Witam dziewczyny
Kurcze martwię sie strasznie pierwszy test zrobiłam prawie 2tyg. temu.Parę dni później odwiedziłam gin.który prowadził moja poprzednia ciąze i miałam do niego zaufanie.No właśnie miałam bo po zrobieniu usg stwierdził że nie jestem w ciąży kazał oznaczyć Bhcg na potwierdzenie jego słów i dał receptę na wywołanie miesiączki.Ale widział w jakim jestem szoku więc łaskawie stwierdził że może jednak jestem w ciązy od dwóch ty. i nic jeszcze nie widać.
Wynik Bhcg wskazywał na 4tydz. ciąży więc dzwonie do niego on bardzo zdziwiony kazał prxyjechac na wizytę no i szuka szuka w końcu pokazał mi jakiś punkcik i stwierdził ,że jeżeli jestem w ciąży to musi być to.Zapytał mi się czy chce zdjęcie a ja byłam już tak wściekła i rozczarowana że wypaliłam mu ,że chyba sobie robi ze mnie jaja nie jest do końca przekonany co widzi (tym bardziej ja mógłby mi wszystko wmówić)i chce mi dać zdjęcie?Zrobiło mu się głupio powiedział że jestem na 100% w ciąży tylko jeszcze chba za wcześnie.
Dziewczyny ja sobie myslę ,że przecież chyba idzie na podstawiej jakiś tam obserwacji stwierdzić nawet wczesną ciążę przecież musi być pęcherzyk?
Bynajmnie drugi tydzień żyję w zawieszeniu szperam w necie i niepotrzebnie się nakręcam.Na wtorek umówiłam się z innym lekarzem oby było coś widać.