reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kwietniowe mamy 2021

Ja dzisiaj zostałam przyjęta w szpitalu.. Założyli mi żel z prostaglandyna.. 6h trzeba było pod tym leżeć.. Ale żadne skurcze się za bardzo nie zapisały.. Czekam teraz na wizytę.. Ale prawdopodobnie jutro rano CC
 
reklama
Jestem dobrym przykładem, że warto nie ufać zawsze do końca lekarzowi czy nawet całej placówce, jeśli proponuje (a nawet zastrasza jak to u mnie było) coś co wydaje nam się dziwne i czego nie chcemy tylko skontrolować to u innego lekarza. Dzisiaj miałam ktg w innym miejscu i wynik świetny, USG i przepływy też bardzo dobre. Ogółem ktg było bardzo podobne do tamtego, nie widziałam wyniku tylko patrzyłam na bieżąco na monitor i było praktycznie tak samo jak ostatnio. Byłam ciekawa na ile mi wyjdą skurcze bo wczoraj miałam prawie cały dzień i ciekawa byłam jaka to jest moc, ale dziś w ogóle nie czułam i najwięcej pokazało około 20.
Ogółem to wczoraj przed snem tylko jeden taki mocniejszy skurcz co przez chwilę jak mówiłam poczułam, że się nie mogę skupić na mówieniu i się zawiesiłam na chwilę. Poza tym obudziłam się w nocy mając skurcze i też mnie dość bolało ale to też pewnie dlatego że pęcherz już sygnalizował żeby go opróżnić.
Podsumowując 3 dni temu żadnych objawów, skurczy itp. a chcieli już zostawić na oct i docelowo do porodu, od 2 dni skurcze przepowiadające i obniżenie brzucha, a od dzisiejszej Nocy silny ból krocza, ciężko było wytrzymać na ktg (w poniedziałek leżałam bez problemu), utrzymuje się do teraz. Teraz znowu brak skurczy. Więc jakiś proces trwa a pomyśleć że mogłabym już w 3 dni temu zostać w szpitalu i poniekąd mieć indukcję której nie chcę, która mogłaby też doprowadzić do komplikacji skoro ja ani dziecko niegotowe i byłoby konieczne CC. No a termin mam dopiero na Jutro, ale jak będzie maj to na spokojnie. :) Na ktg mam przyjść za tydzień jeszcze jeśli nie urodzę do tego czasu.
Dodam jeszcze że tamci lekarze starszyli mnie że narażam dziecko na niebezpieczeństwo i mam iść do innego szpitala tego samego dnia. Dopiero jak podrazylam to rzeczywiście mogło być niebezpieczeństwo ale tylko przy wywoływaniu, że właśnie nie będziemy gotowi na to i że skończy się to dla nas ktg co chwilę i już brakiem porodu siłami natury o jakim marzę ( tylko drogami natury lub komplikacjami i CC). To tak na przyszłość, że lekarza w takiej sprawie można konsultować z innym i że nie trzeba bez ważnego powodu godzić się na to co nam chcą zrobić, szczególnie że takie niewinne badanie niby mogło się u mnie skoczyć kaskadą konsekwencji, tym bardziej bez żadnej informacji dla mnie, że jest inna opcja i z czym może się wiązać to co chcą zrobić.
 
@modesty Mam podobne doświadczenia jeśli chodzi o lekarzy. Gdybym ślepo posłuchała jednej endokrynolog z poporodwym zapaleniem tarczycy to bym musiala już być dożywotnio na lekach. Druga mówiła, że spokojnie samo sie ureguluje, stosowałam dietę i wyniki były super. W drugiej ciazy też leków nie musiałam brać, kontrolowałam wyniki i było ok. Mimo słów innej, że na pewno dietą i stylem życia niczego nie zmienię i będę musiała brać coraz większe dawki leków... Mam wrażenie, że dla większości lekarzy to najwygodniej i najszybciej dać mocne leki byle wynik się zgadzał, a reszta nieważna. 🤷‍♀️ oczywiście są sytuacje gdzie interwencja medyczna jest konieczna zeby zdrowie albo życie ratować i tego nie neguję ;)
 
@modesty Mam podobne doświadczenia jeśli chodzi o lekarzy. Gdybym ślepo posłuchała jednej endokrynolog z poporodwym zapaleniem tarczycy to bym musiala już być dożywotnio na lekach. Druga mówiła, że spokojnie samo sie ureguluje, stosowałam dietę i wyniki były super. W drugiej ciazy też leków nie musiałam brać, kontrolowałam wyniki i było ok. Mimo słów innej, że na pewno dietą i stylem życia niczego nie zmienię i będę musiała brać coraz większe dawki leków... Mam wrażenie, że dla większości lekarzy to najwygodniej i najszybciej dać mocne leki byle wynik się zgadzał, a reszta nieważna. 🤷‍♀️ oczywiście są sytuacje gdzie interwencja medyczna jest konieczna zeby zdrowie albo życie ratować i tego nie neguję ;)
U mnie pod koniec 34 tyg miała być luteina na 2 tyg. Zdecydowałam się nie brać, zbytnio się nie oszczędzałam a wciąż nie urodziłam.
 
Trafiłam jeszcze na komentarz o tamtym szpitalu. Prawie się popłakałam. A inna kobieta też źle wspomina i miała wywołanie w 37+0 bez powodu, zaufała lekarzom...
"jak pisze, że tam jest koszmar to mnie wyśmiewają ludzie. A mnie włożyli balonik kazali łazić samej po schodach. Zostawili na godzinę podpiętą do wyłączonego oct i prawie się posikałam. Rodziłam 13h bez jedzenia Mumo naturalnego, nie dali mi rodzic w normalnej pozycji tylko najtrudniejszej. Pod prysznic wysłali samą, wyszłam na kleczkach po 40 minutach... Przy znieczuleniu darł się na mnie anestezjolog i groził, że nie poda znieczulenia. Gdy córką już wychodziła na świat położną krzyknęła "przyj bo ją udusisz". Mało tego zostawiono mi kawałek łożyska i zbagatelizował to mówiąc o mnie przewrażliwiona pierworódka, gdy zaniepokoił mnie 2 tygodniowy brak krwawień po porodzie. Podano mi leki rozkurczowe mimo karmienia piersią. Trafiłam na łyżeczkowanie do innego szpitala po miesiącu od porodu."
 
reklama
Jestem dobrym przykładem, że warto nie ufać zawsze do końca lekarzowi czy nawet całej placówce, jeśli proponuje (a nawet zastrasza jak to u mnie było) coś co wydaje nam się dziwne i czego nie chcemy tylko skontrolować to u innego lekarza. Dzisiaj miałam ktg w innym miejscu i wynik świetny, USG i przepływy też bardzo dobre. Ogółem ktg było bardzo podobne do tamtego, nie widziałam wyniku tylko patrzyłam na bieżąco na monitor i było praktycznie tak samo jak ostatnio. Byłam ciekawa na ile mi wyjdą skurcze bo wczoraj miałam prawie cały dzień i ciekawa byłam jaka to jest moc, ale dziś w ogóle nie czułam i najwięcej pokazało około 20.
Ogółem to wczoraj przed snem tylko jeden taki mocniejszy skurcz co przez chwilę jak mówiłam poczułam, że się nie mogę skupić na mówieniu i się zawiesiłam na chwilę. Poza tym obudziłam się w nocy mając skurcze i też mnie dość bolało ale to też pewnie dlatego że pęcherz już sygnalizował żeby go opróżnić.
Podsumowując 3 dni temu żadnych objawów, skurczy itp. a chcieli już zostawić na oct i docelowo do porodu, od 2 dni skurcze przepowiadające i obniżenie brzucha, a od dzisiejszej Nocy silny ból krocza, ciężko było wytrzymać na ktg (w poniedziałek leżałam bez problemu), utrzymuje się do teraz. Teraz znowu brak skurczy. Więc jakiś proces trwa a pomyśleć że mogłabym już w 3 dni temu zostać w szpitalu i poniekąd mieć indukcję której nie chcę, która mogłaby też doprowadzić do komplikacji skoro ja ani dziecko niegotowe i byłoby konieczne CC. No a termin mam dopiero na Jutro, ale jak będzie maj to na spokojnie. :) Na ktg mam przyjść za tydzień jeszcze jeśli nie urodzę do tego czasu.
Dodam jeszcze że tamci lekarze starszyli mnie że narażam dziecko na niebezpieczeństwo i mam iść do innego szpitala tego samego dnia. Dopiero jak podrazylam to rzeczywiście mogło być niebezpieczeństwo ale tylko przy wywoływaniu, że właśnie nie będziemy gotowi na to i że skończy się to dla nas ktg co chwilę i już brakiem porodu siłami natury o jakim marzę ( tylko drogami natury lub komplikacjami i CC). To tak na przyszłość, że lekarza w takiej sprawie można konsultować z innym i że nie trzeba bez ważnego powodu godzić się na to co nam chcą zrobić, szczególnie że takie niewinne badanie niby mogło się u mnie skoczyć kaskadą konsekwencji, tym bardziej bez żadnej informacji dla mnie, że jest inna opcja i z czym może się wiązać to co chcą zrobić.
Każdy przypadek jest widać indywidualny.. widzisz.. Ty Kochana przede wszystkim byłaś przed terminem jeszcze.. A ja już praktycznie tydzień po.. też bardzo chciałam SN Ale uwierzcie dziewczyny .. jak przychodzi co do czego..I te dni mijają A nic się nie dzieje... to zmienia się trochę myślenie.. i człowiek po prostu zaczyna sie bać o to Maleństwo..
Mnie badalo kilku lekarzy.. nie było żadnych skurczy.. kompletnie.. Mala byla bardzo wysoko..I nic nie zapowiadało że się coś zmieni.. wywoływali mi tylko delikatnie.. żelem z prostaglandynami.. I dalej nic.. więc zapadła decyzja o CC.. po I tak uzgodnieniu że mną..

Podsumowując Kochane moje.. dziś po 8 rano urodziła się moja Mała Milenka 🥰 jest cudna..przekochana I wszystko z nią w porządku.. zdrowiutka.. ;)

W naszym przypadku całe szczęście że tak się skończyło.. bo Niunia miała owinięta pepowine czego nie było na USG widać.. I to mogło być przyczyną że nie pozwalało jej "zejść w dol" ..

Najważniejsze że to już za nami I mam nadzieję że wszystko będzie dobrze;)))
 
Do góry