Mama Boo
Mama Zinella i Whitmona
Hej dziewczyny.
Rafał wyleciał - jest w mieście Crewe - ok. 70 km od Liverpoolu. Pierwszy dzień bez Niego był potworny..... W sobotę oboje płakaliśmy. Teraz już się zaczynam przyzwyczajać. Ozik przeziębiony - ja na L4 do poniedziałku. Dzwoni prawie codziennie a jak nie to pisze smsy. Tak bardzo tęsknię..... Mówił, że strasznie tanie rzeczy dla dzieci i , że zrobi wszystko żebyśmy tam przyjechali..... Nie sądziłam, że będzie mi go aż tak brakowało. Człowiek docenia wszystko dopiero gdy coś traci.
Mamy zamiar wziąć jeszcze ślub w Polsce (już kazał mi się za obrączkami rozglądać:-) ). Mam nadzieję, że wróci na święta, choć na kilka dni. Potem będzie z górki.
Rafał wyleciał - jest w mieście Crewe - ok. 70 km od Liverpoolu. Pierwszy dzień bez Niego był potworny..... W sobotę oboje płakaliśmy. Teraz już się zaczynam przyzwyczajać. Ozik przeziębiony - ja na L4 do poniedziałku. Dzwoni prawie codziennie a jak nie to pisze smsy. Tak bardzo tęsknię..... Mówił, że strasznie tanie rzeczy dla dzieci i , że zrobi wszystko żebyśmy tam przyjechali..... Nie sądziłam, że będzie mi go aż tak brakowało. Człowiek docenia wszystko dopiero gdy coś traci.
Mamy zamiar wziąć jeszcze ślub w Polsce (już kazał mi się za obrączkami rozglądać:-) ). Mam nadzieję, że wróci na święta, choć na kilka dni. Potem będzie z górki.