Natkaa wszystkiego najlepszego dla Piotrusia.
Izabell oj to się biedulko nerwów najadłaś. Dlaczego Bóg dał nam tylko jedną parę oczu, bo przy dzieciach to zdecydowanie więcej by się przydało.
Mój M dzisiaj na siłowni:-) więc spokojnie mogę sobie Was poczytać i coś skrobnąć:-). Nie ględzi mi, że za głośno klikam (on ogląda TV, a ja taka zachłanna jestem, że tutaj z Wami "siedzę", a tu zerkam na TV) i twierdzi, że nic nie słyszy jak plackam w klawiaturę

- przesadza, jak zawsze.
Dzisiaj miałam dzień nerwa, poprostu mnie wszystko mega wkurzało, a już ciśnienie podniosła mi pewna kobieta w pracy. Takie lelum polelum - flaki z olejem. Ja do niej, że potrzebuję pewien dokument pilnie, który jej zaznaczam 20 minut wcześniej przyniosłam, a ona do mnie, że to będzie problem

. Ona ma non stop problem. Pytam, czy problem ma z tym, że nie wie gdzie go położyła, czy co? Pani na to, że ma dużo pracy i mówi żebym sobie sama w szafie szukała. No matko

. A tu nagle pojawiła sie dziewczynka- stażystka, taka spokojniutka i mówi, że mi pomoże. Otworzyła szafę wielce szanownej pani "ale po co, ale gdzie" i ole na samej górze mój dokument. Jak to ja nie omieszkałam na odchodnym skwitować, że pani to ma zawsze problem. Dziewczyny osłabiają mnie takie osoby, ja zaiwaniam jak z motorkiem w dupce, a ta siedzi, kręci się na fotelu i jedyne co potrafi stwierdzić to to, że jest problem. Już mi lepiej, wyżaliłam się, dziękuję za chwilę dla mnie
