ja właśnie przyszłam z bibki- przyjechał moja przyjaciółka, wyszłyśmy na piwko, ale ona musiała wcześnie wracać :-(człowiek oczeka się na okazję, że wreszcie odetchnie jak człowiek a nie jak Matka Polka a tu zerkanie na zegarek. Tak czy owak było fajnie.
Na jutro przyjeżdża druga moja przyjaciółka- umówione jesteśmy od dawien dawna. Zazwyczaj wychodzą nasi faceci a ona kibluje u rodziców a ja u siebie, ale tym razem
miało być inaczej.
Miało bo P. już zapowiedział, ze on jutro wychodzi. Z racji, że haruje ostatnio jak wół to ma pierwszeństwo ale zeźlona będę jak nie wiem co. Oby moja mama miała wole. I na niedziele bo jestem tym razem umówiona na łódki nad zalew ale z Młodym to nie wyprawa, wiec mamo kochana miej czas.
cosmo- a co się takiego przypałętało, byłaś wcześniej na coś uczulona?
Migotka- dobre- ja tak mam po Avonie. Jak chińczyk.
Na dietę przejdę jak wyżyje sie kulinarnie. W zeszłym roku od maja do końca października trzymałam restrykcyjną dietę.Dietę po której przytyłam choć logicznych przesłanek nie widzę. Mięso tylko gotowane ( i tylko kurczak i ryba), pieczeń z indyka, nic nabiału, nic smażonego, nic gazowanego, niż doprawionego, nic, nic, nic...Wiec ciągle teraz jem truskawki, śmietanę z pomidorami/ogórkami/sałatą/pieczone młode ziemniaki/grillowane rzeczy( choć fakt,ze głównie szaszłyki z pieczarkami czy cukinią). Jak się na wierzę,to przejdę na dietę.ech, cola i piwo, zwłaszcza piwo.
