Karolina1983a
podwójna mamusia ;)
U nas na szczęście Ala jeszcze reaguje na słowa "Nie wolno!" i od razu przestaje. W przypadku wymuszania płaczem mówię jej, że coś jest np mamy lub że nie wolno i jest spokój. Jak się kładzie na podłodze to czekam aż się uspokoi.
U nas dzieciaki znowu coś zasmarkane. Dawid mniej a u Ali jest jeszcze dodatkowo kaszel. Ciekawe co się z tego wykluje.
Dzisiaj dzieciaki nie śpią od 5:30 więc jestem trochę nieprzytomna.
Wczoraj trafiłam wieczorem do szpitala na IP z powodu hmm nie wiem czego. Od 2 tygodni bardzo boli mnie pod prawym żebrem no i wczoraj już nie wytrzymałam, bo nie mogłam już chodzić. Pojechałam do przychodni i dali mi zastrzyki i skierowanie do szpitala bo lekarka podejrzewała woreczek. Jak mi po 3 godz nie przeszło to pojechałam do szpitala. No i na szczęście wszystko jest ok. Albo mam naderwany mięsień albo jakiś nerwoból. Dali mi leki i jest lepiej tylko jestem po nich troszkę wczorajsza. Ale jest OK.
Na dodatek w piątek Ala stojąc przy meblach poślizgnęła się i przecięła sobie wiązadełko. Krwi było tyle, że aż się przeraziłam. Później nawet zwymiotowała tą krwią, którą połknęła. Na szczęście po jakimś czasie przestała jej lecieć. Najgorsze jest to, że byłam obok niej a ona i tak poleciała.
Ech ale się rozpisałam. Lecę do dzieciaków. Miłej niedzieli.
U nas dzieciaki znowu coś zasmarkane. Dawid mniej a u Ali jest jeszcze dodatkowo kaszel. Ciekawe co się z tego wykluje.
Dzisiaj dzieciaki nie śpią od 5:30 więc jestem trochę nieprzytomna.
Wczoraj trafiłam wieczorem do szpitala na IP z powodu hmm nie wiem czego. Od 2 tygodni bardzo boli mnie pod prawym żebrem no i wczoraj już nie wytrzymałam, bo nie mogłam już chodzić. Pojechałam do przychodni i dali mi zastrzyki i skierowanie do szpitala bo lekarka podejrzewała woreczek. Jak mi po 3 godz nie przeszło to pojechałam do szpitala. No i na szczęście wszystko jest ok. Albo mam naderwany mięsień albo jakiś nerwoból. Dali mi leki i jest lepiej tylko jestem po nich troszkę wczorajsza. Ale jest OK.
Na dodatek w piątek Ala stojąc przy meblach poślizgnęła się i przecięła sobie wiązadełko. Krwi było tyle, że aż się przeraziłam. Później nawet zwymiotowała tą krwią, którą połknęła. Na szczęście po jakimś czasie przestała jej lecieć. Najgorsze jest to, że byłam obok niej a ona i tak poleciała.
Ech ale się rozpisałam. Lecę do dzieciaków. Miłej niedzieli.


...i cierpliwości dla histeryków- myslę ,że trudno znależć dobrą radę - ja po prostu staram się odwracać uwagę, bo niestety tez mam wymuszaczkę - i tak jak napisała Ewitka- może to trudne , ale trzeba się nauczyć odróżnić płacz, bo ja tez nie wyobrażam sobie zostawić ryczącego dziecka - przeciez ono płacze, bo nie umie inaczej wyrażać swoich emocji - nawet jeśli są niewłaściwie, to jednak naszym zadaniem jest nauczyć dziecko zachowania - i wiadomo, że dla każdego odpowiednie zachowanie może mieć inny wymiar - trzeba tylko ustalić granice i konsekewntnie ich przestrzegać - ja wiem, że łatwo mówić trudno zrobić, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :-)
i żadne inne próby nic nie pomagają lulanie, śpiewanie nic tylko; aplikacja cyc i śpimy dalej a śpimy sobie razem ja tylko strony zmieniam a łóżeczko odpada bo w takiej sytuacji to bym chyba nic
nie spała. HISTERIE oczywiscie tez odstawia np. przy ubieraniu, tego to nie lubi od zawsze
zagaduje czasami pomaga i nerwusek z niego mały juz nauczył sie wymuszać płaczem jak mu np,odbiore cos czego mu nie wolno sięgam wtedy po zabawki spiewam zagaduje i jak sie zainteresuje czyms innym to sie zaraz uspakaja,ja osobiście kilku godzinnego płaczu mojego dziecka to bym nie wytrzymała


