reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy w danii

Solsikke Witamy w naszym gronie. To jest jedno z tych forów (?), gdzie każdy jest jak najbardziej mile widziany :-). Ja niestety mieszkam bardzo daleko od Falster, ale jest kilka dziewczyn z okolic Kopenhagi, a to już znacznie bliżej :-).

Echo Hopsasanka Trzeba się jakoś dogadać i spotkać! Dzisiaj mnie zaczęło coś łapać, nagle z minuty na minutę poczułam się źle, pewnie to przez zmianę temperatur, jednak jest spora różnica między Polską a Danią, no ale myślę, że to tylko przeziębienie i jak tylko minie to musimy się spotkać :-)
 
reklama
Dzien doberek :)

Dziekuje friggia1985 :)

Zajrzalam na Twojego bloga i mi normalnie ulzylo...poczytalam o opiece w czasie ciazy i porodzie i juz teraz wiem ze nie tylko ja mam taka opinie o dunskiej sluzbie zdrowia.

Ja tez mam lekarke pierwszego kontaktu-polke i wcale z tego powodu zachwycona nie jestem...ale lepsza niz dunczyk,ktory przez 2 m-ce zrobil mi 15 testow ciazowych...tych na siuski :) i mimo negatywnych wynikow nadal wmawial ze jestem w ciazy (bo wiedzial ze bardzo chce)...w
koncu zazadalam badania krwi i wyszly jaja z tarczyca...do smiechu mi w sumie nie bylo,bo mialam przeciwcial 16500...a norma byla do 60...wiec wykluczalo zajscie w ciaze w najblizszym czasie...k
oniec koncow po 11 m-cach leczenia,zmiany lekarza na polke...wyladowania w szpitalu z podejrzeniem zatrucia lekami (dala mi za duza dawke hormonow i jakis lekow na nadcisnienie),
zrobilam test...byla sobota a ja skakalam z radosci...w poniedzialek zadzwonilam do lekarze pierwszego kontaktu a ona do mnie ze jeszcze mam sie tak nie cieszyc bo nie wiadomo czy donosze...rece mi opadly...i tak to tu wlasnie wyglada...
ja bylam dodatkowo pod opieka gina i endo...co nie oznacza ze opieka byla lepsza...bo na usg i zeby sprawdzic czy wszystko ok,jezdzilam do Szczecina...

Nie wiedzialam ze mozna sprawdzac te raporty z wizyt pielegniarki.Musze sie upomniec o kod nastepnym razem...ale az sie boje przeczytac co napisali...bo mialam okazje przeczytac to co napisali przez cala moja ciaze...zrobili ze mnie histeryczke...n
o szkoda zebym nie upominala sie o dodatkowe badania jesli cala ciaze czulam sie poprostu koszmarnie,nie moglam chodzic tak mnie bolalo... i ciagle tylko slyszalam fint,fint...nawet po cesarce jak pekly mi jakies szwy w srodku...i mialam pozniej w ciagu 7 dni 3 operacje pod pelna narkoza...tez bylo fint...wiec mam alergie na to slowo...
To sie Wam pozalilam z samego ranca :)

Musze w wolnej chwili nadrobic te 135 stron zeby byc troche w temacie kto i co ;) Mam nadzieje zapamietam wszystko.:)

Milej niedzieli Wam zycze

Aha...
friggia1985 jak zalatwialas formalnosci z urodzeniem maluszka?W ambasadzie czy w Polsce?My jedziemy 27 lipca do Polski i z tego co wiem to wystarczy tylko akt urodzenia,przetlumaczony...dunski paszport juz ma,teraz jeszcze tylko polski trzeba zalatwic...

Zalatwiala moze ktoras z Was becikowe w Polsce?
Moja lekarz,ktora poprosilam o wystawienie zaswiadczenia stwierdzila za po glupie 1000 zl nie ma co jechac...ale tu nie o to chodzi...to polowa kosztow podrozy dla nas,wiec dlaczego nie?
Za zaswiadczenie u niej musialam zaplacic 500 koron i nie napisala mi po polsku...bo "nie jest upowazniona"...bez komentarza...
W MOPSie dowiedzialam sie ze przetlumaczone zaswiadczenie nic mi nie da,mam isc z tym swistkiem do gina w Polsce i on ma mi wystawic polskie,tylko czy sie zgodzi skoro do niego nie chodzilam?W koncu to bedzie prywatny lekarz,ubezpieczenia w Polsce nie mam...
Dwa ze stwierdzila ze kasa mi sie nie nalezy,a przeciez w Danii becikowego nie ma...to jest jednorazowa wyplata z tytulu urodzenia maluszka...powiedziala tez ze bede musiala napisac oswiadczenie ze mieszkam w Polsce...
udzielam sie na innym forum,gdzie pisza tez mamy z Norwegii i Irlandii i zadna takich problemow z otrzymaniem becikowego nie miala,napiszcie mi prosze jesli ktoras z Was to zalatwiala.Bede wdzieczna za info.
 
Solsikke No to też miałaś przygody z porodem! Mnie nie wysłali do endo, tylko kazali brać leki jak brałam. Jeśli chodzi o rejestracje malucha w Polsce, to miałam trochę przygód przy pierwszej próbie, przez brak doinformowania ze strony USC i wmawiania mi, że duński akt urodzenia wydany przez kościół to akt chrztu ;-). Prócz aktu musiałam zabrać ze sobą taki dodatek do aktu, w którym jest napisane, gdzie mały się urodził, bo w akcie jest tylko miejsce rejestracji (no chyba, że urodziłaś w tym samym miejscu co mieszkasz) i paszport synka, bo w nim jest napisana płeć, a w akcie tego brakuje. Ogólnie to byłam w USC 3 razy i jeszcze nie dostałam dokumentów, ale upoważniłam mamę do ich odbioru.
A becikowego nie załatwiałam. Tutaj niby becikowego nie ma, no ale są co 3 miesiące pieniądze na dziecko, co jest dużo lepsze :-)
 
Friggia, kuruj się!

Solsikke, witaj na forum :-D
Niezłe miałaś przejścia z ciążą i porodem:szok: Moje są bardzo odmienne. jestem z opieki i porodu bardzo zadowolona. A zamiast jeździć do Polski na USG, to można pójść tutaj prywatnie. Tutaj też funkcjonuje dodatkowa służba zdrowia, można wykupić dodatkowe ubezpieczenia, programy dla całej rodziny. My chodziliśmy 3 razy prywatnie. Raz na samym początku, w 8tc, bo do tego pierwszego państwowego, to bym chyba osiwiała. Potem byliśmy trochę przed połową i jeszcze na w trzecim trymestrze poszliśmy na 4D. Jest to trochę droższe niż w Polsce, ale nie aż tak strasznie dużo, a już na pewno wychodzi dużo taniej, jeżeli odliczyć koszty podróży:tak: Ale przyznam, że też na początku w pierwszym odruchu chciałam jechać do Polski;-)

Moje urzędowe doświadczenie również są bardzo pozytywne. Obydwoje jesteśmy Polakami, więc najpierw pojechaliśmy razem pociągiem do Kopenhagi, po 5 dniach przysłali nam córki paszport. A w Polsce załatwiliśmy formalności bez najmniejszych problemów. Przy nas pani wyjęła segregator ze wskazówkami, co trzeba robić z aktami urodzenia, sprawdziła w duńskim, co dopisać, wykreślić, uzupełnić z innych dokumentów, I po kilku dniach już wszystko było do odbioru. Potem już tylko zameldowanie z peselem i złożenie podania o dowód, który odbierzemy w grudniu.

O becikowe się nie starałam, za dużo zachodu o te 1000zł jak dla mnie. No i tak jak pisze friggia, tutaj masz kasę ponad 2 razy większą i to co 3 miesiące, a nie jednorazowo.
 
hello dziewczyny :-)
ja już po wakacjach, wróciliśmy 2 godziny temu z Polski.. do tego zimnego kraju brrrr... dobrze że w PL trafiliśmy na dobrą pogodę.. :-) bo tu nie wiadomo czy można liczyć na jakiekolwiek lato.. Na Chorwacji było rewelacyjnie, żar lał się z nieba.. opaliliśmy się, trochę odpoczęlilśmy, moglibyśmy tam nawet 2 tygodnie siedzieć ;) Niestety dla Daniela było to trochę męczące..
Za 4 dni przyjeżdża do mnie mama z siostrą, więc jeszcze trochę urlopowo będzie.. a potem już wpadniemy w codzienny rytm.. przedszkole, dagpleje.. i mam nadzieję że uda się z pracą.. ;)

Kamila przywiozła pamiątkę z wakacji.. ma zerwany paznokieć z palca u ręki.. jeszcze do końca się jej to nie zagoiło więc nie wiem czy dawać ją już do przedszkola.. macie jakieś doświadczenia w tej kwestii?? jak długo odrasta itp?

Pozdrawiam Was wszystkie i witam też nową mamusię :-)
 
Dziekuje dziewczynki za info.

Friggia1985 ten dodatek do aktu to mialas z kommune czy od ksiedza?Ja mam juz paszport,wiec w razie co wszystko tam jest.No i sama nie wiem z tym miejscem urodzenia.Bo rodzilam w Næstved,a na akcie urodzenia jest Guldborgsund....kommune w ktorej mieszkam.W paszporcie tez.

Echo witaj :)
a gdzie sie ubezpieczasz prywatnie?Drogi jest taki pakiet?Pytanie tez czy to funkcjonuje tez w miejszych miejscowosciach czy np. do Kopenhagi trzeba specjalnie jechac?Ja mam 125 km...samochodem niby nie ma tragedii.

Co do becikowego to macie racje,ta kasa co 3 m-ce jest duzo wyzsza...ale skoro i tak bede w Polsce zajerestrowac mala,to chcialam to zalatwic przy okazji...no nawet po odliczeniu tego zaswiadczenia to zostaje 1500 koron,a piechota nie chodzi :)

Ja jestem z dunczykiem,ale on jakis taki nieobcykany w te biurokracyjne tematy :)

Friggia jak u Was bylo ze slubem?Bo tutaj nam powiedzieli ze sa dwie opcje,albo bede miala prace na stale (obecnie nie mam) albo wplaca sie kaucje 100 tys. koron i jest ona zabezpieczeniem na 5 lat.
Wiec nas nie stac...
 
Ja miałam kiedyś zerwany duży paznokieć u nogi. Odrasta normalnym tempem rośnięcia paznokcia:tak:
Fajnie, że wypoczęliście i mieliście dobrą pogodę, tutaj faktycznie się na to nie zanosi:wściekła/y:

Solsikke, nie mam prywatnego ubezpieczenia, płaciłam za każde USG osobno. Za pierwsze 600 koron, za każde kolejne miałam zniżkę jako wracająca pacjentka, czyli 800 zamiast 900 i za 4D też jakoś 800 zamiast 1000. Właśnie siedząc w poczekalni tam, czytałam wiele ulotek o tych prywatnych ubezpieczeniach. No ale ja jestem zadowolona z opieki zdrowotnej tutaj, także nie byłam zainteresowana.
 
Ostatnia edycja:
Ka-Mila witaj :)
Alez Ci zazdraszczam tych wakacji w Chorwacji...mi tez sie marza...:) ale to jak nasza Laurka podrosnie...narazie wypad do Polski a potem jesienia do Rzymu,moje kochanie ma tam siostre,wiec jest gdzie sie zatrzymac :)
 
kaMila Witaj :-D. Wiem o czym mówisz, z tą duńską pogodą trzeba się znów oswoić. W PL człowiek by najchętniej jak najmniej na sobie miał, a tu kurtki, dłgie spodnie i pełne buty ;-). Paznokieć miałam kiedyś zerwany, ale z ręki i tak jak Echo pisze, po prostu odrastał.
Solsikke Ja na akcie urodzenia mam Løgstør Sovn, w paszporcie Vesthimmerland Kommune, a urodził się w Aalborg, wszędzie coś innego, o ten papier prosiłam w kirkekontor, jak odbierałam dodatkowy akt aurodzenia to poprosiłam o dokument z miejscem urodzenia i taki mi wydrukowali. Myślę, że też zależy na jakie urzędniczki się trafi, te u mnie zamiast spróbować się dowiedzieć co i jak, to wysyłały mnie po akt urodzenia do USC w Danii, mimo, że takiego tu nie ma ;-).
A jeśli chodzi o ślub, to jak myśmy się pobierali to ja jeszcze pracowałam (w zasadzie to był mój ostatni dzień w pracy, bo już wiedziałam, że zamykają zakład), nie wiem jak to jest do końca z tymi pieniędzmi (ja słyszałam o 60 tysiącach), bo obiło mi się o uszy, że to dotyczy tylko ślubu z osobą z poza UE, no a Polska przecież do UE należy. Mój mąż też jest średnio zorientowany w biurokracji, częściej ja się czegoś dowiaduje niż on ;-). Musisz zapytać, bo ja nie jestem pewna, ale jakbyś później miała wątpliwości co do dokumentów do ślubu to mogę pomóc :-). Jest jeszcze ewentualność ślubu w Polsce, ale chyba łatwiej załatwić formalności do ślubu w DK niż w PL.
 
reklama
echo bede musiala poszukac o tych prywatnych przychodniach...bo tu na miejscu chcieli za usg 1200 koron,wiec bardziej mi sie oplacalo jechac do Szczecina i przy okazji jakies zakupy zrobic

Zeby nie bylo ze jestem tak calkiem negatywnie nastawiona...:)Jesli chodzi o sluzbe zdrowia to ja narzekam tylko na podejscie lekarzy,bo przeciez cala reszta,socjal jest tutaj na wysokim poziomie.Juz samo to ze moj facet moglbyc ze mna w szpitalu przez 8 dni po porodzie jest luksusem,w Polsce tego nie ma...przed porodem bylam w szpitalu 7 dni i z racji tego ze mielismy 65 do domu to tez mial bezplatny nocleg,w takim hotelu przyszpitalnym
friggia...ja lezalam po cc na oddziale,nie w hotelu...wiec moze zalezy od miasta

friggia1985 to ja juz sama nie wiem jaka ma byc miejscowosc :) bo jak dali nam taki papier do wypelnienia,to nie bylo opcji miejsce urodzenia,tylko miejsce zarejestrowania.Z drugiej strony czy to ma jakies znaczenie?Skoro cala dokumentacja jest i tak tutaj w kommunie?W paszporcie po dunsku jest miejsce rejestracji a po angielsku miejsce urodzenia...wiec to sie ma nijak do rzeczywistsci :)Chyba wpisze Guldborgsund jak mam w akcie urodzenia i paszporcie i tyle...

Co do slubu to my sie tutaj dowiadywalismy i pare lat temu bylo te 60 tys. na 7 lat,a teraz zmienili na 100 tys i 5 lat...i nie ma znaczenia ze jestem z EU.Wiec poczekamy az skonczy mi sie macierzynski...bo tez nie wiem czy by mi nie zabrali...dla nas to jakies zabezpieczenie.3,5 roku temu spalil sie nasz dom,stracilismy wszystko i do tej pory walczymy z ubezpieczycielem,ale to inna historia...

Mam jeszcze pytanie z innej beczki...dlugo jestescie w Danii?Jak sobie radzicie z jezykiem i roznicami kulturowymi?Ja jestem tu 4 lata.Moj P. jest po rozwodzie z dunka.Maja syna 10 lat i zupelnie inaczej jest wychowany niz polskie dzieci.Jestem dla niego tzw. papmor...i czasem latwo nie jest:)
 
Do góry