ja i tak barierkom nie ufam bo starszak jak był mały spał pomiędzy nami a wyszedł na podłogę. tylko on dziwny model bo nadal ma barierkę i potrafi ją zrzucić lub pod nią częściowo wypełznąć.
ja domku nie otworzę bo poszedł prosto do babci i nie ma co kusić. no i ze względu na starszaka musi poczekać ale jak był jeden to nie bawiliśmy się w daty i były otwierane prezenty wcześniej.
ja domku nie otworzę bo poszedł prosto do babci i nie ma co kusić. no i ze względu na starszaka musi poczekać ale jak był jeden to nie bawiliśmy się w daty i były otwierane prezenty wcześniej.


I torebka dają małej modnisi - będzie rewia na święta
. Później dałam jej też do spróbowania łososia ode mnie z talerza i tak jej zasmakował, że nie nadążałam z ładowaniem kawałków do paszczy, zjadła chyba 1/4 mojej porcji
, popiła herbatą i zaczęła dezorganizację stolika. Marudna zrobiła się dopiero po jakichś dwóch godzinach ale wcale się nie dziwię, wrażeń miała dość a na dodatek było tak gorąco w restauracji, że rozebrałam ją z czego tylko mogłam a i tak miała wypieki i była spoconą.
Ale właśnie ten kolor najbardziej mnie urzekł 