reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mały OFF ciążowy- poglądy, dyskusje, debaty

Myślę, że stwierdzenie że lepiej jest wierzyć w coś niż w nic jest bez sensu..
Ja wierzę w Boga-raczej siłę wyższą, ale nie tego katolickiego i nie rozumiem obrządków kościelnych, nie wiem dlaczego mam się tłumaczyć komukolwiek z tego co robię w łóżku i z kim itd Kościół to jedynie instytucja finansowana przez Państwo, nic więcej. Nie podoba mi się to, że nieochrzczone dzieci są krytykowane przez inne dzieci (jest to zasługa ich rodziców niestety, którzy nie uczą swoich pociech tolerancji). Wydaje mi się, że 8 letnie dziecko jest na tyle duże i rozumne, że pojmuje że decyzje dotyczące wiary podejmuje się w wieku dojrzałym a nie jako berbeć, który nie ma nic do powiedzenia. Tak jak Marcelina, w pełni rozumiem rodziców, którzy chrzczą dzieci, bo są Katolikami, a nie tylko ludźmi za nich się podającymi. Ja mam trochę żalu do rodziców, że mnie ochrzcili, z góry uznano mnie za Katoliczkę....
A ogromnym błędem jest o religii nie rozmawiać, tego to już w ogóle nie rozumiem, to jak jak wszystkie niewygodne sprawy zamiatać pod dywan..
 
reklama
Najważniejsze jest szanować siebie nawzajem i swoje poglądy. Tak samo ateista może powiedzieć o wierzącym, że jego życie jest bzdurne;-)
 
Najważniejsze jest szanować siebie nawzajem i swoje poglądy. Tak samo ateista może powiedzieć o wierzącym, że jego życie jest bzdurne;-)

Ale się doczepiłyście ;-) pewnie ! i niech mówi... szanuję czyjeś zdanie i mnie w żaden sposób to nie razi :-) a czemu miało by? ważne,że dla mnie ma sens :-)
 
:-D jeśli wolisz takt od szczerości to dziwne rozumowanie masz :-) kończę moją wypowiedź,bo nie mam ochoty wchodzić w ten temat głębiej,bo wypowiedzieć się wypowiedziałam i starczy :-D:-)
 
Marcelina-mi sie wydaje ze sie nie potrzebnie poczulas urazona. Chciałas rozpoczac dyskusje, poznac zdanie innych a jak taycia powiedział to co mysli to odebrałas to bezposrednio do siebie...wiecej dystansu...

ja tak jak wiekszosc jak widze jestem wirzaca nie praktykujaca. Dziecko pewnie ochrzecze z podobnych powodow co Oli ale poki co za duzo z kościołem miec wspolnego nie chce.
 
a swoją drogą to nie wiem czy warto takie dyskusje zaczynać, nie znamy się, każda ma swoje opinie, poglądy i mogą one jak widać powodować nie zdrowe reakcje. Myślę, że w naszym stanie nerwy są nie wskazane i nakręcanie się wzajemne również
 
Chciałas rozpoczac dyskusje, poznac zdanie innych a jak taycia powiedział to co mysli to odebrałas to bezposrednio do siebie...wiecej dystansu...

Powtórzę jeszcze raz, ostatni :
zaczęłam debatę na temat trudnego życia w zgodzie z własnymi przekonaniami.
I na pewno wiele z nas na co dzień walczy z różnymi trudnymi tematami, niekoniecznie do tego trzeba być ateistą.
Temat jest ogólny.
Ja mam akurat taki problem.

Nazywanie czyjegoś życia bzdurą, uważam za duży nietakt.
Koniec i kropka.
Temat bzdurności mojego i innych ateistów życia- uważam za wyczerpany.
Nie o tym chciałam rozmawiać i nie po to zaczęłam temat i nie o tym temat traktuje- oczywiście jeśli ktoś inny reflektuje- to nie ma sprawy.
Ja na tym przystanku wysiadam.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jestem wierząca aczkolwiek ostatnie wile lat lat zylam "w grzechu" - slub cywilny, potem rozwod teraz konkubinat - no jawnogrzesznica:-D
problemow z ochrzczeniem Niko zupelnie nie mialam (pomimo zwiazku niesakramentalnego) bo proboszcz uwaza ze kazdemu dziecku chrzest sie nalezy. Nigdy nie pyta o slub itd. I nie jest to za kase bo ja nie dalam nic za chrzest bo wtedy nie mialam.
Slub chce wziasc bo zawsze marzylam o tej tradycyjnej bialej sukni itd. :)
Kiedys wiara byla dla mnie wazna ale wydarzylo sie w moim zyciu wiele rzeczy ktore sprawily ze obrazilam sie na kosciol jak juz ktoras poisala wczesniej:-)
Miedzy innymi: moj byly maz jest osoba ciezka chora (na wozku inwalidzkim) kiedys na koledzie ksiadz bardzo chcial nas przekonac ze powinnismy wziasc slub koscielny. No to ja go pytam jak? skoro do pieknego, zabytkowego kosciola sa schody prawie jak do nieba? Oczywiscie jedyna odpowiedzia bylo ze mozna gdzie indziej. Rozsmieszyl mnie bo najprosciej zepchnac problem. Niech kto inny sie martwi.
 
Do góry