reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

dasia82 oczywiście kciuki mocno już zaciskam będzie dobrze mam nadzieję,że dostaniecie od razu zielone światełko.
nati87 jak stawiasz Piotrusiowi maskotki to w jakiejś folii czy tak bez niczego u nas jest misio którego Nicola dostała od cioci i wygląda On już troszkę brudno nie mam pomysłów na to,żeby ładnie wyglądał.
bartkowa twój mąż się boi równie mocno jak i ty ale zobacz jak Cię musi mocno kochać,że mimo wszystko dla Ciebie chce znów żebyś była w ciąży. Będziesz wiedziała kiedy jesteś już na to gotowa na pewno nie możesz robić nic na silę bo to ci nie przyniesie ulgi. Ale trzymam kciuki za to,że jak się zdecydujecie,że uda wam się od razu.








 
reklama
Witam Dziewczyny
Dziewczyny czarnowidztwo wyrzucamy do kosza i powtarzamy sobie, że wszystkie zafasolkowane mamusie i wszystkie starające się o Dzidziusia bedą tulily śliczne, zdrowe maleństwa. Nasze Aniołki postarają się żeby wszystko bylo dobrze.

Bardzo bym chciała uwierzyc, ze moje dzieci będą nad nami czuwały. Nawet tak myślałam, ze blizniaki nie pozwolą bym straciła Jasia, i co??? Zmarł, zupełnie bez powodu. Urodził się w terminie, zdrowy piękny rózowy i nagle coraz gorzej oddychał, skąd? dlaczego? O ironio, w ciąży brałam leki na rozwój płuc, a jemu płucka opadły..
Juz nie będę wymyślać, ze moje dzieci mają jakikolwiek wpływ na mój los

Witajcie dziewczyny…
Mam nadzieję, że mogę do Was dołączyć. Pozwolicie i mnie się wypłakać, wyżalić….
Na forum jestem od dawna ale tak bardzo broniłam się przed tym wątkiem, jak się okazuje niezwykle potrzebnym Aniołkowym Mamusiom. Ja nią jestem od 5,5 roku…
Moja pierwsza córeczka Ania urodziła się 15.06.2006 r. w 24 tc. Niespodziewanie, nieoczekiwanie, za wcześnie… Była malutka, kruchutka i zbyt słaba, żeby żyć. Te kilka chwil jakże dla mnie pięknych i bezcennych, przez które dane nam było wspólnie przeżyc na tym świecie moment tak niezwykły, cudowny a zarazem tragiczny był jedynym momentem jaki chce pamiętać. Nie chce pisać o bezdusznej pielęgniarce,o czyszczeniu bez znieczulenia,o ludziach gapiących się na nas,niosących na rękach malą,białą trumienkę,o problemach z pogrzebem…To wszystko było nieważne.
Następnego dnia wątłe ciałko Ani spoczęło głęboko w ziemi na malutkim,wiejskim cmentarzu między zmarłymi dziadkami,ciociami,wujkami,kuzynami,których nie miała okazji poznać za życia.Pewna jestem jednak,że charakterek odziedziczony po rodzicach daje popalić tam,na górze całej rodzince..Córeczka mamusi
[*].
Żal,depresja,ogromny smutek i tęsknota…
Po niespełna 3 latach decyzja o staraniach o dziecko.
Przez 2,5 roku mnóstwo badań,zabiegów,3 nieudane inseminacje. Odpuściliśmy na chwilkę bo jedyną nadzieją było in vitro. Ale niestety nie mieliśmy takich pieniędzy. Postanowiliśmy,że P. pojedzie na kontrakt,żeby zarobić na ivf. 2 tyg po Jego wyjeździe beta na polecenie gina,zapomniana na 3 dni(bo przecież i tak nic z tego) i ogromne zaskoczenie, radość nie porównywalnaz niczym. Beta pozytywna ale bardzo wysoka jak na początek ciąży. Znowu gin,powtorka bety. Usg….kolejny piękny moment. Dwa pięknie bijące serduszka. Znowu będę mamą,jak się potem okazało mamą dwóch dziewczynek,Leny i Ewy.
Cała rodzina na nie czekała,wszyscy modliliśmy się bardzo gorąco.
Ciąża zagrozona,pessar,leżenie plackiem,szpital. To nic,wytrzymam-myślałam,najważniejsze są dziewczynki. Starałam się nie narzekać,bo jakim prawem? Dostałam to na co tyle czekałam, grzechem byłoby marudzenie.
Koniec listopada,poczatek 18 tyg. Moje nogi zaczęły puchnąć,brzuch twardnieć. W piątek 2 grudnia miałam mieć wizyte kontrolną,wczesniej jednak dostałam wysokiej gorączki. Telefon do gina,natychmiast szpital. Dwóch lekarzy szukających przez 15 minut bijących serduszek. Najdłuższe i najgorsze 15 minut mojego życia. Niestety,dziewczynkom serduszka już nie biją. Poród,znieczulenie,czyszczenie,relanium,psycholog…
Bez pogrzebu,bez białej trumienki,bez całej rodziny moje kochane córeńki spoczęły w koszyku wiklinowym obok swojej starszej siostry,w jednej zimnej mogile.

Jeszcze to chyba do mnie nie dotarło.Budzę się w nocy,szukam brzucha. Mimowolnie kładę na nim ręce i sie uśmiecham. Uśmiech zaraz jednak znika z mojej twarzy. Czasem wydaje mi się,że się przekręcają,że dalej tam są. Nie zdązyłam czuć mocnych kopniaczków,jedynie lekkie ruchy ale tęsknie za tym bardzo. A potem się budzę i okazuje się,że to tylko sen,że moje wnętrze wypełnia tylko krzyk,płacz,złość,zal,którego nie potrafię uzewnętrznić.
Tęsknię za moimi dziewczynkami....
Jak ja rozmumiem twoj ból. Na pewno myślałaś, ze po stracie Ani, nic więcej złego się nie stanie, ze los wynagrodził cię kolejną ciążą i to podwójną...
A tu znów powtórka z rozrywki, jakby ktoś cofnął czas
Ja czuję się tak jakby mi ktos poządnie dal w pysk i wrocilam do punktu zero. Nasz Jasiek tez byl naszym małym cudem, ktory powstał kiedy zaczęlismy zbierać kasę na in vitro...
Jasinka pochowalismy obok braci... jeszcze tam nie byłam, blizniaków odwiedzałam na cmentarzu, teraz chyba nie dam rady.. ta swiadomosc, ze mam tam 3 dzieci... nie dam rady

Nie wiem co mogę napisać mądrego, w takiej sytuacji brak słów, sama od 4 tygodni milczę..mam tylko nadzieję, ze przetrwamy ten ból

Monila mi też jest przykro gdy patrze na smutek swojego męża wiem ze on cierpi razem ze mną... ale wczoraj mnie zaskoczył wrócił do domu przed południem i już w progu oznajmił mi że uwaga cytuję "tak nie może być, nie możemy się poddać cały czas o tym myśle, ja chcem mieć rodzinę i być jeszcze kiedyś szczęśliwy, musimy zacząć mysleć o drugim dzidziusiu a nasza Amelka będzie z nami zawsze w naszych sercach i będzie się nami opiekować" jakoś tak to szło może tylko kolejnośc pomyliłam... on uważa że kolejna ciąża będzie lekarstwem na nasz ból a raczej że go zmniejszy bo on napewno nigdy nie zginie... nie wiem co mam o tym myśleć bo ja nie jestem jeszcze gotowa zeby myśleć o drugim bobasku i oczywiście mu to powiedziałam ale on chyba nie może już patrzeć na moje łzy i chciałby zrobić wszystko żeby zobaczyć poprawę z moim samopoczuciem... wiem jedno dla mnie jest stanowczo za wcześnie zeby zacząć wogóle o tym myśleć...

Twoj mąż ma rację, choć wiem że nie jesteś gotowa. Po stracie blizniaków nie mogłam nawet myslec o jakimkolwiek dziecku, jako "zastępstwie" za moje kruszynki za ktorymi tak strasznie tęsknię, bałam się że o nich zapomnę, ze przestanę kochać, albo że nie będę potrafiła pokochać tego dziecka tak jak ich i będzie pokrzywdzone.
Zaszlam w ciążę rowno 2 lata pozniej, na początku podchodzilam do niej z rezerwą, zeby się znowu nie zawiesc, zeby w razie czego mniej bolało...
ale z dnia na dzien miłosc przychodziła, a ból bo chłopakach lżał, a kiedy mały się urodził już wiedziałam, że kocham całą trojeczkę tak samo, nie zapomnialam i nie zapomnę i nie przestanę kochać.

Ja teraz wiem, ze choc nie będę się starać na siłę, to nie się tez specjalnie bronic przed ciążą. stres będzie ogromny, do konca ciąży i jeszcze dłuzej, nikomu nie zaufam... ale wiem, że wolę mięć choć cień nadziei niz nie miec jej wcale, zyc w tym bólu i rozpamiętywać przeszłość
 
dasia kochana to nie zepsuty zab tylko wyzynajaca sie 8-semka...;/ wychodzi mi juz ponad rok ..;/ mam tak zwany okres zabkowania:-)Karolek by teraz zabkował a zamiast niego ja zabkuje..ehh


te złe samopoczucie pewnie jest spowodowane stresem... i tym ze jakos ostatnio nie mam wogole apetytu...od smierci KArolka jem prawie tyle co wcale...tzn jeden posiłek...i czasem sie zdarzy ze cos wiecej skubne..ale nie potrafie jesc..;/przez to zrzuciłam juz 8kg...i ciagle lece z wagi..wiekszosci ciuchow wisi na mnie..;/musze kupic jakies nowe ciuchy bo te wygladaja na mnie jak po starszej siostrze...



jejciu i za 2 dni bedzie 6 miesiecy jak nie ma mojego Syneczka:(:(
 
Emy

""Ja teraz wiem, ze choc nie będę się starać na siłę, to nie się tez specjalnie bronic przed ciążą. stres będzie ogromny, do konca ciąży i jeszcze dłuzej, nikomu nie zaufam... ale wiem, że wolę mięć choć cień nadziei niz nie miec jej wcale, zyc w tym bólu i rozpamiętywać przeszłość[/QUOTE]
Jak mądrze napisałaś ja też tak myślałam do tego u mnie dochodzi wiek który nie działa na moją korzyść;(
 
witam deszczowo i pochmurnie...


dzis sniło mi sie ze rejestrowałam KArolka do lekarza...tylko w tym snie wiedizałąm ze Karolek nie zyje a mimo to zapisywałam go na wizyte do lekarza...ehh dziwny sen.... rok temu byłam taka szczesliwa bo usłyszałam...''Gratulacje masz dzidziusia"...boziu jaka byłam szczesliwa gdy usłyszałąm te słowa od lekarza...niemogłam sie doczekac jak bedzie brzusio widac , ruchow maluszka...ehh a teraz... :( teraz niema KArolka niema gwaru w mieszkaniu o jakim marzyłam.. niema nocnego wstawania..;(
ale mam nadzieje ze i my wszytskie aniołkowe mamusie zaniedługo bedziemy cieszyc sie swoimi brzuszkami a potem malenstwami...;)

ehh i dzis na 14 do pracy... ponoc nadgodziny sie szykuja..wrrr...ale jakos dam rade ..;)
 
Ostatnia edycja:
Witam sie i ja u nas też deszcz ze śniegiem,żałuję teraz ,że wczoraj mojego do piwnicy nie wyciągnełam po choinkę bo bym sobie teraz ubrała i może nastrój by się lepszy zrobił.
Monila a ja ci tak troszkę zazdroszczę tej pracy i tych nadgodzin ja dopiero tydzień na zwolnieniu a już mi brakuje pomysłów na to co ze sobą zrobić, a wiadomo brak zajęć to siedzenie i myślenie :( Muszę się wybrać do pasmanterii po szydełko a co nauczę się może w końcu;) Poprzednio w ciąży książki pochłaniałam ale po 1 to dość drogie hobby a po drugie już nie mam miejsca gdzie je trzymać ,na macieżyńskim nauczyłam się całą kostkę rubika układać muszę znaleść sobie relaksujące,odprężające zajęcie na długie zimowe przedpołudnia bo po południu to już mam dziewczynki ze szkoły. Wiecie co jakoś nie mogę wciąż uwierzyć w to,że jestem w ciąży tak mi brakuje głaskania brzuszka przez Vanesskę i ciągłego do niego gadania mam nadzieję,że do świąt będę już miała pierwsze USG i będę mogła pokazać serduszko maleństwa dziewczynkom ,wiem,że umieją dotrzymać tajemnicy a mi będzie łatwiej mam nadzieję,że jako jeszcze dzieci nie będą myślały jak dorośli i nie wywołam u nich strachu.
 
Witam was kobitki jaki mialam dzis piekny sen śniło mi sie ze urodziłam synka mialam go na recach mial piękne czarne włoski karmiłam go piersią tak było cudownie aż nagle ktos zadzwonil domofonem i sie obudzilam ale bylam zła eh może to była moja utracona fasoleczka
 
Malinka ja tez ciesze sie ze mam ta prace bo bez niej zwariowałabym...jak mam dzien wolnego tak jak miałam wczoraj i przedwczoraj to potem za duzo o tym wszystkim mysle... pamietam jak rok temu byłam w ciazy i siedziałam praktycznie całe dnia sama w domu..maz w pracy po 12h... kolezanki tez swoje zajecia miały czasem ktos wpadł na chwile a potem sama siedziałam...wiec doskonale cie rozumiem...ja tez uwielbiam czytac ksiazki ale niestety tak jak piszesz to drogie hobby... ahh jak bedziesz miałą zdjatko mkaluszka to wklej nam tutaj...;) no i jesli mozesz to przesyła nam ciazowe fluidy..;) ja czekam na umowe pod firma ..(narazie pracuje pod agencja).jesli tylko dostane to zaczynamy staranka...wiadomo praca tez jest wazna tymbardziej ze wsyztsko ciagle idzie w gore...mysle ze po nowym roku dostane juz umowe pod firma...
 
monika8305 mi się tez przyśnił poród mojego pierwszego aniołka którego straciłam w 10 tc nie znałam jeszcze płci ale przyśniło mi się,że urodziłam dziewczynkę miała piękne długie nogi i okazało się,że było to w dniu na który miałam wyznaczony termin porodu .
Monila to super zawsze spokojniejsza będziesz w ciąży jak nie będziesz się musiała umowami z firmą martwić. A fluidki wysyłam cały czas- dostaję od Was tyle ciepłych słów i tyle wsparcia i wiary ,że normalnie mogłabym góry przenosić;)) Ale ciągle myślę o mojej Nicol całymi dniami z nią rozmawiam kurcze myślałam,że może będę tęsknić mniej ale to jest chyba niemożliwe,tak bardzo ją kocham ciągle mam ją w pamięci chciałabym ją znów zobaczyć,móc przytulić,żeby była przy mnie jak się będzie rodzić jej młodsze rodzeństwo,żeby mogła zobaczyć i przywitać tak jak to zawsze robi starsze rodzenstwo .Ile będę musiała czekać na to aż się wszystkie moje dzieci razem spotkają rąk mi zabraknie do przytulenia całej piątki i chyba z godzinę zajmie mi wycałowanie wszystkich po ślicznych buziaczkach.Boże jak ja kocham dzieci;***




 
reklama
Malinka kochana nie martw sie przyjdzie taki czas ze utulisz wszystkie swoje dzieci... tam w niebie bedziecie wszyscy razem..;)ale do tego jeszcze długa droga..:) tesknota za naszymi Aniołkami nigdy nie minie...ale to malesntwo ktore nosisz pod serduszkiem napewno w jakims stopniu wynagrodzi ci te wszystkie cierpienia..
 
Do góry