Ola u nas Pola jak dłużej posiedzi ze mna w domu, też staje się nie do zniesienia. jest rozpieszczona, bo ja dla świętego spokoju (też z mam dość ewentualnego ryku i wysiadam) pozwalam jej na dużo. Myslę też , że się po prostu NUDZI, a ja nie mam siły się z nią bawić tyle, ile by chciała.
Na szczęście jak chodzi do żłobka znowu jest grzeczna, radosna, wybawiona...
Na szczęście jak chodzi do żłobka znowu jest grzeczna, radosna, wybawiona...
A najgorzej jest np jak ją rano budzę , trwa to długo, w efekcie budzi się i jest namawianie na siusiu (nocnik) i ubieranie się, Olka nie chce miga sie czym tylko się da jak limit czasu się kończy (bo przed pracą muszę ja do teściowej) to ja się biorę za jej ubieranie a wtedy znowu jest krzyk i awantura , że Ola -siama, krew mnie zalewa po takiej porannej akcji. 


