Mi się wydaje że nikt tu nie przesadza, tylko każdy patrzy na nieco inny aspekt sprawy - wyjścia do sklpu moga być atrakcją, ale trzeba dbać żeby nie były jedyną atrakcją, i żeby dbać o potrzeby dizecka - żeby mogło się godziwie wyspać (niemowlaczkowi małemu wsio ryba, ale starsze dzieci powinny mieć szansę na drzemkę we własnym łóżku, a nie być w tym czasie wleczone po sklepie z ciuchami...), żeby było dobrze ubrane, zabezpieczone przed tymi światłami o których pisały dziewczyny. Podczas wypadu warto pamietać, że to nie wykupienie calej listy jest najważniejsze, tylko mile spedzony czas - trzeba być gotowym do rezygnacji z części planów i zakupów i np pójścia zamist tego na karuzelę :-)
No i tak jak piszecie - może ten wypad być przyjemnością - moja córcia lubiła zawsze zakupy, ale już dla synka to od pewnego czasu jest taka mordęga trochę, bo jemu patrzenie nie wystarcza - nie lubi przez długi czas siedzieć w wózku, chce dotykać, badać wszystko, biegać. Za to ona się przygląda, przegląda zakupy w koszu no i jest gites. (ale też nie bardzo długo wytrzymuje już) Więc zależy to też od dziecka i od jego wieku!
Dlatego staramy się dzieci zostawić z babcią, albo nianią, albo ewentualnie jedno z nas czeka z nimi przy karuzelach i samochodzikach, czy na placu zabaw.
Ale jak urodzi się malutki, to pewnie przez dłuższy czas będę go zabierać wszędzie bo już nie będę miała go jak zostawić na trzeciego :-)
Więc to też jest kwestia trochę konieczności i warunków jakie się ma.
Moim zdaniem apel jest jak najbardziej uzasadniony, bo często widzi się maluchy dosłownie zameczane na zakupach - więc warto przemyśleć swoje podejście do sprawy, poobserwować czy zakupy są dla wszystkich przyjemnością. Jeśli tak to super, a jeśli nie to można rozważyć duzo innych możlwiości - zostawić dzieci, albo nawet męza z dzieckiem w domu (bo ONI też często nie lubią zakupów :-) ) a do sklepu się wybrać z jakąś inną kobietą która też się będzie cieszyć zakupami tak jak my :-)
Pozdrawiam!
Agnieszka