reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

zuzaduza, Twoja teściowa przypomina mi moją, też ma taki narzucający styl i nie umie zrozumieć, że ktoś może mieć inne zdanie. Pewnie również oczekuje wdzięczności a nie krytyki z Twojej strony. Nie umiem zrozumieć takich ludzi i współczuję Ci. Pytałam o ogłszenie bo nie tylko źli ludzie są na tym świecie. Może akurat byś trafiła na dobrą osobę, nie musisz przecież od razu zostawiać ją na noc. Są też takie kamery online, miałabyś podgląd na małego. Wiem, że to strach taka obca osoba, ale myślę, że zniszczy Cię ta sytuacja z teściową.
Rozumiem, że nie ma też opcji, żebyście w pojedynkę jeździli?
Mam nadzieję, że coś wymyślisz. Bo na naglą zmianę teściowej bym nie liczyła, zawsze będziesz tą czarną owcą. :-(

co do zalania, to nadal mam info, że poprawiają. Odnalazłam ostatnio forum naszego osiedla i są tam też ludzie z zalanymi mieszkaniami, bo jeszcze w 2 klatkach był taki problem. Sporo się dowiedziałam ale w środę podejdziemy jeszcze do biura. Wiesz nawet gdyby na odbiorze okazało się, że jest lipa to po prostu nie podpiszemy tego odbioru. Już się pogodziłam z myślą, że do końca roku możemy się nie przeprowadzić.


kropeleczka, a kiedy banki będą odpowiadać? mam nadzieję, że będą 3 pozytywy i będziecie mogli wybrać bank. A wkładu my też nie mieliśmy, tzn mieliśmy ale kupiliśmy za to miejsce postojowe i pokryjemy część wykończenia. Ale my mamy rodzinę na swoim a wtedy były inne wymogi.

tak piszecie o dobrym kontakcie tatusiów z dziaciakami a u nas z tym słabo. Emilka zdecydowanie woli mnie, aż mi czasem szkoda Marcina. Ostatnio jak miał 2 tyg urlopu to było lepiej, mała bardzo do niego lgnęła. Odkąd wrócił do pracy to prawie go nie zauważa. Nie wiem czy problem tkwi w tym, że on po pracy jest zmęczony i woli się z nią bawić bardziej stacjonarnie, spokojnie. Widać ten dystans. Kilka razy dziennie mówi do niej, żeby przyszła się przytulić, a ona: nie,nie,nie. Do mnie przychodzi sama, nie muszę jej wołać.

Emilka od tamtego tygodnia zrozbiła się taka ruchliwa, że szok. Siada tylko po to, żeby się napić lub wysikać. Non stop biega, nie chodzi, BIEGA. I zaczęła się 'kłócić' jak coś na nią krzyknę to ona odkrzykuje na mnie. Trochę zaczęłam się kontrolować bo nie chcę jej dawać takiego wzorca, ale jak mówię po 10 razy, żeby nie trzaskała drzwiami a ona nic, to ciężko nie krzyknąć. Ogólnie dużo mówi w swoim języku, nie pojedyncze słowa tylko gada do siebie non stop, coś mi tłumaczy. Nadal wyciąga nocnik na kupkę a dziś go wyciągnęła kilka razy wołając 'si,si,si', posadziłam ją i od razu zrobiła siku. Oczywiście później już o tym zapomniała. Wiem, że jeszcze długa droga ale coś już zaczyna się dziać.
Odkąd tak biega to śpi do 7-7:30:szok: musiałam przestawić drzemkę na 12, śpi 1,5h jak sama się nie obudzi to ja ją budzę. Super jest to, że ona nigdy nie marudzi, zawsze ma dobry humor, zawsze się uśmiecha. Na spacery chodzimy bez wózka a jak usłyszy słowo dom, to odwraca się na pięcie i mówi:nie,nie,nie.

Ostatnio byliśmy u teściów. Chciałam porobić zdjęcia rzeczy, też muszę je posprzedawać. Teść przez 1,5h grał w warcaby na kompie:wściekła/y: Emilka pierwszy raz powiedziała 'dziadzia' a ten nawet się nie zainteresował. Teściowa przez 1,5h starała się zainteresować jakąś zabawką biegającą po domu Emilkę, cały czas mówiła do niej, żeby sobie siadła i odpoczęła.Marcin jej mówi, że Emilka nie usiądzie bo ona jest taka ruchliwa i że skoro my możemy za małą cały dzień latać to i ona(teściowa) przez chwilę może Emci popilnować. walnęła tekstem, że jakby mała posiedziała z nią parę dni to by ją sobie tak ustawiła, że nie byłoby mowy o takim bieganiu. Biedaczka się zmęczyła. A mnie to coś strzeliło, bo co jak co, ale ona mi dziecka ustawiać nie będzie i wolę mieć takie które non stop biega i wszędzie wejdzie niż takie które myśli tylko o tym czy by nie odpocząć.
Ogólnie wizyta 'super', zwłaszcza, że nasz TV przestawiony do salonu, tak samo jak nasze komody. Szczytem było nasze łóżko, stojące w pokoju jednej z dziewczyn. Nie wiem jak tak można, przecież to są nasze rzeczy. :no:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Zuzaduza, ta Twoja teściowa to jakaś dobra aktoreczka, sceny jak z dramatu. Powem tak, nigdy o takiej babci nie słyszałam, ja miałam cudowną babcię która wychowała mnie i siostrę. Pracowałam też u obcych ludzi w domach jak zajmowałam się ich dziećmi, łącznie 4 rodziny, 6 dzieci. Miałam kontakt z dziadkami tych dzieciaczków lub jakieś informacje na temat kontaktu dzieci z dziadkami usłyszane od rodziców. Fakt jedna babcia była egoistką nastawioną tylko na swoją osobę, jak przyjechała do wnuczka to siadała z nim na podłodze i przeglądała gazety swojej córki, zero jakiejś zabawy, trzy minutki na kolankach i baw się czymś ale jak trzeba było żeby mnie zmieniła to przyjechała i robiła wszystko co jej się wytłumaczyło. Nie spierała się, nigdy nie podała dziecku do jedzenia czegoś co mogło zaszkodzić i dbała o to by bezpiecznie się bawił. U mnie to wygląda tak że ogólnie się pytają co można Julce dać, ale czasami przesadzają z czekoladką. OK, zgodziłam się żeby dawali małej czekoladkę mleczną ale małe ilości a nie tyle że mała ma zatwardzenie no i na trufle nie zgadzałam się. Kilka razy powiedziłam że nie chcę aby mała jadła trufle bo to nie jest produkt przeznaczony dla dzieci, mówiłam też że czekoladkę trzeba ograniczyć i już się dostosowali. Na początku po kryjomu dawali przed posiłkami ale ja to wszystko wyłapuję a potem kilka razy napomknę że mała w nocy źle spała i płacze bo chyba brzuszek od czekoladki boli i kupka nie idzie i że dobiero espumisan pomaga a w tedy to dopiero dociera. Wiem że Julkę bardzo kochają i chcą dla niej jak najlepiej, oni mają niesamowitą frajdę jak widzą że jej ta czekoladka smakuje i ona robi jeszcze to mhmm, zawsze tak robi jak coś jej smakuje.
Paprotna, podobno decyzja jest zazwyczaj tak od 1,5 do 3 tygodnia ale wiem że możemy czekać w jednym z tych banków nawet do 2 miesięcy. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie, teraz czekamy i trochę się martwimy bo nie wiemy ile teść będzie robił remont u nas, a będzie też musiał robić remonty u innych ludzi bo musi przecież zarabiać a wiadomo raty trzeba płacić i my prawdopodobie będziemy już je spłacać od grudnia. Trochę słabo by to było gdybyśmy zamieszkali u siebie dopiero w kwietniu, a jak to u was wygląda? Płacicie już raty?
Mała dzisiaj kolejny dzień jest super grzeczna, taki słodziak że R cały dzień się zachwycał jaka jest fajna, biegała i śmiła się, zero fochów, potrafiła sobie usiąść i rysować na znikopisie, tzn. bazgrać. Chowa się też za firankę i czeka co zrobimy, ja wtedy zaczynam wołać Julka gdzie jesteś i udaję że ją szukam, zaglądam pod kanapę a ona się śmiejei nagle odsłania firanę i ma taki zaciesz że szok:-D
 
Paprotna trzymam kciuki zebyscie podpisali odbior i na Swieta cieszyli sie swoim mieszkankiem.
Kropeleczka trzymam kciuki,za jak najszybsze podpisanie umowy z bankiem.
Kurcze to faktycznie jak bedziecie musieli dlugo czekac na tescia to sie przeciagnie.ale zaoszczedzicie spora kase wiec niestety cos za cos,dobrze ze chce Wam pomoc i macie takiego kogos,bo my nie mielismy i niedosyc ze dlugo trwalo to bylo mega kosztowne.

FAjne te nasze dzieciaczki,Wiktor tez jest mega ruchliwy,w miejscu usiedzi nie powiem,ale tylko kiedy ma ochote,albo ja mu pokaze tableta to odrazu biegnie na sofe ,siada i czeka az mu wlacze jego ulubiona piosenka tik tak :) rolnik pole orze i swiat malego Ludwika z babytv.pojazdy ,przyjaciele,rodzina ,kolory i ksztalty.fajne spokojne zobaczcie moze tez uznacie ze mozna puscic to maluszkowi.
Paprotna Twoi tesciowie tez sa przesadzeni,tesciu to wogole szkoda gadac,chyba ma dosyc bab w domu i na biednej Emilce sie to odbija.Tesciowa to najchetniej posadzilaby mala w foteliku i tym samym sprawdziloby sie to pojecie ze babcia ogranicza rozwoj ruchowy.ona mowiac tak uwaza ze ta ruchliwosc to zle wychowanie Emilka tak?ze jest rozbestwiona?super usmiechnieta,szczesliwa dziewczynka.z rzeczami to skandal poprostu,ale oni maja tupet,nieprawdopodobne.
My dzisiaj mamy dzien masakre,w sensie kilka bardzo waznych spraw do zalatwienia i terminy porobione akurat na drzemke malego,bo M myslal ze poprosi matke o zostanie z malym i tak zaplanowalam zeby ja jak najmniej meczyc i zeby maly spal.niestety po tym jak uslyszal od matki i ojca ze ona jest sluzaca to powiedzial ze nie poprosi ja o przyjscie do malego i woli nie miec domu,nie zarobic tyle ile by mogl niz ja prosic.bardzo go to zabolalo,nie dziwie mu sie,szkoda tylko ze Wiktor ma babie calkiem blisko ktora nie chce go od czasu do czasu popilnowac,a tym samym nam pomoc.mamy znajomych ktorzy sa tutaj sami i maja male dzieci i tez musza sobie radzic sami,ale mysle ze to jest inaczej jak wiesz ze nie masz nikogo,a inaczej jak masz i nie chce zostac.tym bardziej ze maly jest taki grzeczny,nie sprawia problemow,slucha sie,bawi ladnie,je ladnie,spi.
Co do mojeg wyjazdu w pojedynke to niestety ja sama nie dam rady.w nocy jedzie M ja wsiadam ok 7 rano i ja jade do poludnia,albo jestem juz na miejscu albo M jedzie do konca.zalatwiam co mam zalatwic i wracamy tak wiec praktycznie ciagle jedziemy,sama musialabym stawac na spanie a taki wyjazd przeciegnalby sie ,po powrocie oczywiscie bylabym nie zywa.
I tak rezygnuje z wielu rzeczy zwiazanych z praca i dodatkowymi pieniazkami ale chcialam miec dziecko i swiadomie podjelam taka decyzje wczesniej.
Wstal synus,musimy sie teraz poprzytulac
Milego dnia,pogoda piekna wiec korzystajmy :)
 
u męża chyba lepiej, chociaż do końca nie wiadomo, bo badania będą robić jutro. Nie skończyłam medycyny i pewnie się nie znam, ale najpierw straszą śmiercią a później robią takie odstępy między badaniami i w rzeczywistości nie wiadomo czy jest lepiej czy nie :wściekła/y: mówię Wam trzeba mieć stalowe nerwy do tej naszej służby zdrowia. Jutro mają w końcu badania powtarzać. Jak jest super dobrze, to mężuś wyjdzie w czwartek jak nie to będzie musiał zostać.

zuzaduza, tak myślałam, że ta Twoja teściowa to o takie bzdury jakieś się poobrażała. Było dobrze dopóki jej zupełnie ustępowałaś, a teraz chcesz po swojemu to już niedobra synowa. Identycznie mam ze szwagrem. Niemal identyczne zarzuty względem nas i też mojemu męzowi było bardzo przykro w związku z całą sytuacją, więc nie dziwię się, że Twój to tak przeżywa szczególnie, ze to rodzice. Szkoda, że nie macie kogoś innego do pomocy :(

Wiktorek to taki super chłopczyk, powinna być szczęśliwa gdy może z nim spędzić trochę czasu. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na wychowanie czy opiekę, ale to nie jej dziecko i jednak powinna dostosować się do tego o co rodzice proszą. Chyba ciężko Wam będzie dojść z nią do porozumienia, taki charakter się nie zmienia :(

paprotna, Twoi teściowe to już szkoda słów. Co za ludzie, niepojęte to jest dla mnie. Mój teściu to ogólnie skarb jak porównuje z Waszymi :-D chętnie się zajmuje, ogólnie w miarę stosuje się do tego co mówię. Trochę z tym usypianiem przesadzał, ale w końcu Bartek sam mu "wytłumaczył" że tyle spać nie zmierza. Przemyci czasami jakieś słodycze ale odrobinę i zawsze jak już Bartek jest po posiłku więc dla mnie to ok.

kropleczka, życzę szybkiego podpisanie umowy, też za jakies 1,5 roku będą nasz czekać te wszystkie procedury bankowe, więc wtedy będę się do Was zwracać o rady :-D wszystkie trzymamy kciuki.

Koliberr, co tam u Was ??

Kemyt, widzę, że nowy domek zupełnie Cię pochłonął.
 
Wow, ale się spisałyście. Nie będę gorsza:-D
Najpierw tak ogólnie:
Po pierwsze, pochwalę Zosię - dzisiaj niania po powrocie mówi mi że Zosia 3 razy pokazała na pieluszkę i jak ją posadziła na nocnik to zrobiła siku i kupkę. Wieczorem siedziała mi na kolanach i czuję że gniecie rękami pieluchę, pytam chcesz siku - powiedziała tak (ale to akurat mógł być przypadek:-)) ale posadziłam na nocnik i od razu zrobiła. Więc chyba też coś zaczyna się dziać.
Po drugie, no jednak to nie całkiem prawda chyba, że Zosia nie tęskniła - bo teraz rano jak niania przychodzi to Zosia się bardzo cieszy ale pokazuje na mnie i mówi mama, i tak kilka razy, tak jakby wiedziała że wychodzę. Po południu po kilka razy wdrapuje mi się na kolana i przytula, co wcześniej się nie zdarzało. Za to jak tata powie 'chodź do mnie, przytul się' czy coś takiego, to jest nie, nie, nie... (paprotna, wygląda znajomo?) A mój mąż naprawdę baardzo lubi się przytulać...:tak:
Po trzecie, byłyśmy u lekarza, jest ok, katar w sumie już mniejszy. Ale płaczu było co niemiara, chyba zainwestuję w to: Garść. | Klocek i Kredka (ale niestety właśnie zauważylam że jest od 3 r.ż :( )
Po czwarte, zmieszałam dzisiaj mm z krowim pół na pół i wypiła, czyli chyba ok,
Po piąte (chyba już ostatnie na dzisiaj), Zosia pomagała mi dzisiaj wkładać ręczniki do prania, przyszedł mąż i mówię jej "pokaż tacie gdzie się ręczniki piorą" - oczywiście poszła i pokazała...


paprotna, nie do końca, memo się podobało ale za grosz nie obczaja że to są jakieś pary, nie mówiąc o właściwym przeznaczeniu. Poszło do szafy na miesiąc lub dwa, ale to dla mnie ok, przyjdzie pora.
Poza tym, w moich "punktach" powyżej nawązałam niejako do twojej odpowiedzi:-D

zońka, wiem co czujesz, powiem szczerze że z tymi rzeczami na allegro to ja się zniechęciłam. No bo sporo kosztowały, pewnie nie zniszczone za wiele, ale jak się mają sprzedać za 10 zł raz na tydzień to mi się nie chce nawet na pocztę chodzić. Więc, skoro planuję jeszcze dziecko, to podniszczone przeznaczyłam na szmatki a niezniszczone do 3 worków i do garażu.

zuzaduza, widzę że to nich to nic nie dociera.
A co do niani-wiesz ja jestem takim przypadkiem i znam jeszcze kilka takich, że niania z ulicy okazała się super. Ja po weekendzie cieszę się że mi ktoś ogarnie w mieszkaniu:) A moich znajomych niania bierze w weekend dzieci za spacer ("no bo i tak idzie, to niech sobie rodzice odpoczną") bez dodatkowej kasy, poza tym za stałą opłatę siedzi u nich po 12 h dziennie - a czasem nawet dłużej, noce itp bo oni sa lekarzami. Także nie generalizowałabym...
Pokazuj koniecznie co nakupiłaś.

kropeleczka, linka poprosimy? czy to w tym samym miejscu co paprotna? Uważajcie na pośredników, ja nie mam dobrych doświadczeń. Jak już wybierzecie ofertę to ja bym poszła sama do banku, niezależnie. Tak zrobię następnym razem, bo mam dość użerania się z "doradcami". Jak przerabiałam temat rodziny na swoim to zadałam jakieś pytanie, nie znał gość odpowiedzi, pytam go czy czytał ustawę bo ma raptem kilkanaście stron, on mi na to że nie ma czasu... Spoko, w końcu to tylko jego praca. Ja przeczytałam w 10 min. A w kluczowym tygodniu, gdzie bardzo liczył się czas, wyjechał na wakacje nie informując nas o tym wcześniej, po prostu nie odbierał telefonu.
Co do czekoladek to powiem szczerze że dla moje Zosi szczytem "słodyczy" jest wafel ryżowy i czasem jogurt dla dzieci. No chyba kiedyś próbowała drożdżowki. Jakoś tak uważam że im później tym lepiej.

optimistic, no jeżeli chodzi o służbę zdrowia to generalnie ja przyjmuję zasadę "no comment". Dziś byłam z Zosią, pani doktor spóźniła się godzinę, co znaczyło że każda z 10 osób które czekały i były umówione na konkretną godzinę też spóźniły się do pracy o co najmniej godzinę. Ale czymże jest te 10 osób wobec Pani Doktor. Oby było dobrze z mężem.
 
aloha, haha bardzo znajomo brzmi to co opisałaś:tak: mówisz o pralce, u nas pralka to ostatnio hit. Kilka razy dziennie pakuje do niej swoje ubrania, zamyka, przekręca pokrętło, wciska guzik. Po chwili wyciąga 'uprane' ubranka i przynosi je do pokoju gdzie stoi suszarka, co oznacza, że mam je koniecznie powiesić.
Mówiłyśmy Ci, że mała tęskniła, to się uparłaś, że nie;-) mama to mama.
Pytałam o memo bo ja kupiłam ostatnio domino, tylko takie zwykłe, tekturowe. Aktualnie nie ma ani jednego kawałka, wszystkie powrzucała w szczeliny między meblami:-D:-D tak więc u nas też to za wcześnie.
Super, że tak jej ładnie idzie z nocnikiem. Może na święta obie będą już wołać siku.

kropeleczka, my pełną ratę zaczniemy płacić w listopadzie, teraz płaciliśmy ratę od 20% wartości kredytu, czyli grosze. Z tym wykończeniem to się nie martw. Pomalujecie sami, podłogi jedźcie sobie obejrzeć do tego świata paneli, tam montują je za darmo. Montaż drzwi to koszt 100zł za sztukę. Kuchnia w zabudowie będzie robiona też na zlecenie. Zostanie teściowi łazienka i generalnie jakbyście określili priorytet na instalację sanitariów i płytek to z resztą może się dłubać i do kwietnia. Jak dla mnie wszytsko jest wykonalne:tak:
aloha, nie będziemy niestety z kropeleczką sąsiadkami. Ale w sumie daleko mieć też nie będziemy:-D

optimistic, no to kciuki za męża. Pisz koniecznie kiedy wraca do domu. A teścia masz super, w porównaniu z moim to sama wiesz. Mi to jest wstyd, że Emilka ma takich dziadków. Mój ojciec też widział ją jak się urodziła i jakoś mu zawsze za daleko albo czasu brak. A ja myślę, że przede wszytskim to mu się nie chce. No ale przecież nie będę go zmuszać, nie chce to nie. Ja na pewno nie będę jechać 300km tylko po to, żeby mu wnuczkę pokazać.

zuzaduza, Emilka też tak słucha piosenek na komuterze, tyle, że ona nie lubi w ogóle tych co napisałaś:-D nasza playlista:
Boogie Woogie - YouTube przy tym tańczy w kółko i klaska rączkami
Aida - Mucha W Mucholocie - YouTube
Janusz Radek - Kot - YouTube
oraz wszytskie piosenki fasolek, głównie 'mydło wszytsko umyje' i 'pasta, kubek, szczotka, ciepła woda'.
Wiktor też jak mu się jakaś nie podoba, to mówi od razu: nie,nie?;-) czasem włączam jej 10 piosenek i na każdą odpowiada 'nie,nie'. :-D

o co teściowej chodziło z tym tekstem to nie wiem i wolę się nad tym nie zastanawiać. Ona nigdy się nie kryła z tym, że sobie USTAWIAŁA te dzieci którymi się zajmowała. Zawsze mówiła, że najgorsi są rodzice, a dziecko to sobie można wychować. Czyli wsadzić w fotelik i po sprawie.
Wkurza mnie, że jak się przeprowadzimy to przyjdą całą rodziną na wizytację. Zobaczyć jak się urządziliśmy. Później pewnie znowu zapomną gdzie mieszkamy. Do szału mnie doprowadza to myśl i chyba pójdę sobie wtedy na zakupy. Jeszcze to ich przekonanie, że nam to się powodzi, bo kupiliśmy mieszkanie. No jasne, ale przecież nie kupiliśmy go za 5zł, kredyt będziemy spłacać latami. Tak samo jest z samochodem, nas stać na wycieczkę do zoo, bo wsiadamy w auto i jedziemy, a oni muszą kupić 4 bilety. Przecież to oczywiste, że samochód jeździ na powietrze. Takie poglądy ze średniowiecza wpieniają mnie jak nic na świecie.
 
Ostatnia edycja:
hejka
naprawdę nie mam czasu. Do wczoraj mąż był na urlopie. Dzisiaj sama z Tymciem. Pracy masa:szok:
Jutro ważny dzień - pasowanie na przedszkolaka :-) Aj trochę przeżywam. Dzieci nic nie wiedzą, że rodzice przyjda. Będzie to dla nich niespodzianka. Jadę wcześniej pomóć w przygotowaniach. Oj dobrze, że mam tą opiekunke. W niedziele wyszlismy sobie z mężem na kolacje. Nie paqmiętam kiedy razem razem wyszliśmy. Z opiekunką było bardzo dobre posunięcie.
Tymuś ach ten mój Tymuś jak jego teraz upilnować. Wszędzie wejdzie. Oczywiscie jest niepocieszony jak sobie upatrzy jakieś miejsce a ja jego zabieram. Najwyraźniej chodznie jemu się bardzo podoba :-D Jak jesteśmy na spacerze Mikołaj wszystkich informuje, że Tymuś chodzi :-D

Mamy kolejne 2 zabki. W sumie 11.
Dziewczyny postaram się Wam odpisać następnym razem. Wybaczcie, że ostatni sporadycznie tutaj wpadam. Jak wyjdę na prostą w wszystkim to wrócę na stałe. Mam nadzieje, że rozumiecie...

A i w czwartek przyjeżdza naroźnik, będzie na czym siedzieć w salonie:-D

Zapomniałam napisać, że dotarła wczoraj lampa i dzisiaj zawisła u chłopców w pokoju. Jest świetna. Zakup naprawdę trafiony.
 
Optimistic, Wszystko się ułoży i wierzę w to że Twój mąż szybko wyzdrowieje:-). Co do lekarzy to musisz mieć nerwy ze stali i nie dawaj się zbyć, z doświadczenia wiem że jak człowiek jest upierdliwy i walczy o swoje i o wszystko pyta to wtedy lekarze bardziej się angażują.
Zuzaduza, masz rację że mamy wielkie szczęście z tym że teść zrobi nam remont bo wiemy ile to kosztuje.
Fajnie że jedziecie razem z mężem, zawsze bezpieczniej bo jedno kieruje a drugie kima no i raźniej. Co do wyboru praca czy dziecko to trudna sprawa bo wiadomo kaska zawsze się przyda ale nic na świecie nie daje tyle szczęścia i satysfakcji jak szczęśliwe, zadbane i uśmiehnięte dziecko. Ja miałam szukać pracy od października, ale po przemyśleniu i obgadaniu tematu doszliśmy z R do porozumienia że zbyt dużo spadło by tych nowych rzeczy na Julkę. Nowe mieszkanko i dziadków już nie będzie na miejscu, a tu jeszcze rozstanie z mamcią i żłobek to trochę za dużo na raz. Najpier chcę obronić pracę magisterską a potem poszkać nowej pracy pewnie znowu w jakimś banku. Narazie zamierzam cieszyć się tym że mogę być z Julką bo dobrze nam tak razem:-).
alocha, nie to zupełnie inna część miasta, my właściwie zamieszkamy na obrzeżach miasta ale mają tam zrobić lada chwila dodatkowe połączenie autobusowe bo powstanie tam pętla autobusowa niedaleko naszego bloku więc powinno być spoko. Jest bardzo blisko bo 10 minut od bloku spacerkiem sporawy park a trochę dalej jakiś staw, bardzo blisko mamy społem a trochę dalej biedronkę i lidla i jakiś market jescze tam budują. Co do pośredniczki to wydaje się ok, ale ja i tak bardzo ostrożnie podchodzę do wszystkiego co podpisuję ale to zboczenie zawodowe, bo trzy lata pracy w windykacji zrobiły swoje. A co do słodyczy to ja czasmi też lubię sobie coś tam wszamać a mój mąż to straszny łasuch więc ciężko samemu zjeść jak dziecko patrzy, ale ja jej daje odrobinkę dla radochy. Ona na szczęście ma chyba tak jak ja że szybko się potrafi zasłodzić bo jak babcia daje koejny malutki kawałeczek czekoladki to Juli mówi nie nie i macha główką.
 
Hello

Ja tak na szybko,chyba :) chcialam sie pochwalic ze u nas nowe slowa :
OKO,teraz czesciej laczy slowa,dzisiaj np.powiedzial KOLKO jest,ostatnio czesciej na KOLO miwi KOLKO i to tak samo czysto jak ja.wczoraj,dalam mu zyrafke ktora nazywamy Jadzia :)mowie ,prosze tutaj usiadzie JAdzia,a maly najpierw JADA,kilka razy mu mowilam i teraz mowi JADZIA,ale tak troszke wolniej niz inne slowa.tak Jaaadzia.ostatnio jak zmieniam mu pampersa to lapie sie za siusiaka i mowi sisi,sadzam go na nocnik i tez mowi sisi,ale nic nie robi :)
Dzisiaj zszokowal mnie bo bylismy w lesie ,takim parkowym :)chodzil,szural nozkami liscie,mowie do malego chodz idziemy juz do auta,pytam a gdzie jest nasze auto,zaznacze ze nie bylo go widac bylismy dosyc daleko i stalismy w innym kierunku niz przyszlismy,a maly odwrozil sie i pokazal paluszkiem i mowi TAM AUTO.myslicie ze to zbieg okolicznosci,bo zupelnie na to nie wygladalo.??
Dzisiaj przyszla sasiadka,maly przyniosl jej ksiazeczki i ulubione zabawki i ona pyta co to jest,a maly to i paluszkiem,albo przynosi kladzie jej na pufie i mowi O TO.pokazal KOLKA,traktora,auto,rakiete,statek bo ostatnie 2 dni rakieta jest numer 1 i,statek 2.pokazuje jak wylatuje szybko raczka do gory,robi dzwiek i na koncu mowi ze jest hyhy,nie lubie jak mowi hyhy,ale ja go tego nie nauczylam i czekam az mu przejdzie.
Dzisiaj wstal o 6 rano udalo sie ze usnal po 30 minutach krecenia i spal do 8,w sumie to go obudzilam.w dzien spal tylko raz i M mowi ze lepiej jak spi raz bo wiecej mozna zrobic,a tak to tylko te drzemki.niestety jak bedzie wstawal tak wczesnie to ona nie wytrzyma do 12 zeby isc 1 spac.zobaczymy.
Tesciowa przyszla,pogadala z M i poszla spac po 20 minutach.nie zdazylam jej powiedziec nic o malym.i juz mnie stres dopadl i oczywiscie odechcialo mi sie jechac,najchetniej odeslalabym ja do domu .
BOze jak ja si denerwuje.
Pije piwko dla spokojnosci ,az wstyd sie przyznac ale tak jest.
Udanego weekendu.ciao
 
reklama
nasza playlista:
Boogie Woogie - YouTube przy tym tańczy w kółko i klaska rączkami
Aida - Mucha W Mucholocie - YouTube
Janusz Radek - Kot - YouTube
oraz wszytskie piosenki fasolek, głównie 'mydło wszytsko umyje' i 'pasta, kubek, szczotka, ciepła woda'.
Wiktor też jak mu się jakaś nie podoba, to mówi od razu: nie,nie?;-) czasem włączam jej 10 piosenek i na każdą odpowiada 'nie,nie'. :-D

Mucha w mucholocie u nas też jest hitem, a z fasolek to ostatnio Ciotka Klotka jest na tapecie :-)

a "nienienie" to ulubione słowo mojej córki, nawet jak coś jest na tak ;-)
 
Do góry