Witajcie...
Ja tam nikogo przepraszać nie będę... nikogo nie wygoniłam napisałam tylko,że jak się nie podoba u nas to papa to sobie jedna wybyła...
Okręciła kota ogonem i wyszła na ofiarę wrednych "vipowych " lutowek...
Sorry, ale to dziecinada...
Wszystko, przez grupę zamknięta o której wiedziała z was większośc i większość bez eha czekała na swoją kolej by do tej zamkniętej grupy dołączyć ale jak widać kilku dziewczynom poszło na ambicje ,że niby gorsze czy coś...
Szkoda słów... atmosfera padła z takiej błahostki...
Nie ma co to rozdrapywać tylko życie toczy się dalej i oby nasza dawna atmosfera wróciła...
Zanim dziś wygrzebałam sie z wyrka już była 10 więc szybko na zakupy i głównie zakupiłam owoce, jogurty i słodkie...

mój to by przy mnie chyba umarł z głody, dobrze,że zapas mięska w zamrażalce jest a że dziś piątek to na obiad kalafiorowa...
Kiwi dziś zajadam 3 na raz, u mnie chyba dietka owocowa przeważa...
Pogoda sie psuje deszczowe chmury nadciągają...
Miłego i spokojnego weekendu dla każdej z was...
Ja chyba przeleżę weekend bo i plecy i brzuszek dają o sobie znać...