reklama
agnik84
Zaangażowana w BB
Witam po dłuuuugiej przerwie:-) Zaległości w czytaniu może nadrobie kiedyś wieczorkiem bo troche tego się zebrało 
Teraz melduję że żyjemy i u nas już wszystko ok
Mój M miał pare dni wolnego i troche sobie podróżowaliśmy:-)
Za dużo dzis nie napisze bo mam problem z palcem
Jest czerwony, spuchnięty i boli jak ch….
Do góry przy paznokciu. Najlepsze jest to że nie mam pojęcia co zrobiłam
czy się ukułam czy cos innego , mocze go w naparze z kory dębu ale średnio pomaga:-(
Nie znacie może jakiegos sposobu na pozbycie się tej opuchlizny….
A i przykładam jeszcze lód chociaz nie wiem czy powinnam ale na chwile pomaga
Będe wdzięczna za każdą rade bo zaraz po ścianach zaczne chodzic 

Teraz melduję że żyjemy i u nas już wszystko ok

Za dużo dzis nie napisze bo mam problem z palcem

Jest czerwony, spuchnięty i boli jak ch….



Nie znacie może jakiegos sposobu na pozbycie się tej opuchlizny….
A i przykładam jeszcze lód chociaz nie wiem czy powinnam ale na chwile pomaga


Ostatnia edycja:
Agnik, a nie naderwałas sobie skórki przy paznokciu? Obserwuj czy cos Ci się nie będzie jadziło/ropiało/"obierało". Mój kolega przy palcu miał jakieś zadrapanie i szła mu pręga, czyli zakażenie.
Jak tak bardzo Cię boli, to może warto pokazac lekarzowi?
Jak tak bardzo Cię boli, to może warto pokazac lekarzowi?
i ja sie witam po długiej przerwie
obiecałam,że po ślubie się poprawię z klikaniem,ale przeprowadziliśmy sie szybko do teściów i tam narazie internetu brak:-(więc z dodskoku u rodziców tylko klikam.
Ależ mi Was brak!,ale co zrobić trzeba czekać,ale spoko już sie rozeznaliśmy z ofertami,więc mam nadzieję,że niedługo będę tu częściej.
U nas po weselu jeszcze kilka dni zamieszanie było i na dodatek z mama się pożarłam,ale nie będę wam zanudzać,może kiedy indziej się na zamkniętym wyżalę,ale mówię wam ryczałam cały zeszły tydzień przez to
Maciek sie rozbestwił okropnie,dobrze,że są babcie i ciocie,bo sama nie mam tyle sił na niego,a on tryska energią czasem i do 23
Wstawiłabym więcej fotek ,ale powiedzcie jak się to robi,żeby tylko linka wam wstawić przez Fotkę albo Picasę,bo mam ich już trochę i żeby tak pojedynczo wrzucać to czasu tyle nie mam.

obiecałam,że po ślubie się poprawię z klikaniem,ale przeprowadziliśmy sie szybko do teściów i tam narazie internetu brak:-(więc z dodskoku u rodziców tylko klikam.
Ależ mi Was brak!,ale co zrobić trzeba czekać,ale spoko już sie rozeznaliśmy z ofertami,więc mam nadzieję,że niedługo będę tu częściej.
U nas po weselu jeszcze kilka dni zamieszanie było i na dodatek z mama się pożarłam,ale nie będę wam zanudzać,może kiedy indziej się na zamkniętym wyżalę,ale mówię wam ryczałam cały zeszły tydzień przez to

Maciek sie rozbestwił okropnie,dobrze,że są babcie i ciocie,bo sama nie mam tyle sił na niego,a on tryska energią czasem i do 23

Wstawiłabym więcej fotek ,ale powiedzcie jak się to robi,żeby tylko linka wam wstawić przez Fotkę albo Picasę,bo mam ich już trochę i żeby tak pojedynczo wrzucać to czasu tyle nie mam.
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Hej!
Nie wiem ile jeszcze pośpią, ale jak już zaległości nadrobiłam, to może i napisać się coś uda.
Co do zabezpieczeń, to ja chciałabym wrócić do metod naturalnych, które przez lata pięknie się u nas sprawdzały, ale takie noce, jakie Jula w tej chwili nam funduje nie dają możliwości prowadzenia wiarygodnych pomiarów. M współpracować nie chce, to znaczy wstawać do Julii w nocy na tyle, by oduczyła się cycania nocnego. Zatem jak już, to gumki. A jak wiem, że płodna jestem, to i im nie wierzę i na przykład teraz z racji takiej ilości bocianów, jakiej chyba w życiu nie widziałam, jest wstrzemięźliwość - a że M chory (wczoraj umierał prawie :-)), to śpi w salonie, coby dzieci nie zarazić i specjalnie się nie skarży na swój los.
Wicie gniazda, tudzież inne zmiany coś mnie w ogóle ostatnio nie ruszają - samo ogarnianie tego bajzlu dzień po dniu na tyle mnie wykańcza, że nie potrzeba mi nic więcej. Dziwne to trochę, ale myślę, że podyktowane m.in. ciągłą pracą M. Klatka schodowa woła o pomalowanie, ale już się oswoiłam z tą myślą, że nie w tym roku. I dobrze mi z tym.
Jak już wspomniałam M chory. Już w niedzielę miał sporą gorączkę, ale wtedy jeszcze się martwiłam, bo nic innego mu nie było. Jak wczoraj wrócił od lekarza, to się okazało, że infekcja bakteryjna, spowodowana prawdopodobnie jego głupotą, czyli tym, że zwyczajnie zapomina ubrać się stosownie do pogody. No i złość mnie ogarnęła wielka, bo z racji izolacji sama muszę zrobić wszystko. Wczoraj cały dzień w biegu - rano Tymiego do przedszkola, potem na jazdę, potem z Julą po Tymiego, potem uśpić jedno, zmusić do spania drugie, w tym czasie szybko obiad i ogarniecie kuchni, a potem w biegu jedzenie lewą ręką, karmienie Julki prawą i bieg do kościoła, bo Tymcio dzwonkiem dzwoni. No i w nerwy wpadłam, bo on cały dzień spał, a gdybym to ja była chora, to musiałabym się normalnie dziećmi zajmować i nikt by ich ode mnie nie zabierał, żeby się nie zaraziły. Niesprawiedliwe to okrutnie. Dziś od rana też w biegu. Chociaż tyle, że obiad mam i jakoś tak lżej mimo wszystko. Było nie było, chciałabym bardzo przespać dwie noce, jeszcze w dzień sobie pokimać i tak zwyczajnie po ludzku wypocząć. Może za kilka lat się uda.
No to się pożaliłam. A że Tymi wstał, to wysyłam.
Nie wiem ile jeszcze pośpią, ale jak już zaległości nadrobiłam, to może i napisać się coś uda.
Co do zabezpieczeń, to ja chciałabym wrócić do metod naturalnych, które przez lata pięknie się u nas sprawdzały, ale takie noce, jakie Jula w tej chwili nam funduje nie dają możliwości prowadzenia wiarygodnych pomiarów. M współpracować nie chce, to znaczy wstawać do Julii w nocy na tyle, by oduczyła się cycania nocnego. Zatem jak już, to gumki. A jak wiem, że płodna jestem, to i im nie wierzę i na przykład teraz z racji takiej ilości bocianów, jakiej chyba w życiu nie widziałam, jest wstrzemięźliwość - a że M chory (wczoraj umierał prawie :-)), to śpi w salonie, coby dzieci nie zarazić i specjalnie się nie skarży na swój los.
Wicie gniazda, tudzież inne zmiany coś mnie w ogóle ostatnio nie ruszają - samo ogarnianie tego bajzlu dzień po dniu na tyle mnie wykańcza, że nie potrzeba mi nic więcej. Dziwne to trochę, ale myślę, że podyktowane m.in. ciągłą pracą M. Klatka schodowa woła o pomalowanie, ale już się oswoiłam z tą myślą, że nie w tym roku. I dobrze mi z tym.
Jak już wspomniałam M chory. Już w niedzielę miał sporą gorączkę, ale wtedy jeszcze się martwiłam, bo nic innego mu nie było. Jak wczoraj wrócił od lekarza, to się okazało, że infekcja bakteryjna, spowodowana prawdopodobnie jego głupotą, czyli tym, że zwyczajnie zapomina ubrać się stosownie do pogody. No i złość mnie ogarnęła wielka, bo z racji izolacji sama muszę zrobić wszystko. Wczoraj cały dzień w biegu - rano Tymiego do przedszkola, potem na jazdę, potem z Julą po Tymiego, potem uśpić jedno, zmusić do spania drugie, w tym czasie szybko obiad i ogarniecie kuchni, a potem w biegu jedzenie lewą ręką, karmienie Julki prawą i bieg do kościoła, bo Tymcio dzwonkiem dzwoni. No i w nerwy wpadłam, bo on cały dzień spał, a gdybym to ja była chora, to musiałabym się normalnie dziećmi zajmować i nikt by ich ode mnie nie zabierał, żeby się nie zaraziły. Niesprawiedliwe to okrutnie. Dziś od rana też w biegu. Chociaż tyle, że obiad mam i jakoś tak lżej mimo wszystko. Było nie było, chciałabym bardzo przespać dwie noce, jeszcze w dzień sobie pokimać i tak zwyczajnie po ludzku wypocząć. Może za kilka lat się uda.
No to się pożaliłam. A że Tymi wstał, to wysyłam.
witam się i ja w ten smętny, deszczowy dzień:-(
u nas dzisiaj caly dzien pada
jeżeli takie lato nam się zpowiada, to ja się wyprowadzam

a my wczoraj z okazji wolnego wieczoru (mama wpadła na dwa dni;-)) poszliśmy na Anioły i Demony
film mi się podobał, aczkolwiek wiecie miałam lekką konsternację ponieważ pare lat temu czytałam książkę i jakoś mi nie współgrało z nią
Kod chyba bardziej trzymal się książki?? ale byłlo spoczko, tym bardziej, ze mam bardzo dobrą koleżankę, która jest bardzo pobozna i ona byla zbulwersowana tym filmem
nie kumam dlaczego
chyba jej będę musiała podrzucić książkę Grzechy kardynalne
i tu będzie miala prawo być zbulwersowana
Beaa rzuć się słonkiem
Agnik ja przy różnych stanach zapalnych kladę sobie liść aloesu (odrywam od strony gdzie jest soczek)
Surv to koniecznie daj znać jak skutkują tabletki, bo po moich na razie kilo mam w dół....niewiem czy nie za wolny ten spadek wagi??
;-) a co do anty to my jesteśmy na razie wolne elektrony;-) normalnie aż te trzecie prosi się na świat
ale chyba muszę się wziąc za siebie, bo to już nie przelewki
;-)
Madziu trzymaj się, i podziwiam Cie za to, że mieszkasz z teściami, bo to nie lada wyczyn
;-)
dużo już nie mogę popisać, bo ja przez te moje makijaża mam problem ze wzrokiem - tzn. chwilowy ( w końcu od groma wpuszała mi tam pani kropel i znieczuleń
) i teraz widzę jak przez mgłe:-( i tak zapewne będzie jak ostatnim razem - przynajmniej do piątku
Pabla przesyłam pozytywną energię
u nas dzisiaj caly dzien pada



a my wczoraj z okazji wolnego wieczoru (mama wpadła na dwa dni;-)) poszliśmy na Anioły i Demony






Beaa rzuć się słonkiem

Agnik ja przy różnych stanach zapalnych kladę sobie liść aloesu (odrywam od strony gdzie jest soczek)

Surv to koniecznie daj znać jak skutkują tabletki, bo po moich na razie kilo mam w dół....niewiem czy nie za wolny ten spadek wagi??



Madziu trzymaj się, i podziwiam Cie za to, że mieszkasz z teściami, bo to nie lada wyczyn

dużo już nie mogę popisać, bo ja przez te moje makijaża mam problem ze wzrokiem - tzn. chwilowy ( w końcu od groma wpuszała mi tam pani kropel i znieczuleń


Pabla przesyłam pozytywną energię

Agnik,a może spróbuj rywanolu lub czarnej maści (innej nazwy ci nie napisze) ale jak bardzo boli to może faktycznie lepiej pokazać się medykowi.Super,że podróże udane.
Mondzi święte słowa,chory facet to najgorszy kataklizm,a kobieta ,choćby się nosem się podpierała to musi swoje zrobić,mój M wkracza. dopiero,gdy na prawdę mnie choróbsko rozłoży.
U mnie dalej pada calutki dzień,byłam na zebraniu w przyszłej zerówce Sylwii,dostałam listę książek i spis niezbędnych drobiazgów,wykupię chyba pół papierniczego sklepu.
Skoro mowa o gnieździe to mam dylemat,bo dziecko zażyczyło sobie wściekle różowych ścian w pokoju i nie wiem jaką wybrać farbę,żeby w przyszłości ,jak minie fascynacja pink bezproblemowo przemalować?myślę o lateksowej bo mam w sypialni i na korytarzu i są super.
Mondzi święte słowa,chory facet to najgorszy kataklizm,a kobieta ,choćby się nosem się podpierała to musi swoje zrobić,mój M wkracza. dopiero,gdy na prawdę mnie choróbsko rozłoży.
U mnie dalej pada calutki dzień,byłam na zebraniu w przyszłej zerówce Sylwii,dostałam listę książek i spis niezbędnych drobiazgów,wykupię chyba pół papierniczego sklepu.
Skoro mowa o gnieździe to mam dylemat,bo dziecko zażyczyło sobie wściekle różowych ścian w pokoju i nie wiem jaką wybrać farbę,żeby w przyszłości ,jak minie fascynacja pink bezproblemowo przemalować?myślę o lateksowej bo mam w sypialni i na korytarzu i są super.
survivor26
Mamy lipcowe'08
Widzę, że u wszystkich smętnie, że nikt się nie odzywa?
Nam się dzień w szwach rozszedł przez brak dyscypliny - jak trzeba o 6 wstawać to od razu jakoś więcej energii mamy
A tak to trochę pogotowałam na zapas i w zasadzie nic więcej nie zrobiłam:-( Siostra była z dziewczynkami, ta starsza miała dwa dni temu paskudny wypadek na rowerze - wjechała z pełnym impetem w drugą rowerzystkę, buzię ostro poharatała, zęby połamała, na szczęście oprócz lekkiego wstrząśnienia mózgu nic gorszego jej się nie stało, no ale dziecko w fatalnym stanie psychicznym i trudno się dziwić:-( W związku z powyższym Flora nie ma co liczyć na rower do 18 roku życia, bo ja dziękuje za takie przeżycia.
Florka z Laurą trochę się pobawiły, głównie we wzajemne odbieranie sobie zabawek
Ale w pewnym momencie dziewczynki zaczęły współpracować: Laura jako chodzaca podbierała książki z wyższej półki i zrzucała Florce, która dokonywała selekcji: pozycje warte uwagi zatrzymywała, a nudne odrzucała z impetem za siebie:-):-)
Teraz mała maruda siedzi w łóżeczku i protestuje przeciw zaśnięciu....a kurczę chyba powinna w końcu, bo w dzień spała cały kwadrans
Co gorsza zaczyna się w tym łóżeczku podnosić, więc lada dzień trzeba będzie zjechać na najniższy poziom.
Weny nie mam coś do pisania, to smędzić nie będę - tyle, ze na wieczór słońce wyszło, więc moze jutro będzie lepiej;-)
Pabla, mam nadzieję, ze humor już lepszy?
Mondzi, współczuję chorego chłopa - ale nic nie poradzisz, Wisły kijem nie zawrócisz - wiadomo że chory mąż gorszy od syfilisu i trzeba przetrzymać
Tosika, a obiecane zdjęcia gdzie? Strasznie chcę te Twoje cygańskie brwi zobaczyć:-)
Agnik, ja bym jednak poszła do lekarza, bo jak Ci zacznie się pod paznokciem paprać, to nie będzie zaciekawie:-( Pewnie zastrzał Ci się przytrafił, ale to się chyba przekłuwa i dezynfekuje - oczywiście nie samemu tylko w przychodni.
Fredka, ja bym na różowe ściany pozwoliła - będzie miała, szybciej się nimi znudzi, niż jakby sobie tylko wyobrazała, jak to fajnei mieć pokoik Barbie:-) A farbę bym dała nie trwałą, tylko właśnie jakąś szybko zużywalną, pobrudzi się, to szybciej będzie można przemalować na jakiś normalniejszy kolor

Zmykam, pacyfikować marudę - "ratownik" dziś kończy fuchę, wiec moze uda się usypianko w łóżeczku
Miłego wieczoru!
Nam się dzień w szwach rozszedł przez brak dyscypliny - jak trzeba o 6 wstawać to od razu jakoś więcej energii mamy

Florka z Laurą trochę się pobawiły, głównie we wzajemne odbieranie sobie zabawek

Teraz mała maruda siedzi w łóżeczku i protestuje przeciw zaśnięciu....a kurczę chyba powinna w końcu, bo w dzień spała cały kwadrans

Weny nie mam coś do pisania, to smędzić nie będę - tyle, ze na wieczór słońce wyszło, więc moze jutro będzie lepiej;-)
Pabla, mam nadzieję, ze humor już lepszy?
Mondzi, współczuję chorego chłopa - ale nic nie poradzisz, Wisły kijem nie zawrócisz - wiadomo że chory mąż gorszy od syfilisu i trzeba przetrzymać

Tosika, a obiecane zdjęcia gdzie? Strasznie chcę te Twoje cygańskie brwi zobaczyć:-)
Agnik, ja bym jednak poszła do lekarza, bo jak Ci zacznie się pod paznokciem paprać, to nie będzie zaciekawie:-( Pewnie zastrzał Ci się przytrafił, ale to się chyba przekłuwa i dezynfekuje - oczywiście nie samemu tylko w przychodni.
Fredka, ja bym na różowe ściany pozwoliła - będzie miała, szybciej się nimi znudzi, niż jakby sobie tylko wyobrazała, jak to fajnei mieć pokoik Barbie:-) A farbę bym dała nie trwałą, tylko właśnie jakąś szybko zużywalną, pobrudzi się, to szybciej będzie można przemalować na jakiś normalniejszy kolor


Zmykam, pacyfikować marudę - "ratownik" dziś kończy fuchę, wiec moze uda się usypianko w łóżeczku

Izabelka
Oski i Wercia
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2005
- Postów
- 12 105
hejka
wlasnie tesciowa wyszla-widzialysmy sie miesiac temu
jakos nie spieszno jej bylo do chorych dzieci :-( maz pojechal z Oskarem na ryby; mala wyspala sie-wstala przed 19 to se pobrykamy :-)
jeszcze kobitki 3 dni pracy i juhhhuuuuuu
malutka marudna jak nie wiem, zeby jej ida i lek chyba ma kiepski wplyw na nia :-( mi na wszystko czasu brak, staram sie ogarnac chalupke przed niedziela- w niedziele robie urodzinki ;-) zamowilam tort, zdecydowalam sie nie wydziwiac,zaszaleje z ksztaltami za rok; bedzie serduszko i napis "Roczek Werci" truskawkowy
obiecuje poprawe po niedzieli, poki co z doskoku
wybaczcie, spoznione zyczonka dla dzieci...
wlasnie tesciowa wyszla-widzialysmy sie miesiac temu

jeszcze kobitki 3 dni pracy i juhhhuuuuuu
malutka marudna jak nie wiem, zeby jej ida i lek chyba ma kiepski wplyw na nia :-( mi na wszystko czasu brak, staram sie ogarnac chalupke przed niedziela- w niedziele robie urodzinki ;-) zamowilam tort, zdecydowalam sie nie wydziwiac,zaszaleje z ksztaltami za rok; bedzie serduszko i napis "Roczek Werci" truskawkowy

obiecuje poprawe po niedzieli, poki co z doskoku

reklama
czesc dziewczyny
ja tez sie witam tak tylko z doskoku bo my nadal na wakacjach. internet mamy ale czasu brak a tak mi sie za Wami teskni:-(
jest super, wczoraj bylismy caly dzien na plazy a tak to jezdzimy zwiedzamy, i w czwartek wyruszamy w droge powrotna:-(
pozdrawiam Was bardzooooo serdecznie




ja tez sie witam tak tylko z doskoku bo my nadal na wakacjach. internet mamy ale czasu brak a tak mi sie za Wami teskni:-(
jest super, wczoraj bylismy caly dzien na plazy a tak to jezdzimy zwiedzamy, i w czwartek wyruszamy w droge powrotna:-(
pozdrawiam Was bardzooooo serdecznie





Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 25 tys
- Wyświetleń
- 2M
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: