Ivaz - śliczną masz Córeczkę, czy ona ma blond włoski? Wtedy byłyby dwie blondyneczki na forum razem z Amelką MM-stwa.
Miotlica - zapomniałas jeszcze o mojej Nadince;-), moze na fotkach tak niewidac ale tez jest blondynka

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ivaz - śliczną masz Córeczkę, czy ona ma blond włoski? Wtedy byłyby dwie blondyneczki na forum razem z Amelką MM-stwa.

też bym chciała miec jeszcze córeczkę ;-)

i padam...

i po ospie nie można parę miesięcy szczepić
a Ty pewnie musisz się jeszcze ogarnąć i przyzwyczaić do nowego miejsca. no właśnie mówisz już mój dom czy na razie jeszcze nie?? i można już mówić o KAWIE:-):-):-)
chciałabym przeżyć ten "cud narodzin".
alw wykańczają mnie te nocne maratony...obudziłam się jak mała zaczynaa oczy przymykać o 22... nie wiem, ale chyba dobrze się bawiła bo nie płakała... bo bym sie obudziła (chyba
). Była też wieczorem moja koleżanka - nawet dobrze się gadało, a mała dostała wczoraj pierwszy deserek. Dałam jej w nadziei że przespi wiecej w nocy - i obudziła mnie dopiero około 4... chciałam jej dać tylko dwie łyżeczki ale wtrząchnęła pół słoiczka bananów... za to kupa była dzisiaj taka, że szok

Zresztą po buraczkach wczorajszych więc możecie sobie wyobrazić... Sama jwej ugotowałam i widzę, że małej bardziej smakuje domowe żarełko. al słoików mam tyle, że na pół roku wystarczy... a warzywek świerzych nie ma skąd brać... więc postaram się kupować w eko sklepei - może znajdę i będe dawać raz to raz słoik
Dzisiaj mała coś odmawia jedzenia. najpierw od rana podzziekowała i nie chciała ssać - dopiero po godzinnym płaczu łaskawie zdecydowała się zjeść. na śpiocha co prawda ale jednak/. potem była buraczkowa kupa... wymagająca wsadzenia dziecka pod prysznic.
potem pojechałysmy na działkę do moich dziadków razem z moją mamą. nawet fajnie było - ale jakoś nie odpoczełam za bardzo. jesszcze się denerwowałam bo mała zjadła o 13 obiadek (buraczek i ziemniak) i godz 16 a ona nie chce jeść... wykręca się denerwuje płacze... 17 to samo 18 też. w końcu dałam jej resztę tego banana na łyżeczce - to zjadła
KOmentarze dziadków, że ona nie chce z piersi, że chce już łyżeczką, że co tam będzie głupią pierś jeść jak z łyżeczki trzeba - no i najlepsze - żeby da jej skórkę od chleba i kabanosa do reki
wcale mi nie pomogły... wróciłam z bólem głowy - z takim z jakim sie obudziłam. z piersiami jak helowe balony i głodna jak wilk... mała śpi, poczytam obejrzę coś w sieci i mykam spać



no chyba nie do końca to przemyślał...


nie udało mi się sprzedać laktatora ale tylko dla tego że dałam cenę minimalną (50 zł)doszłam do wniosku że za mniej mi się nie opłaca sprzedawać nowy kosztuje 120 zł ja używałam go tylko parę razy w zestawie są 2 buteli Lovi duże one same trochę kosztują więc jak mam póżniej za 2 butelki zapłacić ze 30 zł to wolałam żeby on został jak nikt go nie będzie chciał za te 50 zł
z resztą nigdy nie czytam