survivor26
Mamy lipcowe'08
A ja się nie dam sprowokować i i tak nie posprzątam
Młoda leży i non stop wyje, że zabawki za daleko, że jeść, że nie jeść itp. etc. więc i mi się jej nastrój udziela
Od tej choroby jest tak pierońsko marudna, że nie mam już do niej siły i zaczynam warczeć do własnego dziecka, choć obiecywałam sobie solennie, że nigdy tego nie będę robić..cóż kolejna obietnica przedporodowa poszła się bujać
Chyba wieczorem wyciągnę M po ten wózek, może to i jej i mnie humor poprawi, a na razie w ramach ekspiacji chyba posiedzę z mała na macie i pobawimy się w najdurniejszą zabawę świata czyli walenie z wściekłością klocuszkami o garnuszek



