reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Matka-Sama nie wiem co myśleć II cz postu

Ewelka20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2013
Postów
248
Cześć Ludziska :-) Pisałam jakiś czas temu post pt"partner matki-dość długie może ktoś pomoże"...
Otóż Tak jak pisałam wtedy pokłóciłam się Matka o jej partnera.
Dzięki koleżance dowiedziałam się,że moja matka przyjechała z Niemiec(od piątku do wtorku)...Tak-powiedziała mi koleżanka,że jest moja mama w Polsce!!!
Matka zrobiła ze swojego parodniowego przyjazdu istną tajemnicę i my(jej dzieci:ja siostra i brat) dowiedzieliśmy się przypadkiem,że jest(przypomnę:ja mam 3 dzieci,siostra 3 i brat 2)...Napisałam do mamy,czy jest w Pl,bo nie dowierzałam,koleżance,że widziała moją matkę,a ta by nie dała znać,że jest.Zadzwoniła na drugi dzień!Zapytałam,czy zamierza przyjść,zobaczyć się choć na godzinę z dziećmi(w piątek biegała za nowym telefonem po mieście-była u koleżanki kupić w sklepie) i wiecie co stwierdziła?Że nie,bo musi zakupy zrobić,w poniedziałek iść do lekarza(była od piątku a jedzie we wtorek nad ranem).Nie widziała nas ani dzieci od miesiąca,ale powiedziałam,że jak nie chce to nie...Zadzwoniła do mnie po godzinie,żebym przyszła z dziećmi to posiedzimy dwie-trzy godziny pogadamy,a ona się nimi nacieszy...W tym momencie krew we mnie zawrzała!!!Robi tajemnice,ze swojego przyjazdu,nie chce przyjść do swoich wnucząt a ja mam do niej biec?Żeby siedzieć na ogrodzie 3 godz to ma czas,ale żeby przyjść do dzieci to nie bo zakupy i lekarz(dopiero w poniedziałek)?...Rozumiem,że się pokłóciłyśmy,ale coś takiego?...Wiem,że woli siedzieć z tym swoim "partnerem" niż zobaczyć się ze mną,bo musiałaby przyjść bez niego(pewnie się boi,że zaczęły byśmy się kłócić o niego przy nim),niż choć chwile poświęcić nam swoim dzieciom i wnuczętom.Nawet nie było mi przykro,tylko na maxa się wkurzyłam....
 
reklama
A czy ten nowy partner krzywdzi, oszukuje Twoją matkę?
Bo jeśli tak to roozumiem jad. Jednak jeśli chodzi o to, że się zakochała i nie ma czasu dla Was (dorosłych juz dzieci) to może warto pomyśleć, czy nie unika kontaktu z Tobą , bo jest jej zwyczajnie przykro. I że względu na jej uczucia może warto byłoby przynajmniej tolerować tego mężczyznę, żeby umilić rodzinne spotkania.
 
Niestety krzywdzi ją.Gdyby była szczęśliwie zakochana w normalnym mężczyźnie-cieszyłabym się jej szczęściem i jej kibicowała...
 
Pozostaje pogodzić się z myślą, że takiego wyboru partnera dokonała. Nie musicie go kochać ani nawet akceptować a matkę odwiedzać mimo wszystko. Nie ważne że macie do siebie jakieś żale, To matka i pewnie już nie pamiętasz ale ona Cie kochała nawet wtedy kiedy będąć jeszcze pod jej dachem, jako nastolatka wykrzyczałaś jej nie raz "nienawidzę Cię" lub coś podobnego- takich rzeczy z reguły się nie pamięta. Przyjeżdża w tajemnicy bo myślę, że jej ciężko odnaleźć się w Waszych relacjach. KOcha Was i kocha jego, lub jest do niego przyzwyczajona ( a to czasami silniejsza więź niż miłość) i jest w impasie. Musicie z mamą nauczyć się siebie na nowo i musisz też wziąć pod uwagę że Twoja wizja związku nie musi pokrywać się z jej wizją. I przede wszystkim sama z sobą uczciwie "porozmawiaj" czy nie jesteś o ten związek zazdrosna, czy na pewno akceptujesz że matka jest z kimkolwiek..
 
Problem polega na tym,ze tego faceta na poczatku lubilam do poki nie zaczal jej zdradzaco czym wie,było to na "legalu"i jego kochanka była u niej w pracy gdy pracowała jeszcze w Pl),zyc na jej i moim utrzymaniu(bo nie chcialo mu sie pracowa a gdy nie mieli na chleb,to przychodzili do mnie po pieniadze a mialam dziecko i jedna pensje i samej mi było ciężko,a wystarczyło by,że poszedł by do pracy-zdrowy facet,tak rozmawiałam o tym z mamą,ale jej nie przeszkadzało,że facet żyje na jej koszt a ona zarabiała najniższą krajową ),dopoki mieszkajac u matki nie pozwolil jej sie wykapac-bo to jego junkers,nie pozwolil obejrzec telewizji,bo to jego telewizor,dopoki nie wurzucil jej w jej wlasnym mieszkaniu do pokoju gdzie jest remont i syf totalny.Moglabym jeszcze wiele takich rzeczy wymienic.Wiec odp na pytanie:tak,mam zupelnie inna wizje zwiazku,a matka zawsze mogla na mnie polegac,nigdy jej nie odmówiłam pomocy.Proponuje najpierw przeczytac pierwszy post pt"partner matki-dosc dlugie,ale moze ktos pomoze";-),by zapoznać się z cała sytuacją,bo tu nie chodzi,o nie akceptowanie partnera matki,czy zazdrość o jej związek...
 
Ostatnia edycja:
Witaj, twoja sytuacja jest trochę podobna do mojej. Tak się też zastanawiam jak można się tak odwrócić od dzieci. Wszystkich, nie zależnie od tego jak bardzo krytykowały nowy związek mamy. tu ci nawet jak ludzie chcą pomóc to nie pomogą bo każda sprawa jest inna, i podejście inne.
 
Do góry