Witam Majóweczki (rozdwojone i nierozdwojone):-)
Cały weekend mnie nie było ale korzystałam z możliwości chodzenia i pięknej pogody. Ołaziłam sie jak głupia ale raczej nie przybliżyło mnie to do porodu:-(
Wczoraj miałam doła. Ryczałam jak bóbr. Wiem że mój termin to na koniec maja jest.I że pierwszeństwo do narzekania i porodu mają te majóweczki które mają wczesniejsze terminy. Ale ja już mam dość. Wcześniej musiałam 4 miechy leżeć plackiem, nudzić się jak mops bo Zuzia pchała się za wcześnie na świat, a teraz kiedy już mogę chodzić i mogłabym rodzić to nic się nie dzieje
:-( To jest po prostu złośliwośc losu. Teraz każdy się śmieje że pewnie przenoszę ale dla mnie to wcale nie jest śmieszne. Cholerka!!!!!!!!!!!
Ja już chcę mieć Zuzę przy sobie... pośpiesz się maleńka... No i na dodatek tego eszystkiego zrobił mi się rozstęp
taki długi. Ciekawa jestem co dalej się schrzani.
Po tych moich narzekaniach muszę Was drogie moje Fumfelki przeprosić. Musiałam się gdzieś wyżalić. Wiem, że niektóre z Was już powinny rodzić i mają większe powody do narzekania. Ja miałabym inne nastawienie gdybym przez tyle miechów nie musiała leżeć. No ale zaczynamy dzisiaj kolejny tydzień. Może się Zuzia w tym tygodniu z mamusią przywita:-)
SERDECZNE GRATULACJE DLA ROZDWOJONYCH MAMUSIEK. w WEEKEND DUżO SIę DZIAłO. ZAZDROSZCZę WAM NIESAMOWICIE:-)
Ja dzisiaj po ogromniachnym śniadaniu. Już ogarnęłam troszkę chałupkę maminą. Może wpadnę dzisiaj do siebie jeszcze coś sprzątnąć. Chociaż w tamtym tygodniu prawie wszystko już zrobiłam. Łózio już na Zuzę czeka