reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy nastolatków

VegaVega - Bardzo Ci dziekuje za te slowa. Jakby nie bylo czlowiek lasy jest na takie komplementy - milo lechtaja nasze ego :) A moje to juz wogole rozbeztwia sie na caly dzien! :)
 
reklama
Witajcie! Mam 13-letniego syna, właśnie odkryłam ten wątek i fajnie, ze można o naszych nastolatkach pogadać i czegoś mądrego od innych mam zaczerpnąć;) Na razie kontakt mamy super, i często słyszę , ze jestem cool;) Jutro zaczyna gimnazjum, z zaciekawieniem, ale i troską czekam, jak potoczy się to gimnazjalne życie mojego faceta. W podstawówce był lubiany, ma grono kolegów, jest raczej bardziej z tych ułożonych niż "wyskokowych";)
Będę tu więc zaglądać:)
 
Witaj Olli3
To masz fajnie bo mój to jest straszny leń pod każdym względem.
Do nauki,do pomocy i nawet żeby go gdzieś wyciągnąć .
Nie wiem już jak mam nad nim pracować.
Do tego dochodzi jeszcze kompletny brak szacunku do pieniędzy.
Wiem ,że to moja po części wina ale jak teraz mam to naprawić????

Staram się ,upominam,mówię czasem po 10 razy aż w końcu muszę wrzasnąć:wściekła/y:.
Jak ma przebłyski to nawet pobawi się z małym.Wczoraj np.prosiłam go,żeby pobawił się z braciszkiem w kuleczkach,powiedział mi że on nie po to tu przyjechał ,żeby go pilnować(a naprawdę nie obarczam go opieką nad maleństwem.
Po czym chciał ode mnie 10zł. na pizzę bo chciał iść z kolegami po rozpoczęciu roku więc mu nie dałam.
 
Wiesz VegaVega, ja wyznaję zasadę, że jednak konsekwencja w wychowaniu to podstawa. od początku stawialiśmy z mężem na partnerskie traktowanie dzieci, ale też bez przesady, kazdy powinien mieć swoje prawa, ale też obowiązki, więc o lenistwie notorycznym i jako takim nie bylo nigdy mowy, bo skoro my rodzice, krzątamy się wokół domowego gniazada, żeby wszystko fajnie grało, to również i dzieciaki muszą swój wkład w to gniazdo wnisć, na zasadzie sprawiedliwego rozdzielania ról. Tak więc mieli od zawsze swoje obowiązki, na miarę swoich możliwosci, rzecz jasna i jakoś nigdy nie prostestowali i tak jest do dziś.
Co do szacunku do pieniędzy, z tym też musi być jakaś logiczna konsekwencja. D?zieci widzą, że kasa nie spada z nieba i my rodzice musimy się sporo nabiegac, zeby było na co potrzeba, mój syn jakoś zawsze to mial na uwadze i nigdy nie ciągnął ode mnie, dostawał na jakieś urodziny czy inne okazje od rodzinki i tka gospodarowal, zeby wystarczało na przyjemności..
Eh, ale jeszcze pewnie wiele róznych sytuacji i dylematów przd nami mamami nastoletnich facetów! Pozdrawiam!!
 
Wiesz VegaVega, ja wyznaję zasadę, że jednak konsekwencja w wychowaniu to podstawa. od początku stawialiśmy z mężem na partnerskie traktowanie dzieci, ale też bez przesady, kazdy powinien mieć swoje prawa, ale też obowiązki, więc o lenistwie notorycznym i jako takim nie bylo nigdy mowy, bo skoro my rodzice, krzątamy się wokół domowego gniazada, żeby wszystko fajnie grało, to również i dzieciaki muszą swój wkład w to gniazdo wnisć, na zasadzie sprawiedliwego rozdzielania ról. Tak więc mieli od zawsze swoje obowiązki, na miarę swoich możliwosci, rzecz jasna i jakoś nigdy nie prostestowali i tak jest do dziś.
Co do szacunku do pieniędzy, z tym też musi być jakaś logiczna konsekwencja. D?zieci widzą, że kasa nie spada z nieba i my rodzice musimy się sporo nabiegac, zeby było na co potrzeba, mój syn jakoś zawsze to mial na uwadze i nigdy nie ciągnął ode mnie, dostawał na jakieś urodziny czy inne okazje od rodzinki i tka gospodarowal, zeby wystarczało na przyjemności..
Eh, ale jeszcze pewnie wiele róznych sytuacji i dylematów przd nami mamami nastoletnich facetów! Pozdrawiam!!

Bardzo Ci zazdroszczę tego zdrowego rozsądku.
Odkąd mały się urodził zauważyłam ,że stałam się bardziej wymagająca do starszego syna i bardziej konsekwentna.
Boję się jednak,że on może to odebrać inaczej,że nie kocham go już tak jak kiedyś bo jest brat.Rozmawiam z nim i mówi,że nie jest zazdrosny i tak mi się wydaje.
Po za tym to chyba ze mną jest coś nie tak bo zauważyłam,że ten mój 8 m-c smyk też już jest rozpieszczony.
 
Witam,jestem mamą 11-letniej pannicy.Z radością odkryłam ten temat,bo do tej pory poruszałam się w tematach dotyczących głównie bobasów:tak:.Muszę powiedzieć,że zajęta ciążą i pierwszymi miesącami życia mojej młodszej córki-przegapiłam moment w którym starsza wkroczyła w wiek nastoletni.Nie znaczy to,że zaniedbałam w jakiś sposób Alicję ale coś mi wpewnym momencie "uciekło".A może to jest normalne, że dziecko przekracza pewien magiczny próg wiekowy i w krótkim czasie bardzo sę zmienia ?:szok:Dzisiaj dowiedziałam się od tej mojej Żyrafy,że jak nie wyluzuję, to przestanę być cool:shocked2:?????
 
...lecz tato, wypowiem się w tej kwestii, gdyż interesuje mnie nie tylko rodzinnie, ale i zawodowo. Jak dobie radzić z nastolatkami? Przede wszystkim trzeba zapobiegać, tzn. zanim dziecko wejdzie w ten okres życia należy uformować w nim pewne sprawności, które pozwolą mu przetrwać w miarę bezboleśnie. Przede wszystkim chodzi mi o odwagę cywilną (by miało siłę przeciwstawić się wpływowi grupy) i twardy kręgosłup moralny, by pomimo pokus młodości trwało przy zasadach wyniesionych z domu.
Jeśli tego nie ma, to trzeba jakoś przetrwać ten okres: często rozmawiając i konrolując. Innej drogi raczej nie ma.
 
reklama
Ja również witam jestem mama 15 letniej Patrycji no i rocznej Julii,watek odkrylam przez przypadek,wiec teraz bede tutaj czesciej zagladac:tak::-)
 
reklama
Do góry