reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamusie 2022

Gratulacje 😊 OMG w domu?😱 Opowiadaj. Ja mam termin na dzisiaj, chociaż dzisiaj jest już 40+3tc🧐 a z USG było na 05.02 i nic cisza. Chociaż nie powiem, że nie mam skurczy, ale te skurcze mam już od dobrych 3 tygodni i upławy różowe, Mała siedzi nisko, ale poza tym ni
U mnie tez nic porodu nie zapowiadalo🙂 ale trzymam kciuki za Ciebie żeby się rozkrecilo. W piątek tj 04.02 udałam się na sor z racji tego ze maluszek urządził sobie u mnie w brzuchu dyskotekę i mnie zaniepokoił tym. Zostalam przyjęta na oddzial podłączyli ktg które nie pokazało skurczy, rozwarcie na 2 cm szyjka dliga na 1cm. I tak sobie leżałam Az w niedziele ( termin 😁) zostałam poproszona przez Pania ordynator na badanie po którym stwierdziła że szkoda mnie trzymac bo zadne znaki na niebie i ziemi nie zapowiadają na to ze urodze. I wyszlam o 10 rano ze szpitala z zaleceniem zgłoszenia się do niej we wtorek. Przyjechałam do domu, pobawiłam się ze starszakami, ugotowałam obiad, posprzątałam i tak ogólnie nastawiłam się na leniwe popołudnie z chłopcami 🙂 na raz jeden o 16 poczułam lekki bol brzucha jak na biegunke. O 16.10 stwierdziłam ze coś jest na rzeczy i próbowałam się dodzwonić do mojego mężczyzny, ale nie odbierał. Zadzwoniłam do sąsiadki z zapytaniem czy podrzuci mnie na szpital bo to juz. Zgodziła się, ale jak przyjechala mi juz odeszły wody w łazience. Wtedy sąsiadka wykręciła numer na pogotowie i mowi ze chce karetke wezwać do rodzącej. A oni tam tradycyjnie pytają o imię adres wiek A mnie to tak zdenerwowalo bo czułam pierwszy party i zaczęłam się drzec na dyspozytora ze ja go pier**le bo bede rodzic 🙈 chcialam jeszcze z łazienki przejść do pokoju żeby się położyć na lozku ale nie zdazylam się polozyc bo nadszedł drugi party i urodzila się glowka. Balam się żeby nie wypadl na podłogę i złapałam go za glowke, sprawdziłam czy nie owieniety pepowina i wtedy nadszedł trzeci skurczy i urodzil się caly. W tym momencie nadszedł tż i urodziłam łożysko. Podali mi ręczniki i kocyk dla małego dla mnie przygotowali krzesło żebym sobie usiadła A tż wyszedl po ratowników którzy o dziwo przyjechali na miejsce 😁 w pokoju maluch zostal odpepniony i ratownicy zapakowali nas do karetki i zawieźli na oddzial. Okazało się że z powodu szybkiej akcji prawie urwalo mi mala warge sromowa i założyli 8 szwów. Maly poszedl na noc do inkubatora no dogrzanie bo zmarzl. Jeden z ratowników byl bardzo przejęty sytuacja bo to jego pierwszy taki porod🙂 Teraz juz jest ok karmimy się piersią i szykujemy na jutrzejsze wyjście ze szpitala.
 
reklama
U mnie tez nic porodu nie zapowiadalo🙂 ale trzymam kciuki za Ciebie żeby się rozkrecilo. W piątek tj 04.02 udałam się na sor z racji tego ze maluszek urządził sobie u mnie w brzuchu dyskotekę i mnie zaniepokoił tym. Zostalam przyjęta na oddzial podłączyli ktg które nie pokazało skurczy, rozwarcie na 2 cm szyjka dliga na 1cm. I tak sobie leżałam Az w niedziele ( termin 😁) zostałam poproszona przez Pania ordynator na badanie po którym stwierdziła że szkoda mnie trzymac bo zadne znaki na niebie i ziemi nie zapowiadają na to ze urodze. I wyszlam o 10 rano ze szpitala z zaleceniem zgłoszenia się do niej we wtorek. Przyjechałam do domu, pobawiłam się ze starszakami, ugotowałam obiad, posprzątałam i tak ogólnie nastawiłam się na leniwe popołudnie z chłopcami 🙂 na raz jeden o 16 poczułam lekki bol brzucha jak na biegunke. O 16.10 stwierdziłam ze coś jest na rzeczy i próbowałam się dodzwonić do mojego mężczyzny, ale nie odbierał. Zadzwoniłam do sąsiadki z zapytaniem czy podrzuci mnie na szpital bo to juz. Zgodziła się, ale jak przyjechala mi juz odeszły wody w łazience. Wtedy sąsiadka wykręciła numer na pogotowie i mowi ze chce karetke wezwać do rodzącej. A oni tam tradycyjnie pytają o imię adres wiek A mnie to tak zdenerwowalo bo czułam pierwszy party i zaczęłam się drzec na dyspozytora ze ja go pier**le bo bede rodzic 🙈 chcialam jeszcze z łazienki przejść do pokoju żeby się położyć na lozku ale nie zdazylam się polozyc bo nadszedł drugi party i urodzila się glowka. Balam się żeby nie wypadl na podłogę i złapałam go za glowke, sprawdziłam czy nie owieniety pepowina i wtedy nadszedł trzeci skurczy i urodzil się caly. W tym momencie nadszedł tż i urodziłam łożysko. Podali mi ręczniki i kocyk dla małego dla mnie przygotowali krzesło żebym sobie usiadła A tż wyszedl po ratowników którzy o dziwo przyjechali na miejsce 😁 w pokoju maluch zostal odpepniony i ratownicy zapakowali nas do karetki i zawieźli na oddzial. Okazało się że z powodu szybkiej akcji prawie urwalo mi mala warge sromowa i założyli 8 szwów. Maly poszedl na noc do inkubatora no dogrzanie bo zmarzl. Jeden z ratowników byl bardzo przejęty sytuacja bo to jego pierwszy taki porod🙂 Teraz juz jest ok karmimy się piersią i szykujemy na jutrzejsze wyjście ze szpitala.
Niesamowita historia 🙉 bardzo szybki poród, ale powiem Ci szczerze, że jednak wolę poczekać do przyszłego wtorku i urodzić na oddziale w szpitalu, a nie w domu 🤣😉 chyba bym nie wiedziała co mam robić jakby w domu mnie tak przycisnęło jak Ciebie. Jesteś WIELKA, dużo, dużo zdrówka dla Was 😘
 
U mnie tez nic porodu nie zapowiadalo🙂 ale trzymam kciuki za Ciebie żeby się rozkrecilo. W piątek tj 04.02 udałam się na sor z racji tego ze maluszek urządził sobie u mnie w brzuchu dyskotekę i mnie zaniepokoił tym. Zostalam przyjęta na oddzial podłączyli ktg które nie pokazało skurczy, rozwarcie na 2 cm szyjka dliga na 1cm. I tak sobie leżałam Az w niedziele ( termin 😁) zostałam poproszona przez Pania ordynator na badanie po którym stwierdziła że szkoda mnie trzymac bo zadne znaki na niebie i ziemi nie zapowiadają na to ze urodze. I wyszlam o 10 rano ze szpitala z zaleceniem zgłoszenia się do niej we wtorek. Przyjechałam do domu, pobawiłam się ze starszakami, ugotowałam obiad, posprzątałam i tak ogólnie nastawiłam się na leniwe popołudnie z chłopcami 🙂 na raz jeden o 16 poczułam lekki bol brzucha jak na biegunke. O 16.10 stwierdziłam ze coś jest na rzeczy i próbowałam się dodzwonić do mojego mężczyzny, ale nie odbierał. Zadzwoniłam do sąsiadki z zapytaniem czy podrzuci mnie na szpital bo to juz. Zgodziła się, ale jak przyjechala mi juz odeszły wody w łazience. Wtedy sąsiadka wykręciła numer na pogotowie i mowi ze chce karetke wezwać do rodzącej. A oni tam tradycyjnie pytają o imię adres wiek A mnie to tak zdenerwowalo bo czułam pierwszy party i zaczęłam się drzec na dyspozytora ze ja go pier**le bo bede rodzic 🙈 chcialam jeszcze z łazienki przejść do pokoju żeby się położyć na lozku ale nie zdazylam się polozyc bo nadszedł drugi party i urodzila się glowka. Balam się żeby nie wypadl na podłogę i złapałam go za glowke, sprawdziłam czy nie owieniety pepowina i wtedy nadszedł trzeci skurczy i urodzil się caly. W tym momencie nadszedł tż i urodziłam łożysko. Podali mi ręczniki i kocyk dla małego dla mnie przygotowali krzesło żebym sobie usiadła A tż wyszedl po ratowników którzy o dziwo przyjechali na miejsce 😁 w pokoju maluch zostal odpepniony i ratownicy zapakowali nas do karetki i zawieźli na oddzial. Okazało się że z powodu szybkiej akcji prawie urwalo mi mala warge sromowa i założyli 8 szwów. Maly poszedl na noc do inkubatora no dogrzanie bo zmarzl. Jeden z ratowników byl bardzo przejęty sytuacja bo to jego pierwszy taki porod🙂 Teraz juz jest ok karmimy się piersią i szykujemy na jutrzejsze wyjście ze szpitala.
O matko i córko, gratuluję zdrowego umysłu podczas porodu i tego że nie wpadłaś w panikę ! Niesamowita historia, grunt że wszystko w porządku z Wami, życzę zatem pociechy z nowego członka rodzinki i przede wszystkim zdrowia dla Was😊😊
U nas już dziś 2 tyg mija odkąd Kluseczka jest na świecie, wszystko jest dobrze dziecko zdrowe, pozostali starsi terroryści też zdrowi, ja już też po cięciu doszłam do siebie, więc tak to można żyć😎
Wszystkiego dobrego Dziewczyny!🤗☺️
 
Cześć dziewczyny, ja już też mam swoją księżniczkę, ale pierwsza euforia, radość przeszły... I wpadłam w dołek, sama nie wiem. Córka ma 12 dni. Jestem strasznie zmęczona, malutką karmię piersią, je dosłownie co chwila, w nocy to budzi się co godzinę i siedzę z nią lekko dwie godziny, a to cyc, a to siku, a to kupa, ładnie przybiera na wadze więc nie chciałabym odstawiać jej od piersi, ale już tak mi ciężko. Coraz częściej się zastanawiam czy nie dać jej butli. Mam jeszcze starszego synka ma 9 lat i widzi mnie codziennie jak wyglądam jak zombie i się o mnie martwi, mówi mamusiu ja już nie chce tej siostry, bo ty jesteś zmęczona, nie wyspana.... Szkoda mi go. Mąż na szczęście jest teraz w domu, ma wolne, bo tak to nawet obiadu bym nie zrobiła. Doradzcie dziewczyny co poradzić na to nocne karmienie, zaznaczam, że mała je tylko z jednej piersi, drugiej nawet nie zaczyna bo zasypia. Dałam sobie miesiąc czasu, ale nie wiem czy dotrwam.
 
Cześć dziewczyny, ja już też mam swoją księżniczkę, ale pierwsza euforia, radość przeszły... I wpadłam w dołek, sama nie wiem. Córka ma 12 dni. Jestem strasznie zmęczona, malutką karmię piersią, je dosłownie co chwila, w nocy to budzi się co godzinę i siedzę z nią lekko dwie godziny, a to cyc, a to siku, a to kupa, ładnie przybiera na wadze więc nie chciałabym odstawiać jej od piersi, ale już tak mi ciężko. Coraz częściej się zastanawiam czy nie dać jej butli. Mam jeszcze starszego synka ma 9 lat i widzi mnie codziennie jak wyglądam jak zombie i się o mnie martwi, mówi mamusiu ja już nie chce tej siostry, bo ty jesteś zmęczona, nie wyspana.... Szkoda mi go. Mąż na szczęście jest teraz w domu, ma wolne, bo tak to nawet obiadu bym nie zrobiła. Doradzcie dziewczyny co poradzić na to nocne karmienie, zaznaczam, że mała je tylko z jednej piersi, drugiej nawet nie zaczyna bo zasypia. Dałam sobie miesiąc czasu, ale nie wiem czy dotrwam.
Kochana, moze sprobuj na noc sciągac mleko laktatorem i podawac swoje z butli. Ja mam córeczkę 3tygodnie i synka półtora roku no i mala tez mogla by wisiec na cycu ale nie moge sobie pozwolic zeby starszego tyle czasu zbywac, wiec jak karmienie z piersi sie przeciąga to wjezdza butelka z moim mlekiem wtedy jest 5min i po jedzeniu [emoji6]
 
Kochana, moze sprobuj na noc sciągac mleko laktatorem i podawac swoje z butli. Ja mam córeczkę 3tygodnie i synka półtora roku no i mala tez mogla by wisiec na cycu ale nie moge sobie pozwolic zeby starszego tyle czasu zbywac, wiec jak karmienie z piersi sie przeciąga to wjezdza butelka z moim mlekiem wtedy jest 5min i po jedzeniu [emoji6]
Może to jest jakieś rozwiązanie 🤔 dziękuję, przemyśle na pewno.
 
Cześć dziewczyny, ja już też mam swoją księżniczkę, ale pierwsza euforia, radość przeszły... I wpadłam w dołek, sama nie wiem. Córka ma 12 dni. Jestem strasznie zmęczona, malutką karmię piersią, je dosłownie co chwila, w nocy to budzi się co godzinę i siedzę z nią lekko dwie godziny, a to cyc, a to siku, a to kupa, ładnie przybiera na wadze więc nie chciałabym odstawiać jej od piersi, ale już tak mi ciężko. Coraz częściej się zastanawiam czy nie dać jej butli. Mam jeszcze starszego synka ma 9 lat i widzi mnie codziennie jak wyglądam jak zombie i się o mnie martwi, mówi mamusiu ja już nie chce tej siostry, bo ty jesteś zmęczona, nie wyspana.... Szkoda mi go. Mąż na szczęście jest teraz w domu, ma wolne, bo tak to nawet obiadu bym nie zrobiła. Doradzcie dziewczyny co poradzić na to nocne karmienie, zaznaczam, że mała je tylko z jednej piersi, drugiej nawet nie zaczyna bo zasypia. Dałam sobie miesiąc czasu, ale nie wiem czy dotrwam.
Hej, ja też mam z moją Kluską to samo, lubi sobie na cycku powisieć, trochę pojeść troszkę poprzytulać, w nocy miałam jeszcze tydzień temu jak Wy, że co godzinę pobudka i cyc, kupsko i zaraz znów cyc i takie kółko, ale odpukać od dwóch nocy jest spokój, Malutka je co 2,5h a raz nawet 4h przerwy miała, to już maraton snu te 4h a człowiek wyspany jak mało kiedy ;-)
Wydaje mi się ze te nasze Dzieciny mają okresy kiedy potrzebuja więcej bliskości, więcej i częściej jeść nie wiem czy to te tzw skoki rozwojowe ale poprzednie moje Smrody też miewały takie okresy kiedy tylko wisiały ma piersiach i to mija. Ja wiem, że jest ciężko ale masz właśnie takie wyjście aby swoim mleczkiem z butli karmić.
Ja póki co nie poddaję się i nadal będę kp na żądanie, to wszystko te pory jedzenia ustatkuja się w końcu i szybko zapomnę te nieprzespane noce itd..
Moja starsza córka(9l) i syn (7.5l) też widzą że jestem zmęczona itd ale nie mówią że nie chcą już siostry, ja ich za każdym razem przygotowywałam na to że na początku będę musiała więcej czasu poświęcić małemu człowieczkowi, tłumaczyłam co będzie się działo itd aby nie byli rozczarowani i efekt jest taki że póki co jest w porządku, angażują się nawet w pomoc choćby w wynoszeniu pieluch jak przewijam Małą, ale też nauczyli się ostatnio dużo samodzielności, z czego również oni są dumni, wiec i wilk syty i owca cała.
Kochana złotego środka nie ma, zawsze jest ciężko z początku ale popatrz na dzieci i powiedz czy nie warto? ;-)
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę nam duuuzo siły i cierpliwości, nie poddawaj sie Mamuśka, wszystko minie a wtedy bedziesz dumna z siebie 🤗 :-)
 
reklama
Hej, ja też mam z moją Kluską to samo, lubi sobie na cycku powisieć, trochę pojeść troszkę poprzytulać, w nocy miałam jeszcze tydzień temu jak Wy, że co godzinę pobudka i cyc, kupsko i zaraz znów cyc i takie kółko, ale odpukać od dwóch nocy jest spokój, Malutka je co 2,5h a raz nawet 4h przerwy miała, to już maraton snu te 4h a człowiek wyspany jak mało kiedy ;-)
Wydaje mi się ze te nasze Dzieciny mają okresy kiedy potrzebuja więcej bliskości, więcej i częściej jeść nie wiem czy to te tzw skoki rozwojowe ale poprzednie moje Smrody też miewały takie okresy kiedy tylko wisiały ma piersiach i to mija. Ja wiem, że jest ciężko ale masz właśnie takie wyjście aby swoim mleczkiem z butli karmić.
Ja póki co nie poddaję się i nadal będę kp na żądanie, to wszystko te pory jedzenia ustatkuja się w końcu i szybko zapomnę te nieprzespane noce itd..
Moja starsza córka(9l) i syn (7.5l) też widzą że jestem zmęczona itd ale nie mówią że nie chcą już siostry, ja ich za każdym razem przygotowywałam na to że na początku będę musiała więcej czasu poświęcić małemu człowieczkowi, tłumaczyłam co będzie się działo itd aby nie byli rozczarowani i efekt jest taki że póki co jest w porządku, angażują się nawet w pomoc choćby w wynoszeniu pieluch jak przewijam Małą, ale też nauczyli się ostatnio dużo samodzielności, z czego również oni są dumni, wiec i wilk syty i owca cała.
Kochana złotego środka nie ma, zawsze jest ciężko z początku ale popatrz na dzieci i powiedz czy nie warto? ;-)
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę nam duuuzo siły i cierpliwości, nie poddawaj sie Mamuśka, wszystko minie a wtedy bedziesz dumna z siebie 🤗 :-)
Dziękuję za odzew 😊 My też synowi dużo tłumaczyliśmy i nadal tłumaczymy, że malutka musi urosnąć, że on jak był malutki mama też musiała wstawać w nocy, ale on już po prostu taki jest czuły, że szkoda mu mamusi, bo jest nie wyspana, już staram się przy nim nic nie mówić o zmęczeniu i jak na razie pomaga, codziennie rano pyta mamusiu i jak się spało, to mu mówię że dobrze😊 i on się cieszy i mówi że teraz jest szczęśliwy. No jest ciężko jest, ale wiem, że to wiecznie trwać nie będzie, to mnie trzyma, mała ma dopiero niecałe 2 tygodnie. Synka niestety nie karmiłam piersią tylko mlekiem modyfikowanym, więc teraz karmienie to dla mnie nowość. Mam nadzieję, że już nie długo przejdzie mi ten dołek i zacznę się cieszyć tak naprawdę cieszyć z macierzyństwa, bardzo na to czekam, bo mała jest taka słodka 🥰 dobrze, że są takie fora, gdzie mama może się wyżalić i poradzić, dziękuję Wam dziewczyny z całego serducha ❤️
 
Do góry