Mama Boo
Mama Zinella i Whitmona
Nie odzywałam się, bo trafiliśmy do szpitala, zatruliśmy się tlenkiem węgla z piecyka gazowego... Oskara nie było w domu, Rafał jest w szpitalu, dopiero w sb go wypuszczą, a my z Tymkiem byliśmy tylko do wczoraj. Jest ok. Fizycznie, bo psychicznie ze mną nie najlepiej...
Napiszę coś więcej jak dojdę troszkę do siebie...
Napiszę coś więcej jak dojdę troszkę do siebie...


Biedna Karolka, a jak to się stało ?
Miała to zrobić przed naszą przeprowadzką i dupa. Też jest rozstrzęsiona i nas przeprasza, ale co przeżyliśmy to nasze... Jakby się to skończyło tragedią to też by mnie przeprosiła Eh...szkoda gadać. Ry miał 34 % tlenku węgla we krwi, my 23 %. Bierze nadal leki, ale jest już ok, żadnych powikłań nie ma. Z Tymkiem musimy być pod kontrolą poradni neurologicznej.