kasiadz
Fanka BB :)
ja kupiłam mężowi też książkę i do tego płytę 
bratu też ksiażkę
bratowej (przyszłej) bluzeczke
rodzicom czujnik czadu
córce kuchni
chrześniakowi męża jakiś robot który się robi samemu, a siostrze chrześniaka tusz do rzęs i mleczko do demakijażu
i zakupy zrobione
dzisiaj już 3 dzień walczyłam ze sprzątaniem kuchni, to nie znaczy że jest tak w niej brudno, tylko myję po 2 szafki dziennie jak córa jest na spacerze i więcej nie daje rady, a jak wróci ze spaceru to nie ma mowy o sprzątaniu
, ale już coraz mniej zostało, no i jeszcze w łazience chciałabym płytki wyszorować ale coś czarno to widzę
bratu też ksiażkę
bratowej (przyszłej) bluzeczke
rodzicom czujnik czadu
córce kuchni
chrześniakowi męża jakiś robot który się robi samemu, a siostrze chrześniaka tusz do rzęs i mleczko do demakijażu
i zakupy zrobione
dzisiaj już 3 dzień walczyłam ze sprzątaniem kuchni, to nie znaczy że jest tak w niej brudno, tylko myję po 2 szafki dziennie jak córa jest na spacerze i więcej nie daje rady, a jak wróci ze spaceru to nie ma mowy o sprzątaniu
, ale już coraz mniej zostało, no i jeszcze w łazience chciałabym płytki wyszorować ale coś czarno to widzę
pewnie znowu będę musiała się tam jeszcze raz pofatygować ehhh. Do tego jak wychodziłam ze sklepu to rozpięłam sobie dwa ostatnie guziki w płaszczu (bo było mi ciepło) tak, że mi brzuszek fajnie spod niego wystawał, z resztą miałam na sobie duuuużo warstw począwszy od pasa od spodni ciążowych na brzuchu, do tego jeszcze jednego ciepłego pasa ciążowego, bluzka i gruby sweterek...no i wychodząc tak "roznegliżowana" usłyszałam za sobą dwie stare babki jak niby szeptem ale tak, że ich na pół miasta słychać, mówią że jak to można tak brzuch pokazywać, że brzucha to nie powinno być widać i ma być schowany...
udałam, że nie słyszę i powędrowałam dalej...
ja tam nie narzekam na apetyt - co chwile coś mielę
nie przesadź za bardzo;-)
co brałam odkurzacz do ręki to Zosia już biegła do mnie i się tuliła, więc odkurzałam na siedząco mając ją na kolanach a drugą ręką machałam...