reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kuchnia

Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że pierwsze 2-3 tygodnie w domu gotowac będzie moja mama. No a potem, to kupne mrozonki warzywne plus sosy, niestety zrobiłam w tym roku tylko leczo, na chiński nie straczyło mi czasu i sił :-(. Ale co tam, Tomek ma 2 łapki to sobie podoprawia. A porobiłam po to, by już nie gotowac dla niego.
Co do mrożenia, to u mnie sprawdziło sie minimalnie, jakies miesko zamrozone i tyle, duzo bardziej parowar mi podpasował, bo wrzucałam wszystko, nastawiałam na odpowiednia iloś czasu i miałam z głowy.

Musze się zdoby jeszcze na porobienie jabłek, bo to sie przyda. Będę miała do kompotów, makaronu/ryzu z jabłkami, kurczaka, ciasta itp. Oczywiście nie mrozone ale słoikowane :-p.
 
reklama
u mnie też na szczęście będzie mama.. ale tak w ogóle to powiedzcie czy mąż by nie mógł zacząć gotować... w końcu my możemy nawet przed pracą coś podgotować żeby potem tylko wykończyć i gotowe.. wystarczy wstać wcześniej i wszystko będzie załatwione.. w końcu muszą nam jakoś pomagać.. może zamiast mrozić.. zacząć uczyć męża gotowac,,co?
a tak w ogóle to ja jadłam jakies rosołki z gotowanym miesem, ziemniaczki z gotowanym jabłkiem lub marchewką jako "surówkę" i ewentualnie jakieś kluski na parze z masłem i cukrem, zupki jarzynowe i fileta duszonego bez tłuszczu i cebuli.. ot całe jedzenie na początek... choć wiecie że w szpitalu dali nam pomarańcze na deser..??
ale dobrze jest namrozic bigosów, fasolki, gołąbków itp. dla chłopa w końcu on je normalnie nie?
 
Kluliczek z moją mamą/przyszłą babcią;-) przerobiłam tony papierówek na mus jabłkowy dla dzidzi. Będzie go zajadać oczywiście jak nadejdzie na to czas.
Jak przyjdzie czas na moją dietkę po porodzie to będzie mi bardzo ciężko odmawiać sobie jedzonka. Będę je szykować na przemian z mamą. Dla mnie ziemniaki na parze a dla rodzinki schaboszczak :-p
 
No to podsyłaj mi przepis na musy :-).

Mój mąż umie i lubi gotowa, ale zupełnie nie dla mnie :no:.

W szpitalu jak lezałam na patologi to ze wskazaniem cukrzyca ciążowa dostawałam na obiad pół taleza ziemniaków, mieso czasem w zawiesistym sosie, marchewke gotowana lub buraczki. dieta polegała na tym, ze nie dawali mi dxemu na śniadanie :-p. Jak w końcu dziewczyna z sali zrobiła awanturę o to, ze po zjedzeniu 1/2 porcji cukier ma 170, to zaczeli nam dawa 2 śniadanie i 1 kromke ciemnego chleba dodatkowo :-p. Dla niewtajemniczonych - ziemniaków mozna zjeśc tylko troszkę, a nie pół kopastego taleza, marchew gotowana i buraki czesto podnoszą cukier.
 
Ja nie jem nic gotowego,zadnych sosow w sloikach,rosolkow,zupek i sosow w proszku nic...od kiedy mieszkam we Wloszech sama wszystko przygotowuje,chociaz moj C. swietnie gotuje tylko pol kuchni przy tym mi zapacka nie mowiac o ilosci naczyn ktorych przy tym potrzebuje....Ja glownie na makronach lece...i raczej nic mrozic nie bede....chociaz jakiegos golabka to bym zjadla tak zescie mi apetytu narobily....
 
Aga, z tego co wiem to bardzo ważne są zupki, ryba, mięso najlepiej gotowane, duża ilość warzyw i owoców, nabiał wskazany ale w umiarkowanych ilościach. Dobrze jest ograniczyć sól i przyprawy ostre...;-)

 
ale tak w ogóle to powiedzcie czy mąż by nie mógł zacząć gotować...
U mnie jest ten problem, że mój mąż najchętniej na obiad je... kanapki. I owszem, sam je sobie "ugotuje". Zup nie lubi, obiadów nie jada, nie ma też potrzeby jedzenia ciepłego posiłku. Teraz to jest dla mnie wygodne, bo robię obiady tylko wtedy, kiedy sama mam na nie ochotę. Ale nie będę mogła się podpiąć pod jego "kuchnię" w czasie karmienia... A mamusię mam na drugim końcu Polski :-(
 
reklama
Melulu, u mnie jest zupełnie inaczej... U mnie to mój Łukasz musi zjeść i ciepły obiadek i między czasie pełno kanapek i oczywiście ja muszę to wszystko mu zrobić bo inaczej to bym miała taki bałagan, że w głowie się nie mieści jak sam by się za to zabrał:szok: Dobrze chociaż, że nie jest wybredny i zje wszystko co mu ugotuje łącznie z zupami;-):tak::-)

 
Do góry