ja już chwilę po kłótni pogodziłam się z M, bo nie chciałam żeby w pracy był zdenerwowany. przeprosiłam. kłócimy się prawie codziennie i mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie. nie chcę, żeby moja dzidzia też była nerwowa i odczuwała, że ja się denerwuję, ale jak już mnie poniesie, to nie potrafię nad sobą zapanować. całe szczęście w nieszczęściu M stara się usunąć na jakieś 10 min, żeby mi przeszło i po tym czasie wszystko wraca do normy. staram się zrobić listę wyprawki dla dzidziusia i już sama nie wiem co jest niezbędne, a bez czego da się obejść. jak dowiemy się jaka będzie płeć, to zacznę sobie wszystko kompletować i powoli będę miała wszystko, ale najbardziej się boję, że czegoś mi braknie, bo to moja pierwsza dzidzia.
poczytam sobie książkę, żeby się uspokoić, bo cały dzień taka rozdrażniona jestem.
do jutra dziewczyny :-)