Witam mamusie
Iza, ja słyszałam i czytałam że okłady z kapusty są super. Dowodem na to jest Czarnulka. Na szczęście nie mialam okazji spróbować, ale jak wracałam ze szpitala, to kapusta czekała na mnie w domu, bo przy nawale bardzo bolały cycusie. ALe nie doczekała się na szczęście i zgniła

Później nie miałam problemów, bo na żądanie karmiłam tylko pierwsze dwa tygodnie, a potem jak radzi zaklinaczka niemowląt w książce(z jakiegoś wątku na BB wizięłam) zgodnie z planem prostym. Co 2,5-3 godziny i cały dzień się normuje, mały budził się tylko do jedzenie regularnie i nie miałam nawałów. Produkowałam na czas karmienia
A laktatora nigdy nie miałam i nigdy nie był mi potrzebny. Teraz kończę karmić i cieszę się że nie szarpnęłam sie na taki zakup.
uff, ale się rozpisałam, a przyszłam tylko ponarzekać na pogodę. Jeszcze dwa dni laby i muszę się radować mimo pogody, bo w czwartek wracam do pracy. Buuu, boję się bo odwykłam...Diablica, jedziemy na tym samym wózku.
Iza, ja słyszałam i czytałam że okłady z kapusty są super. Dowodem na to jest Czarnulka. Na szczęście nie mialam okazji spróbować, ale jak wracałam ze szpitala, to kapusta czekała na mnie w domu, bo przy nawale bardzo bolały cycusie. ALe nie doczekała się na szczęście i zgniła
Później nie miałam problemów, bo na żądanie karmiłam tylko pierwsze dwa tygodnie, a potem jak radzi zaklinaczka niemowląt w książce(z jakiegoś wątku na BB wizięłam) zgodnie z planem prostym. Co 2,5-3 godziny i cały dzień się normuje, mały budził się tylko do jedzenie regularnie i nie miałam nawałów. Produkowałam na czas karmienia
A laktatora nigdy nie miałam i nigdy nie był mi potrzebny. Teraz kończę karmić i cieszę się że nie szarpnęłam sie na taki zakup.
uff, ale się rozpisałam, a przyszłam tylko ponarzekać na pogodę. Jeszcze dwa dni laby i muszę się radować mimo pogody, bo w czwartek wracam do pracy. Buuu, boję się bo odwykłam...Diablica, jedziemy na tym samym wózku.