Nie wyrobie do konca skoku z ta dziewczyna moja:/
Juz drugi raz bylam dzis na spacerze z powodu problemu ze snem.. Taaak jej szkoda zamknac te powieki i zdrzemnac sie choc 30 min:/ awantura na caly blok! Na spacerze caly czas placze, oczy zamkniete ale ryczy, ze az babcia mnie sie pytala co jej jest:/ w koncu zasnela:/ przyszlam do domu i na spiocha jej daje cyca. Moze pospi dluzej niz pol godz.
Dziewczyny, moze ja juz sobie wkrecam cos, ale moze jej cos jest ostatnio, ze ma takie problemy ze snem? Placze przed kazdym spaniem, spi tak czujnie, ze gdzies stuknie a ona juz sie budzi. Nie byla taka, od pierwszego dnia staralam sie nie zachowywac cicho kiedy ona spi, nie spi jak juz zdazylyscie zauwazyc po nocach. Nie mozna jej zostawic nawet na minute, bo zaraz jest placz.
Jak tak dalej pojdzie to naprawde padne gdzies z niewyspania i zmeczenia:/
Myslalam moze ze za malo ja przytulam, rozmawiam z nia, itd.. Ale nie wydaje mi sie, poza tym nie moge przezyc jak ona tak sama lezy i wpatruje sie w jeden punkt. Zawsze do niej mowie, bawie sie, przytulam, a nawet zaczelam jej czytac kilka razy dziennie bajki i opowiadac co na tych obrazkach z bajek widze. Pierwsze dwa razy mnie wysmiala z ta bajka, teraz nawet potrafi sie zasluchac.