reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Dziewczyny staram sie...to wszystko tutaj ogarnąć..

Asiulek wiem co przezywalas...jak szymek mial 15/16 miesiecy podajze to zdarzyla mu sie taka sytuacja ale z kawalkiem ugotowanego ziemniaka...
jak zwykle ciapalam mu je w takie kawaleczki z czyms tam jeszcze i M wzial go do pokoju gdzie przy nim wcinal owy obiad..i w pewnym momencie przylecial do mnie z takim dziwnym placzem..widze ze sie czerwieni jakos i mnie tchneloo aby go wziasc do gory nogami..wrecz to byly sekundy ..walilam go w plecy a M byl zszokowany bo myslal ze tak po prostu cos mu sie nie spodobalo i z placzem do mnie przylecial..w szoku bylam i malo mu glowy nie urwalam ze nie zauwazxyl ze sie dzieciak dusi...ziemniaczki byly BARDZO ,miekkie ..wystarczylo dziaslami scisnac i sie zgniotl ale Szymek taki zacvhlanny ze popstanowil sobie go polknac...na szczescie po paru klepaniach w plecy i pozycji do gory nogami kawalek wylecial...
tez sie trzeslam jak galareta jeszcze dlugo po...



i uwazam jak moge bo wiem jaki to 'strach' i to byl jedyny taki staszby raz zachlysniecia..temu tez dlugo Szymkowi nie kupowalam lizakow ani zadnych landrynkow czy innych twardych slodyczy bo stwierdzilam ze przyjdzie na to czas...dopiero teraz zasmakowal Lizaka ktorego dostal od babci;)..
rodzinka jest tez w szoku ze on nie chce slodzic herbaty...napatrzyl sie na mnie..

ostatnio siostra ktora go wziela do siebie zrobila mu owa herbate do obiadu i poslodzila mu ja 2 lyzeczkami...a Szymek spojrzal na szklanke i do Kamila(braciszka) mowi..
-yyyyy zobacz kamil jaka gora cukru (na dnie) haha
nie wypil jej i dostal druga bez cukru..takze mieli ubaw..

Michalka fakt jesli Kaja jest niejadkiem to kaszki sa wlasnie takie sycace..

Minea nie dziwie sie ze sie martwisz i trzymam kciuki aby choroba trzymaly sie od was z daleka...zreszta rowniez od Naszych wszystkich brzdacow ..
 
reklama
mówicie o zachłyśnięciach, mój starszy syn zachłysnął się landrynkiem i też do góry nogami go wzięłam. Ale ten strach później długo się utrzymuje.
W klasie na mojej lekcji też zachłysnęło się dziecko, od tamtej pory na wywiadówkach zawsze mówię rodzicom, ze lizaków nie wolno im dawać do szkoły.
 
Nam sie Mała ostatnio tez zakrztusila.M dal jej wafelka ryzowego niech sie uczy sama jesc, no dosc ladnie jej szlo. Zostaldosc duzy kawalek i wsadzilacaly do buzi po czym patrzymy a ona sie dusi,zerooddechu, zero jakiegokolwiek dzwieku, ja ja wzielam zaczelam klepac a M do buzi zagladal po czym wyjal z buzi ten kawalek. Alesie biedna wystraszyla.Amy??szkoda mowic, ja to panikara jestem w takich sytuacjach,oby ich nie bylo u nikogo....:no::no::no::no:
 
Ważka, juz Cię przywitałam na TOP SECRET, ale tutaj tez Cie witam serdecznie:)))) Cieszę się, że wróciłaś do nas!!!! Przyzwyczaiłaś sie już do polskiej codzienności??:-)

jeśli chodzi o kaszki to Filip też nie za bardzo, tzn nie cierpi ryżowych, one są bleeee, ale np kaszki zbożowe nestle z serii zdrowy brzuszek wcina, aż miło popatrzeć. No i akceptuje kleik kukurydziany ewentualnie:-)
 
dziewczyny przyjelam zaproszenie na ten top secret;)

co do przyzwyczajenia...zle mi bylo bo z rodzicami a sie czlowiek Odzwyczail od wspolnego przesiadywania 24/24 i spiecia byly jak to u Marcelinki...ale juz wiecej u siebie przesiaduje mama poszla po 3 tyg zwolnienia(dla nas) do pracy wiec kazdy wraca do wlasnego zycia jak i wlasnych przyzwyczajen;)... mozliwe ze od jutra juz u siebie bede spac...
na razie babcia gotuje malej obiadki i mrozimy..warzywa mam troche od mamy a wiekszosc od tesciowej jak i kurki czy jajka wiec obiadkow w sloiczkach juz nie kupuje..

Tesknie za M..juz zboczone sny nawet mam:p bo brakuje mi go strasznie..jego samej obecnosci..wspolnego zalatwiania, wspolnych zakupow:( ..przed wyjazdem 3 noce spalismy u nas bez dzieciakow i bylo super przy tym kominku..tak romantikoo..byle do 19 a to juz niedlugo ..sie pocieszam..
 
Ostatnia edycja:
Tina Piotruś prawie nie je kaszek, czasem coś przemycę w mleku ale niewielkie ilości.
Wazka nieźle z tym cukrem:-) mądry chłopczyk:-) Dasz jakoś radę bez M a zobaczysz jak miło będzie jak wróci:-)
 
Asiulek kurcze cale szczescie ze to sie tak skonczylo.
Ja dzisiaj dalam pierwszy raz Arturkowi chrupki kukurydziane i jak widzialam jak je jadl to zamieralam ze strachu bo sie balam ze sie zakrztusi... najpierw troszke je mamlal a potem wciskal do buzi. Balam sie ze tego nie pogryzie i nie rozmamla i ten kawalek mu sie zablokuje gdzies ale swietnie sobie radzil :) co nie zmienia faktu ze zawsze jak je jakies ciasteczka albo cos co wymaga gryzienia to sie boje i bacznie go obserwuje.

Wazka ja to mam ciagle zboczone sny :p juz mnie to wkurza...
 
reklama
Witajcie Mamuśki :)
nareszcie Was odnalazłam...
u nas ciągle brak czasu na internet, ale mam nadzieję,że uda się tu z Wami być codziennie.
Muszę nadrobić dużo stron by wiedzieć, co u kogo słychać :)
U nas w skrócie - Maks ma 4 ząbki - 2 kolejne w drodze. Siedzieć potrafi tylko jak ja go posadzę, sam podnosi się tylko do połowy, a potem kapituluje..raczkować też nie ma zamiaru - ale tu to nawet tego nie oczekuje :) bo ani ja, ani moja siostra, ani starszy syn nie raczkowaliśmy - więc to chyba rodzinne. Na nózkach potrafi stać sztywno i trzymać się za szczebelki, przy czym oczywiscie podskakuje...Sylaby na topie - da, ba, ta, ne - jakoś do ma-ma nie spieszy się. No i jak położe go na dywanie to "zawędruje" do każdego miejsca, każda upatrzona rzecz- bedzie osiagnieta :) turlać to on się potrafi w każdym kierunku.
No i to co mu zostało od małego - przespane całe noce i ciągły uśmiech na twarzy, zero płaczu.... No i najważniejsze, po ciężkiej operacji i chorobie - została tylko blada blizna na głowie, obeszło się bez zastawek, rehabilitacji i jeszcze innych cudów..
Jednym słowem jesteśmy baaaaardzo szczęsliwi.
(mamula)
 
Do góry