k_asica83
Fanka BB :)
Ech ale mam zaległości ho ho ho Myślałam, że przez to nie przebrnę, ale jakoś dałam radę
Dziewczyny przepraszam, ale tyle się działo, że nie miałam jak się odezwać. Oby jak najmniej takich dni jakie były.
Rodzinka pojechała wczoraj – całe szczęście. Za dużo dla mnie jak na raz wrażeń. Oni pojechali (z tym chorym dzieckiem, a mnie rozbolało gardło i tak mam od 2 dni – ech wolę nie myśleć, że to przez to, ale samo się tak nasuwa)
Co do pleśniawek, to…. Jesteśmy już po, ale pisała jakiś czas temu, że muszę leżeć z patrysi i troszkę ją powierzyć, bo coś się jej tam zrobiło. I tak przez kilka dni nie mogłam sobie z tym poradzić. Co wyglądało to lepiej i jaśniej, to zaraz znowu czerwone i podrażnione (na ci…i). Wypróbowałam już wszystko. Wszystkie maści na odparzenia, rumianek, nadmanganian i nawet to na pleśniawki…..i nic. Wreszcie się wkurzyłąm i poszłam do lekarza. Okazało się, że gdzieś musiała jakiegoś „grzybka” zjeść i jej się zalęgły w przewodzie pokarmowym (stąd pleśniawki) Ponadto taka grzybica skutkuje wykwitami w kroczu i na genitaliach. Od wczoraj mamy syropem na odgrzybianie i zewnętrznie clotrimazolum i jest już lepiej. Ufffff
Poza tym mam pewne podejrzenia co do tych „grzybów” czy jak im tam: ta młoda co przyjechała nie myła rąk po wyjściu z ubikacji. Kilka razy jej zwróciłam uwagę jak podchodziła do Patrycji, ale nie byłam w stanie tego upilnować. W ogóle ta wizyta rodzinki, to mnie wyłączyła z życia społecznego. (z życia bb)
koliberrr gratuluję tego odsmoczkownia (uważam, że jest czego i już można) Jestem w szoku, że to są aż takie rezultaty i różnice. Z tego co piszesz, to same pozytywy.
U mnie teściowa zapowiedziała się na przyszły tydzień, a że moja teściowa, to jest „filmowa”, to się ucieszyłam z tego, że hej. Nie wiem jak ja to przeżyję. Na samą myśl aż mnie wzdryga. Jedyne co mnie pociesza, to fakt, że pojawia się u nas nie częściej niż raz w roku i spędza ok. 5-7 dni. Może nie zwariuję, choć są ku temu przesłanki, bo ona przyjedzie i nie wiem co tu będzie robić, bo Patrycja chodzi już do żłobka (opiszę na prv – w skrócie masakra co ja dzisiaj przeszłam: płacz, wyrzuty, obwinianie się itp. przez całe 8 godz) a A do pracy. Porażka
zońka, kasiaa24, koliberrr ja też mam fajne radio BabyRadio.pl Pierwsze Radio Dzieci online - Strona główna słuchamy g od ciąży
zuzaduza współczuję tego głupka za ścianą. Nie ma to jak sąsiad Ech
optimistic trzymam kciuki za Bartusia i jego wyniki. Będzie dobrze – zobaczysz. Najgorsze jest to, kiedy człowiek potrzebuje pomocy w trudnej sytuacji, a służba zdrowia jeszcze go dobija. Mnie ostatnio puszczają nerwy i dre ryja na całego. Ale to jakaś paranoja w naszym kraju.
dafne13 jak tam pierwszy dzień w pracy
kemyt warto spróbować u innego lekarza. Zawsze to inne spojrzenie i mam nadzieję, że się polepszy i obejdzie się bez szpitala. Myślami jestem z Wami
paprotna odstawiłam i przeżyłam, ale z wielkim bólem. Jakbym ją miała nie zobaczyć więcej. Ech prv
Dziewczyny sory, że tak bez ładu i składu, ale jakoś tak mi wyszło.
Przepraszam, że nie wszystkim odpisałam, ale już nie dałam rady. Buziaki dla Was i siły
Aaaa ja wracam do pracy 1 marca i na samą myśl mnie wzdryga (po ostatniej rozmowie z nimi)
JH* a ja się zastanawiałam skąd pomysł na takie imię dla synka, a tu proszę..... :-) Taka niespodzianka, że miała być Patrycja :-) Swoją drogą ja też dosyć długo nie wiedziałam jaka będzie płeć, bo co wizyta, to mała ustawiała się pleckami do usg i miała nas gdzieś
Dziewczyny przepraszam, ale tyle się działo, że nie miałam jak się odezwać. Oby jak najmniej takich dni jakie były.
Rodzinka pojechała wczoraj – całe szczęście. Za dużo dla mnie jak na raz wrażeń. Oni pojechali (z tym chorym dzieckiem, a mnie rozbolało gardło i tak mam od 2 dni – ech wolę nie myśleć, że to przez to, ale samo się tak nasuwa)
Co do pleśniawek, to…. Jesteśmy już po, ale pisała jakiś czas temu, że muszę leżeć z patrysi i troszkę ją powierzyć, bo coś się jej tam zrobiło. I tak przez kilka dni nie mogłam sobie z tym poradzić. Co wyglądało to lepiej i jaśniej, to zaraz znowu czerwone i podrażnione (na ci…i). Wypróbowałam już wszystko. Wszystkie maści na odparzenia, rumianek, nadmanganian i nawet to na pleśniawki…..i nic. Wreszcie się wkurzyłąm i poszłam do lekarza. Okazało się, że gdzieś musiała jakiegoś „grzybka” zjeść i jej się zalęgły w przewodzie pokarmowym (stąd pleśniawki) Ponadto taka grzybica skutkuje wykwitami w kroczu i na genitaliach. Od wczoraj mamy syropem na odgrzybianie i zewnętrznie clotrimazolum i jest już lepiej. Ufffff
Poza tym mam pewne podejrzenia co do tych „grzybów” czy jak im tam: ta młoda co przyjechała nie myła rąk po wyjściu z ubikacji. Kilka razy jej zwróciłam uwagę jak podchodziła do Patrycji, ale nie byłam w stanie tego upilnować. W ogóle ta wizyta rodzinki, to mnie wyłączyła z życia społecznego. (z życia bb)
koliberrr gratuluję tego odsmoczkownia (uważam, że jest czego i już można) Jestem w szoku, że to są aż takie rezultaty i różnice. Z tego co piszesz, to same pozytywy.
U mnie teściowa zapowiedziała się na przyszły tydzień, a że moja teściowa, to jest „filmowa”, to się ucieszyłam z tego, że hej. Nie wiem jak ja to przeżyję. Na samą myśl aż mnie wzdryga. Jedyne co mnie pociesza, to fakt, że pojawia się u nas nie częściej niż raz w roku i spędza ok. 5-7 dni. Może nie zwariuję, choć są ku temu przesłanki, bo ona przyjedzie i nie wiem co tu będzie robić, bo Patrycja chodzi już do żłobka (opiszę na prv – w skrócie masakra co ja dzisiaj przeszłam: płacz, wyrzuty, obwinianie się itp. przez całe 8 godz) a A do pracy. Porażka
zońka, kasiaa24, koliberrr ja też mam fajne radio BabyRadio.pl Pierwsze Radio Dzieci online - Strona główna słuchamy g od ciąży
zuzaduza współczuję tego głupka za ścianą. Nie ma to jak sąsiad Ech
optimistic trzymam kciuki za Bartusia i jego wyniki. Będzie dobrze – zobaczysz. Najgorsze jest to, kiedy człowiek potrzebuje pomocy w trudnej sytuacji, a służba zdrowia jeszcze go dobija. Mnie ostatnio puszczają nerwy i dre ryja na całego. Ale to jakaś paranoja w naszym kraju.
dafne13 jak tam pierwszy dzień w pracy
kemyt warto spróbować u innego lekarza. Zawsze to inne spojrzenie i mam nadzieję, że się polepszy i obejdzie się bez szpitala. Myślami jestem z Wami
paprotna odstawiłam i przeżyłam, ale z wielkim bólem. Jakbym ją miała nie zobaczyć więcej. Ech prv
Dziewczyny sory, że tak bez ładu i składu, ale jakoś tak mi wyszło.
Przepraszam, że nie wszystkim odpisałam, ale już nie dałam rady. Buziaki dla Was i siły
Aaaa ja wracam do pracy 1 marca i na samą myśl mnie wzdryga (po ostatniej rozmowie z nimi)
JH* a ja się zastanawiałam skąd pomysł na takie imię dla synka, a tu proszę..... :-) Taka niespodzianka, że miała być Patrycja :-) Swoją drogą ja też dosyć długo nie wiedziałam jaka będzie płeć, bo co wizyta, to mała ustawiała się pleckami do usg i miała nas gdzieś
Ostatnia edycja:


Miałam szczęście że nic mnie nie bolało, po porodzie czułam się nareszcie dobrze, a nie tak ociężale, ale ja dziwna jestem ;-) Rodziłam na sali ktg i mój mąż z korytarza nie zdarzył na poród, ale to już inna historia 



ale i tak nie dzowniłam, bo teraz mąż ma pierwsze zmiany i musiałby mi zostawić samochód - przychodznie mamy przy starym mieszkaniu, a to pół miasta. więc kazał mi nie dzwonić, mam czekać na tydzień z drugimi zmianami.