Lilth - Ajć to musiałam ominąć jak mnie pare dni nie było, sorki dziewczyny upominajcie mnie jak coś bo ja troche roztrzepana i zapominalska jestem ale to cecha wrodzona - nie ciąża
Ja przyjechałam sama na "hardcora" , plan był taki,że jade i próbuje,a jak mi nie wyjdzie to wracam...nie miałam nic do stracenia , wiesz dla gówniary to jest fajna przygoda,a wtedy było mi wszystko jedno

Z pracą się udało w ciągu tygodnia i do tego zaprzyjaźniłam się z moim jeszcze wtedy "znajomym z pracy" . Tak ostro oszczędzałam i robiłam nadgodziny,że po 2 miesiącach jak zobaczyłam mój stan konta to się pozytywnie wystraszyłam...

No i się zakochałam w odpowiedniej osobie i życie zaczyna się układać ..do teraz pamiętam jak jak po pracy piliśmy piwo na ławce i rozmawialiśmy o pierdołach jeszcze nie świadomi tego co się stanie ,a t eraz widzę jak mi się do brzucha tuli i ciesze się ,że 2 lata temu podjełam takie ryzyko nawet jak czasami jest ciężko

W Londynie wbrew pozorom można żyć dobrze ale trzeba mieć głowe na karku cały czas...ktoś widzi na koncie kilka tysięcy i zaczyna wydawać pieniądze bez sensu,a jak raz schodzi na minus to jest problem. Ja tak miałam ale w pore sie ogarnęłam. Bywało tak ,że byłam 500f na minusie ,a spodobała mi się jakaś droga bluzka i ją kupywałam. Teraz dokładnie planuje wydatki.
Jemu więcej praw przysługuje bo siedzi tutaj dłużej... u mnie leci 2 rok ale już mam rok przepracowany więc jest ok... Tyle,że nie wiem jak to z zarobkami bo niby przekraczają mu 20 tys rocznie ale ma kontrakt 0 godzin więc mogą się zmienić. Problem jedynie z mieszkaniem bo za one bedroom zapłacimy sporo -
Link do: Rightmove.co.uk a chciałabym też coś odkładać bo kiedyś na pewno zmienimy miasto ale na to trzeba troche kasy. Z tym hb nie mam pewności czy w 100% wypali ale składamy wnioski.