tudnosci z "głupimi zabawami", ale pierwsze "taaaata" złamało go zupełnie:-) i teraz tatuś na 102. Im wiecej zrozumienia, ( a u faceta przez wiedzę- stąd pomysł ksiązki uznanej na swiecie behawiorystki), tym łatwiej.
Poczytajcie to razem, albo zaznacz mu watki...
głowo do góry
 
A gdzie mieszkasz? W jakim kraju? Może są tam jakieś mamy, które mogłyby Ci pomóc? Nie wiem, czy znasz język, bo wydaje i się, ze przydałaby ci się pomoc psychologiczna . A czy masz szanse na przyjazd do Polski, czy masz tu jakąś rodzinę?
 
chyba najlepiej byłoby wrócić do Polski, tutaj miałabyś wsparcie swojej rodziny, przyjaciół... Trzymaj się, na pewno będzie dobrze. Z doświadczenia wiem, że życie to jedna wielka amplituda - czasami jest bardzo źle, żeby potem mogło byc bardzo dobrze. Wspieramy Cię tutaj :)
 
Do góry