reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

marudne dziecko

MartaZiolko

Fanka BB :)
Dołączył(a)
7 Marzec 2008
Postów
164
Miasto
Kraków
Moja corka za 6 dni skonczy 5 m-cy i jest mala maaruda:zawstydzona/y:
Placze o wszystko...zlosci sie
Nie moze sie sama soba zajac na chwile, caly czas potrzebuje towarzystwa. Poczawszy od zabawy, a skonczywszy na drzemkach w ciagu dnia, ktore odbywaja sie tylko na raczkach mamy :szok:
Z oporzadzeniem domu tez mam problem, bo corka dlugo sama nie posiedzi np na lezaczku (nawet gdy mnie widzi), tylko domaga sie noszenia...
Czasem mam juz zalamki, bo ostatnio dom zapuszczony, nie ugotowane i dziecko wiszace ciagle na mnie:wściekła/y:
Czy wy tez macie takie marudy....a moze to minie, gdy mala zaczenie siedziec i bawic sie sama..??:confused:
 
reklama
Witaj!!! ja mam taki sam problem moj synek ma juz roczek i ciagle marudzi juz sama nie wiem co robic :( nie moge go na minutke samego zostawic bo placze az sie zanosi do wymiotow ,o sprzataniu i gotowaniu moge tez zapomniec wszystko robie w pospiechu jak popoludniu na godzinke zasnie. rozne zabawki i klocki tez nie pomagaja ostatnio dalam juz mu moj tel zeby sobie muzyczki posluchal to najwidoczniej cos mu sie nie podobalo i wyrzucil na podloge (pekla szybka) no tak ale czego sie nie robi dla dzieci:) i tez nie pomoglo..... a wiec sama nie wiem co ci doradzic pozostaje uzbroic sie w cierpliwosc i odczekac :) Niedlugo bedzie lepiej :) Pozdrawiam!!!!!!:-):-):-):-)
 
Mój mały Damianek też ma teraz taki okres że cały czas siedziałby ze mną... Też w ogóle nie mam czasu dla siebie i kompletnie nic nie mogę zrobić w domu, ale teraz idą mu ząbki więc myślę, że to przez to. Twój mały ma 5 miesięcy i u niego pewnie też zaczyna się okres ząbkowania. Przez to jest bardzo rozdrażniony. A puki co, kup sobie nosidełko. Napewno będzie Ci o wiele łatwiej. Trzymaj się cieplutko.
 
Moje dziecko tez jest tak bardzo towarzyskie i nie lubi zostawac sama nigdzie, nie interesuja ja zadne zabawki , ale nauczyla ja moje tesciowa siedzenia i bawienia sie w lozeczku, sposobem lekko drstycznym bo nie reagowala jak Blanka wrzeszczala i chciala wyjsc kilka razy tak powyla a dzis jak ja wkladam do lozeczka bo musze np, pojsc do lazienki, to dajej jej zabawki i ona slicznie sie sama tam bawi :tak::tak:

Twoja dzidzia jest malutka i moze potrzebuje tak duzo milosci, dzieci sa rozne , a poloz dziecko na kocyku na brzuszku niech sie posiluje , daj zabaweczki , wloz do lezaczka i spiewaj opowiadaj mow co robisz, jak przechodzisz z pomieszczenia do pomieszczenia to bierz ze soba ale w lezaczku np, ciagle mow usmiechaj sie pozaczepiaj troszke dzidzie ,zeby cie widziala io slyszala zeby czula sie bezpiecznie , nawet jak lepisz kotleciki to mow jak to robisz :tak:;-)u mnie sie to sprawdzilo :tak::tak:powodzenia
 
Mama Blaneczki zgadzam się z tobą to pomaga niezawsze ale nieraz tak.Moja Amelcia też jest okrooną marudą,musi ktos byc z nią najbardziej upodobała sobie moją starszą córke wtedy piszczy i śmieje się w głos ,to mi bardzo odpowiada bo wtedy ja moge zrobic cos w domu.Mojej niuni też pomaga się uspokoic muzyka niezbyt cicha i spokojna(ma to po tatusi lubi głosną muzyke,zreszto starsza Wiktoria też) i bujac sie w leżaczku.
 
W moim przypadku jest podobnie,mały mały ma cztery miesiące i cały czas musi ktoś przy nim być, gadać bawić się ,nawet teraz leży na łóżku i cały czas muszę do niego mówić bo tak to się drze więc cieszę się że nie tylko ja tak mam.Czasami nerwów brak ale może jak zacznie siedzieć to będzie lepiej.Pozdrawiam wszystkie mamusie marudów i życzę wytrwałości.
 
Twoja dzidzia jest malutka i moze potrzebuje tak duzo milosci, dzieci sa rozne , a poloz dziecko na kocyku na brzuszku niech sie posiluje , daj zabaweczki , wloz do lezaczka i spiewaj opowiadaj mow co robisz, jak przechodzisz z pomieszczenia do pomieszczenia to bierz ze soba ale w lezaczku np, ciagle mow usmiechaj sie pozaczepiaj troszke dzidzie ,zeby cie widziala io slyszala zeby czula sie bezpiecznie , nawet jak lepisz kotleciki to mow jak to robisz :tak:;-)u mnie sie to sprawdzilo :tak::tak:powodzenia

Niewatpliwie moja malutka to straszna przylepa i czasem jak marudzi staram sie myslec, ze robi to z wielkiej miłości do mnie i chęci bycia blisko...tylko wiesz jak to czasem jest jak człowiek traci nerwy i juz sam nie wie co robic, zeby bylo lepiej...

Dodam, ze teraz jak to pisze moja Alunia zrobiła mi wielki prezent, bo leżała sama w łóżeczku i .... zasnęla własnie:-):-):-), co rzadko się zdarza u niej....
Cóż...ponarzekać zawsze można a i tak kocham moja GRZECZNA MARUDKĘ :happy2:
 
W moim przypadku jest podobnie,mały mały ma cztery miesiące i cały czas musi ktoś przy nim być, gadać bawić się ,nawet teraz leży na łóżku i cały czas muszę do niego mówić bo tak to się drze więc cieszę się że nie tylko ja tak mam.Czasami nerwów brak ale może jak zacznie siedzieć to będzie lepiej.Pozdrawiam wszystkie mamusie marudów i życzę wytrwałości.

Ja też żyję nadzieją, że jak zacznie siedzieć będzie lepiej....za Was też trzymam kciuki:wink:
 
Polecam metode małych kroczków, tzn. najpierw zainteresować czymś i odejść dwa kroki od dziecka na parę sekund, potem coraz dłużej i dlużej. Moje dzieciaki obydwoje tacy byli i efekt był taki że wszystko robiłam w nocy albo jak spali. W końcu miałam dość.
A zauważyłam jeszcze jedno, córka tak miała jakby przed każdym kolejnym etapem rozwoju, tak jakby już potrzebowała nowych możliwośći a były poza jej zasięgeim, np. przed raczkowaniem tak marudziła, nic jej nie pasowało, a potem cyk! i zasuwa po podłodze.
I znacznie lepiej jest jak jest najedzona
 
reklama
a juz mysałam że to tylko moja Anielka daje czadu. gotuje i sprzatam w nocy a gdy juz padam ze zmeczenia to ona sie budzi :/ o spaniu w dzien nie ma mowy, nigdy tak nie robila no chyba przez pierwsze dwa tyg swojego zycia. czasami mam dosc. rzadko zajmie sie zabawka:/ nosze ja wszedzie ze soba w foteliku nawet do ubikacji. niestety ani rodzice ani tesciowie tym bardziej nie maja ochoty na zabawe z wnuczka, mąż całe dnie spedza w pracy wiec jakos musze sobie dawac rade:] ostatnio jest jeszcze gorzej ale wmawiam sobie ze minie jak wyjda kolejne ząbki (juz sa dwa: :-)) pozdrawiam i zycze cierpliwosci :tak:
 
Do góry