reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy jedynaków - dlaczego ? bez komentarza

Dopiero wypatrzyłam ten wątek :sorry:
Też jestem mamą jedynaka :tak: Jest jeden smyk i już tak zostanie :tak:
 
Ostatnia edycja:
reklama
witam :) tez jestem mama jedynka. i chyba przez najblizsze pare lat tak zostanie.
po pierwsze brak kasy (u nas tylko S pracuje)
po drugie brak pewnosci mojego S ( nawet nie jestesmy zareczeni no i nie bardzo wiem na czym stoje)
po trzecie jestesmy za mlodzi na drugie dziecko, ja dopiero po maturze, chce isc na studia
 
Cześć.
Dobrze wiedzieć, ze nie tylko ja jedna nie chce mieć drugiego dziecka...
Moja córcia jest jedynaczką i tak prawdopodobnie zostanie, zawsze (nawet będąc nastolatką) marzyłam o jednym dziecku, o córeczce. Marzenie się spełniło, mam córeczkę. Mąż ma dwoje rodzeństwa i pewnie chciałby jeszcze przynajmniej jedno dziecko, niestety (albo stety) do tego trzeba dwojga i uszanował (zrozumiał) moją decyzję. Co prawda nie wykluczam całkowicie drugiej ciąży, ale to może za 5 lat... a w zasadzie w momencie kiedy nasza sytuacja materialna się ustabilizuje, może to trochę egoistyczne, ale źle mi się mieszka z dzieckiem w dwupokojowym mieszkaniu... a gdzie tu pokój dla drugiego szkraba? przy czym nie dopuszczam nawet myśli, ze dzieciaki mogłyby mieć jeden pokój. A na większe mieszkanie potrzeba jest KASA... z jednej wypłaty już teraz ciężko się żyje, a co dopiero ciąża (która sama w sobie dużo kosztuje), a potem maluch którego trzeba nakarmić, przewinąć i ubrać... a żłobek/przedszkole, szkoła, jakieś zajęcia dodatkowe, wakacje? Nieeee, wolę poświęcić się jednemu dziecku i dac mu jak najwięcej, niż na każdym kroku przeglądać portfel i konto czy zostało cokolwiek do końca miesiąca na rzeczy pierwszej potrzeby... Moja córka ma szczęśliwych, spełnionych rodziców i to wydaje mi się najważniejsze.
 
Dziewczyny nie mówcie NIGDY - moja starsza córka była przez 18 lat jedynaczką - ale już nie jest. Przez bardzo dłuuuugi czas na pytanie kiedy planujemy drugie dziecko, odpowiadałam, że nie mam go w planach dalekosiężnych (co było zgodne z prawdą).
Ale jak to w życiu wszystko się zmienia. Zmienił się mężczyzna, zmieniło się miejsce do życia - wyjechaliśmy z kraju. I okazało się, że czegoś mi w życiu brakuje. Całymi dniami siedziałam sama w domu, bo córka była w szkole, mąż w pracy i strasznie zatęskniłam za kimś komu na prawdę byłabym potrzebna, a ten ktoś mi. No i dzięki temu od 3 lat jest z nami Alinka.
Fakt, że tutaj utrzymanie rodziny z pracy jednej osoby to nie jest problem, więc nie ma się co martwić o to, czy pieniędzy wystarczy nam na opłaty, na jedzenie czy inne potrzebne rzeczy (niekiedy bardzo kosztowne przy malutkim dziecku).
Gdybyśmy nie wyjechali, to prawdopodobnie też nie zdecydowałabym się na drugie dziecko, bo nie stać by nas było na to, żeby się utrzymać (niestety smutna prawda, w państwie, które chce być pro rodzinne, ale jakoś nie widać, żeby cokolwiek było robione w tym kierunku).
 
Ostatnia edycja:
Ja do niedawna myślałam tak samo, tylko jedno dziecko. Jak w maju2010 dowiedziałam się, że będę miała dziewczynkę, byłam przeszczęśliwa i pewna, że to będzie moja jedyna księżniczka. Niestety wszystko potoczyło się inaczej. Dziś jestem osieroconą matką, z maleństwem pod sercem. I teraz wiem,że chciałabym mieć dwoje lub troje ziemskich dzieci i moją ukochaną anielską Laurusię.
 
tymira - bardzo mi przykro, ale trzymam kciuki, żeby tym razem wszystko było dobrze i żeby to maleństwo zajęło Ci tyle czasu, a także dało tyle radości, żebyś nie miała czasu na rozmyślania i rozpamiętywania.
A swoją drogą to właśnie tak jest - nie zdajemy sobie czasami z tego sprawy i nie bierzemy pod uwagę, że naszemu dziecku może się coś stać i nagle tego dziecka może zabraknąć, bo niestety różnie w życiu bywa i na maluchy (nie tylko na maluchy) czyha mnóstwo niebezpieczeństw, nie mówiąc o chorobach czy innych. Jak jest więcej niż jedno dziecko to łatwiej to znieść, a czasami wręcz okazuje się, że rodzeństwo jest w stanie pomóc (jak chociażby poprzez różne przeszczepy, czy krew pępowinową).
A co w sytuacji jak nagle dziecka zabraknie, a okaże się, że nie możemy mieć już następnego, bo np. mamy już zbyt wiele lat i jest już za późno.
To tylko takie moje przemyślenia - mam dużo szczęścia, że moja starsza córka bez żadnych problemów przeszła okres dzieciństwa, a teraz już jako młoda dorosła kobieta musi sama "iść drogą swą". Mam nadzieję, że ta młodsza też bezpiecznie przejdzie tę drogę.
 
reklama
Nie będę nikogo przekonywac do drugiego dziecka, bo większość argumentów aby mieć jedynaka, przemawia również do mnie. Ale stwierdziłam, że rodzeństwo, to najlepszy dar jaki możemy dać Stasiowi. Nie będziemy jeździć po świecie i ciężko nam finansowo, ale gdy cokolwiek nam się stanie (męzowi i mi) dzieci nie zostaną same. Będą miały siebie nawzajem, a planujemy wychowac je tak by mogły na siebie liczyć.
Poza tym zaczynałam mieć objawy "matki jedynaka", co uważa za szkodliwe pod każdym względem dla każdego członka rodziny. Zatem Zosia, mimo że pojawiła się znienacka, jest fantastyczna. :-) Mam jednak najdzieję, że już więcej takich radosnych niespodzianek nie będzie ;-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry