Witam, wiem że takich tematów w necie jest pełno, ale mimo tego chcę opisać swoją sytuację. Moja dziewczyna powinna dostać okres w byłą sobotę, ale nic nie ma, 5 dzień opóźnienia i nadal nic. Zwiększył jej się apetyt jak przed miesiączką i krótko, ale 2 razy bolał brzuch, z objawów niestety to wszystko, a okresu nie ma. Nie kochaliśmy się jeszcze tak w pełni, bo wiadomo człowiek się uczy dopiero, a ja miałem problem z tym, że za szybko dochodzę. Raz gdy ona usiadła na mnie to od razu doszedłem, ale miałem prezerwatywę i po chwili zeszła ze mnie, więc w teorii nic nie powinno wycieknąć, a gumka w takim przypadku nie pęknie raczej, ale mimo wszystko jest strach. Przy jakichkolwiek pieszczotach zawsze myliśmy dłonie dla bezpieczeństwa, a raz zupełnie przypadkiem ją skaleczyłem delikatnie. Podkreślam, że dziewczyna miała sytuację bardzo stresowe i bardzo mało potrafiła jeść w ciągu dnia, oraz miała nieregularny cykl. Czy to wszystko mogło mieć aż taki wpływ na opóźnienie okresu? Mamy nadzieję, że to nie ciąża, bo to jeszcze nie ten moment, ale myśli same się nasuwają. Nigdy nie miała tak, że nie miała typowych objawów, a zrobienie testu wiąże się z dużym stresem.. Raz dostała okresu w połowie miesiąca chyba, ale to zanim doszło do jakiegokolwiek zbliżenia.