reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

hej :)

nie zaglądałam dwa dni, więc narazie tylko nadrobiłam 2 stronki..
Maksiu chory, więc nie było kiedy...

przeżyłam horror jak poszłam z nim we wtorek do przychodni - nie było naszego rodzinnego, tylko zastępstwo. Wchodzę z Maksem do gabinetu - a tu na dzień dobry "a po co Pani przyszła, pewnie dziecko raz kaszlneło, a matka już leci do lekarza" wiecie co zatkało mnie - nie wie po co przyszłam, co się dzieje, a przede wszystkim nie zna nas, bo nie jesteśmy jej pacjentami i z takim tekstem?
słuchajcie byłam tam z 10 minut z czego dobre 5 minut mnie atakowała - wrzeszczała,ze skoro chodze do lekarza to jestem niedobrą matką i nie potrafię się zająć dzieckiem - poprostu byłam w szoku, na początku mnie zatkało, a potem dałam jej popalić...
dopiero pod koniec wizyty łaskawie zapytała co dziecku jest, po co przyszłam - z wielką łaską zerknęła do gardła, no i mruknęła "no rzeczywiscie to krtań" ale jakby coś sie działo to można na pogotowie pojechać....
Dziewczyny mnie, aż trzęsło - jak może się tak zachować lekarz, nawet gdybym przyszła z błachym powodem - to od tego ona tam jest by wysłuchać co się dzieje...
Przecież krtań u dzieci jest tak niebezpieczna - wyszłam od niej z niczym, pojechaliśmy do naszego pediatry prywatnie 70km - ale przynajmniej dostał odrazu odpowiednie lekarstwa i dziś już jest lepiej...

nie wiem, co mogę zrobić - gdzie złożyć skargę na taką zołzę? nie dość,że łaskawie zbadała dziecko, nic nie przypisala, mimo zapalenia krtani - to jeszcze nas zwymyślała...
co się dzieje na tym świecie, to już ludzkie pojęcie przechodzi- a potem się słyszy, że ktoś nie żyje - bo karetka nie przyjechała, bo do szpitala nie przyjeli itp....


asiulek - ja jakoś jadę 5/5 mam zamiar - narazie 4 dzień i jakoś idzie :)
ale po 5 warzywnych zrobie chyba 1/1 żeby jednak wiecej tych witamin było w organiźmie

Co do starszego rodzeństwa to też mamy to szczęście- że Mateusz uwielbia swojego braciszka, bo kocha to za mało powiedziane :)
jak wraca z przedszkola, to pierwsze co leci do Maksika i łapie go i mówi " kocham tą nóżkę, kocham tą rączkę" musze pilnować by tą swoją miłoscią nie połamał małemu kostek hehe
Ostatnio Maksiu sobie siedział na dywanie, a Mateusz "o jacie przecież on juz sam siedzi, o jacie" i nie mogło to jakos do niego dotrzeć,że jego mały braciszek jest już coraz bardziej samodzielny
I tak jak Ty ważka , mam ostatnio problem - nie chce się słuchać, chce wszystko "ja sam", chce wymuszać oglądanie tv itp. ja sobie z nim radze, bo mam na niego sposób i mnie słucha, ale męża, czy dziadków to juz nie - umie sobie mały draniek z nimi pogrywać i brać na listosc hehe

qassandra- jak tam u Was choróbska?

Maksiu uwielbia klaskać - wystarczy powiedzieć kosi kosi, a on już klepie rączkami, a przede wszystkim co u niego jest ostatnio na topie - to "buju" odrazu siedząc na swoim krzesełku nachyla się do przodu i puszcza do tyłu..a nauczył się tego na takim samochodziku co ma płozy - byłam w szoku,że skapował o co w tym chodzi - poprostu sobie siedział, aż tu nagle raz mu się udało pobujać, drugi i juz wie na czym polega bujanie - ach te szkraby, tyle w nich mądrosci.
Ostatnio tak właśnie rozmawiałam z mamą, jak ten śwat jest fajnie stworzony - niby male dzieciatko, a jak je swędzi np. oczko to nie wsadzi sobie paluszka do niego - tylko odwróci rączke i pociera - i skąd to wie? że tak trzeba...

mamy jutro dostać od znajomej taki skoczek z krzesełkim obrotowym dla bobasków - już nie mogę sie doczekać - bo będzie to pewnie dla małego super frajda, u niej się sprawdziło świetnie, a czy Maksiu będzie zacwycony to się jutro wyjaśni :)
FISHER-PRICE JUMPEROO DŻUNGLA SKOCZEK PROMOCJA (1320658709) - Aukcje internetowe Allegro

trochę drogi interes, ale nam pożyczy kumpela na miesiac, czy dwa

ok, uciekam - musze obiadek nastwić, bo słoiczków kupnych nie toleruje
 
reklama
Motylek ja byłam 2 lata temu w Turcji. Powiem szczerze że nie odważyłabym się z roczniakiem tam lecieć. A ja nie jestem z tych mamuś mocno trzęsących się... Po pierwsze nasz lot w obydwie strony był opóźniony. W jedną aż 6h bo "podstawili" wadliwy samolot :p Wśród pasażerów był 2,5 latek tak na oko. Żal mi było jego i rodziców. Ludzie już mieli dość a tu dziecko non stop płacz, jęki także niektórzy próbowali go jakoś zabawić a matka od razu do ataku na nich. Ogólnie atmosfera strasznie napięta była. W drugą tylko 2h na lotnisku. My dorośli nudziliśmy się jak mopsy a co dopiero dziecko. Sama Turcja to jednak dość duża wilgotność, trudno się oddycha. Byliśmy w Side i tam było dość spokojnie. Później tydzień objazdowy ale o tym to chyba w ogóle nie mówimy??? Z takim 4-5 latkiem to już bym się odważyła.

Mamula ja już się przekonałam że jak prywatnie się nie pójdzie to można sobie nieźle dzień "zepsuć". Szkoda Maksia pewnie bardzo go boli gardziołko i nie może jeść.
 
Ostatnia edycja:
motylek-gdybym to ja miala leciec do turcji,to bym sie wogole nie zastanawiala.
gorzej z afryka...do afryki bym nie poleciala z tak malym dzieckiem,ale do turcji-spoko.

mamula-jestem w szoku!ale juz mnie po malu nic nie dziwi.....to jest chore.
brak mi slow.

co do tego skoczka-to sie pewnie Qassandra wypowie:)
 
w cieple kraje to lepiej bez dziecka na tydzien np., wtedy sie odpocznie a tak male dziecko i tak malo zapamieta...czytam na kafeteri i widze ze duzo rodzicow zabiera tak male dzieci ale ja lubie sobie oszczedzac problemow i z takim wyjazdem z dzieckiem wolalabym poczekac do 3 4 lat bo w razie co w obcym kraju strach o dziecko by mnie zezarl...

dorosli potrafia sie rozchorowac w innym klimacie nie mowiac o dziecku...

ale to kazdego indywidualna decyzja;)

Mamula normalnie jakbym czytala o Szymku, mowie ci babcia tak go rozpieszczala..on chce czerwonego cukierka a ona ma zielonego to juz Szymonku lece do sklepu i kupie ci czerwonego!!! oj ale bylam zlaaaa

to taki przyklad jest ale naprawde jakos to nie pomoglo w sluchaniu bo dziadkow juz teraz w ogole nie slucha hehe
ze mna jak jest sam to ujdzie..sluchac musi bo kara za kara bedzie a mama moja uwaza ze to malo pomocne jest...upieram sie ze tak bedzie jesli bedziesz to niweczyc przeszkadzajac w karze i nie stosujac jej kiedy potrzeba!

wiecie na poczatku sie nimnacieszyc nie mogla ale teraz juz sie wziela za siebie ehh

do siostry jest kochany, ale tak to uparciuch ze hej;)

mysle co kupic M na gwiazdke i znalazlam taka strone

toys4boys.pl
 
Mamula, współczuję, napisałabym skargę i zostawiła u jej przezłożonego, a jakby tego było za mało, to do Ministra Zdrowia (?) żeby się zainteresowali kto nam "służy" zdrowiu...
wiecie, jak ostatnio byłam u naszego pediatry, to też miałam mieszane uczucia... podobno to najlepszy lekarz pediatra, nie przepisuje z góry antybiotyku jak leci, tylko szuka przyczyny i tym sposobem leczy, woli naturalne metody niż od razu leki, i za to mu chwała, ale jak poszliśmy, to nawet nie obejrzał dokładnie Dusi, tylko słuchał, co my mówimy, nie sprawdził jej postępów ruchowych, zapytał ogólnie o dietę, stwierdził, że jest grubawa i tyle...ale nie powiedział, co jej dawac jeść, żeby taka okrąglutka nie była... moim zdaniem, jest jaka jest, wcale nie jest gruba, je też wcale nie tak dużo, ja tez byłam okrągłym dzieckiem i wyrosłam z tego, był czas, że byłam patyczakiem...
moja znajoma jak idzie do pediatry, to bita ogdzine siedzie w gabinecie, rzomawiają o wszystkim, o kupkach, soczkach, zębach itp, a on nawet nie zajrzał do bużki i nie wiemy, kiedy te zęby w końcu wyjdą....
dobrze, że mała nie choruje, bo by mnie chyba cholera wzięła, gdyby tak ogólnie formułował wnioski... ale może jestem zbyt dociekliwa... nie wiem
 
Ważka - aż miło się czyta takie informacje że starszy braciszek lubi bawić się ze swoją młodszą siostrzyczką i że się tak ładnie nią zajmuje. Przeważnie dzieciaczki w wieku Twojego Szymka są zazdrosne o młodsze rodzeństwo a Twój synek taki już "dorosły" :-) Tylko pogratulować pociechy.
asiulek - te krótsze odstępy między posiłkami to może być na ząbki... to wiercenie i popłakiwanie tak samo. Ja tylko żałuję że proces wyżynania się każdego ząbka trwa tak długo i maluszki muszą się tak męczyć.
happM - ja na Twoim miejscu zgłosiłabym to do przełożonego tej lekarki! To niedopuszczalne zachowanie a jeszcze w przypadku dziecka takiego małego!!! Przecież u takich szkrabów nawet mały kaszelek może być niebezpieczny.

A u nas wczoraj nastąpił bardzo ważny moment w życiu. Postanowiłam wykorzystać te dni kiedy jestem na urlopie i przenieść młodego do jego własnego pokoju! Ja chyba bardziej to przeżywałam niż on, bo po prostu usnął i przespał całą noc :-D
 
:-)Witam:)
U mnie ból głowy-ciąg dalszy...
Motylek my też sie zastanawiamy nad wakacjami za granicą na przyszly rok.Tyle ze myślemlismy nad Majorka.ale czas pokaże.Tak jak pisze CAroline czasem zdarzaja sie opoznienia i wtedy najgorzej dziecko cierpi.To tez zalezy od dziecka... Jak reaguje na pewne sytuacje. My raz lecielismy z Anglii do Pl( bo 2 lata w Szkocji mieszkalismy) i mielsimy 2-3h opozniony lot,i dla nas to byla masakra. Bo samolot mial wystartowac o 21, a wystartowal chyba o 23 czy 24 a dziecko wiadomo inaczej.Dlatego na spokojnie przemyślcie,prześpijcie sie tym. Niekoniecznie musi na was trafic natki pech ze cos sie opozni:-):-)
Milego dnia i lece na sniadanko pozniej kawka,bo dzis pospalysmy do 9.50:)
 
ja co do samolotu to jakos bym sie nie martwila, sama lecialam z maluchem, moja podroz w sumie trwala ok15h i dodatkowo na lotnisku jeszcze 2h opoznienia, no ale mozna miec wozek i jakos mozna sobie poradzic, na lotnisku moim zdaniem to najmniejszy problem, sa bardzo dobrze przystosowane, przebieralnie maluszkow, pokoiki matki z dzieckiem...gorszy wydaje mi sie pobyt tam, ta woda ...no ale ja tam nie bylam i w tamte rejony mi daleko...nie po drodze:)
 
Hej,
My już dziś witamy 3 ząbek, tak podejrzewałam bo katarek mu się pojawił tak jak przy dolnych. Drugi też na dniach będzie.

Teraz łobuziak śpi. Męczył się w nocy strasznie :(.

znajoma- mój mały też z 23.03 i sporo dzieci się wtedy u nas urodziło :) i gratuluje przenosin :)

mamula- niestety tacy są lekarze, z góry pacjentów traktują :/ A skargę do NFZ. Jeśli to prywatna przychodnia to przełożony wysłucha(przeczyta), ewentualnie zwróci uwage lekarzowi. A takie traktowanie powinno wywołać jakieś problemy wtedy coś zapamięta i dotrze do niej. Cięta się zrobiłam jeśli o dzieci chodzi i myśle że nie wolno im odpuszczać.

A i wczoraj dopiero doczekałam się i sanki do nas dotarły.
 
reklama
i jak sanki fajne młoda? bo wiem że one mają ten śpiwor itp.

co do służby zdrowia szkoda słów, po prostu masakra. niestety wizyty prywatne robią swoje. mój M jakby był przy takiej sytuacji oj dałby babie też popalić.

fajnie się dziewczyny czyta o rodzeństwie, ehhh jak miło :)
 
Do góry