na razie dziewczyny to umowiłam sie na wtorek do prawnika jednak. wole stracic kilkanascie złotych niz kilka tysiecy. musze tez spotkac sie z pozostałymi pracownicami, które tez sa w ciazy lub własnie urodzily (śmieszne, ale u nas w pracy w tym roku wszystkie zaciązyły lub urodziły). dam znac co i jak.


;-)
Super, że się udało
Jest jakiś sposób, żeby się przed tym uchronić? Termin mam na koniec czerwca, na pewno nie będę chodziła do pracy przed porodem (L4, ale nie przekroczę tych 182 dni - no właśnie, czy 182 dotyczą zwolnień z kodem "B" czy wszystkich, między którymi nie było 60 dni przerwy?) i zależy mi na jak najdłuższym macierzyńskim.
) i niczego się tam nie dowiem...