reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Miał być 1 czerwiec 2013....był 25 styczeń...

dziękuję bardzo, ciężko jest się z tym pogodzić...ja też zaszłam w ciążę szybko, dwa miesiące po poronieniu. Bałam się bardzo, ale wszystko było dobrze, książkowo. Jednak los bywa okrutny. Teraz już wiem, że na każdym etapie ciąży nie można być pewnym.


Michałek
[*] 25.01.2013 21t6d
Aniołek
[*] 01.06.2012 5t


 
reklama
Witajcie,
Do tej pory nie odwazyłam się pisać o tym co mi sie przydazyło ale niestety widzę, że nie jestem sama... Ja miałam termin na 09.06... niestety nasze maleństwo zrezygnowało 07.12.2012 r. Od zabiegu minęły już praktycznie 3 miesiące, a ja nadal codziennie o tym myślę... To była moja pierwsza ciąża, nic nie wskazywało na to, że coś będzie nie tak. Jesteśmy z mężem zdrowi, nie palę, odżywiam się raczej dobrze, wszystkie badania są ok i stało się jak się stało... najgorsze jest to, że wśród znajomych jest jakiś wysyp "ciężarówek" i praktycznie każda ma termin na czerwiec-lipiec. Ciężko mi przebrnąć przez spotkania z nimi, bo jak tu uniknąć porównania - patrząc na nie ciągle myślę o tym jak teraz bym wyglądała, jak duże byłoby już nasze maleństwo... Czy przyjdzie taki moment, że ten ból będzie mniejszy? Próbuję nauczyć się z tym żyć ale chyba na razie ciężko mi to idzie... :(
 
ach.... też miała ten piękny czerwcowy termin w zasadzie bliżej nie określony ale wypadałoby na 1 - 2 czerwca, ale zakończyło się 22 listopada. Nie sposób uniknąć porównań i wyliczeń w którym bym była tygodniu, jaki brzuszek bym miała itd... ale nie tak się ułożyło jak planowaliśmy więc staram się to zaakceptować. Zapalam światełka dla wszystkich dzieciątek które miały się urodzić w czerwcu
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
[*] one już są w niebie a tam zawsze świeci słońce, trawa jest zielona i kwitną kwiaty :)
 
Na pewno jest im tam dobrze i czekają, żeby przyjść do nas w innym terminie. Pewnie czerwiec im się nie spodobał... ale niech wrócą do nas jak najszybciej...
 
ale ja nie wierze że moja Anielka do mnie wróci, to tak nie działa, ona już ma swój grób na cmentarzu i tak jak wszyscy zmarli czeka na ponowne przyjście Jezusa, na sąd ostateczny, zresztą nawet jakby nie miała grobu - to jest osoba zmarła.
Jak kolejny raz zajdę w ciąże to już będzie zupełnie inne dziecko, być może o innej płci, innych włosach, z innym kolorem oczu, jakiekolwiek będzie to wiem że Bóg je stworzy na nowo w chwili poczęcia, nie jest możliwe aby dwa razy urodzić to samo dziecko bo każdy jest inny, wyjątkowy, nic się już nie powtórzy.
Anielka czeka także na to kiedy mama z tatą zejdą z tego świata i również pójdą do nieba, jeżeli na to zasłużą, wtedy ponownie się spotkamy a tym czasem musimy żyć w rozłące.
 
Ja też uważam, że jeśli uda mi się zajść w ciążę, to będzie zupełnie NOWE dzieciątko, nie wiem jakiej miało być płci, ale czuję, że to byłaby moja Natalka Weronika, takie miałam wybrane imiona, więc teraz na pewno wybiorę inne imię, o ile oczywiście się uda i o ile będzie dziewczynka. Bo nie staram się o drugie dziecko, tylko o trzecie, bo drugie już było, co prawda bardzo krótko, ale było dla mnie dużą radością przez ten czas. Wydawałoby się , że czerwiec taki piękny miesiąc a tu niestety... nie dla nas. Pewnie będzie nam ciężko w czerwcu, będziemy rozmyślać, że już już tuliłybyśmy nasze dzieciątka. Ale wierzę, że jeszcze zaświeci dla nas słońce Dziewczyny :tak:
 
Oczywiście macie racje, ze kolejna cuąża to bedzie już zupełnie nowe dzieciątko. Bardziej chodziło mi o pamięć po tych, które już od nas odeszły. Nigdy ich nie zapomnimy i zawsze bedą w naszych sercach. A czerwiec z pewnością bedzie ciężki. Nie unikniemy tych myśli. Ale przecież musi w końcu przyjść lepszy dzień...
 
A ja wcale nie wiem, czy mają rację, że to będzie zupełnie inne dziecko. Dyskusje filozoficzne tu niepotrzebne, w tym przypadku każda z nas powinna wyjść z założenia, że "moja racja jest najmojsza". Ale racji uniwersalnej nie ma ;)
 
Katherinne oczywiscie, ze nie ma tu racji uniwersalnej :) mnie tez najpierw blizsza byla opcja, ze moje dziecko zmienilo termin swojego przyjscia, pozniej jednak doszlam do wniosku, ze latwiej mi bedzie myslec o przyszlej ciazy jako o zupelnie innym dziecku.
 
reklama
Wiesz, Neta, ja już miałam nieprzyjemności "filozoficzne" na tym forum, kilka osób próbowało mi wyperswadować, że moje podejście jest absolutnie niewłaściwe, że to źle tak myśleć, że nie po chrześcijańsku itp. Jakkolwiek w przypadku starszej ciąży, kiedy czuć ruchy dziecka, kiedy wiadomo, jaka płeć, myślę, że trudno byłoby się w ogóle zastanawiać, tak przy wczesnej ciąży nikt nie ma odpowiedzi. Różne religie różnie traktują tak wczesną ciążę, nawet w obrębie chrześcijaństwa nie ma wspólnego stanowiska. Protestanci widzą to inaczej, prawosławni inaczej, katolicy inaczej - a nawet w najpowszechniejszym w naszym środowisku wyznaniu rzymskokatolickim na przestrzeni dziejów nie było jednomyślności. Próbowano wprowadzać jakieś magiczne liczby, stwierdzając na przykład, że zarodek zostaje obdarzony duszą jak skończy 40 dni itp. - ale to wszystko to są tylko wymysły ludzi i myślę, że jak którakolwiek z nas spróbuje to sobie wytłumaczyć po swojemu, ma do tego prawo i nic złego nie robi. Biblia nic na ten temat nie mówi. Ja osobiście wolę wierzyć, że jakaś mała duszyczka jest dla mnie przeznaczona, ale z jakiegoś powodu nie mogła przyjść teraz. Kto inny woli wierzyć, że ta mała duszyczka siedzi już sobie w niebie, oszczędzono jej trudów życia na ziemi. Każda interpretacja zgodna z sumieniem jest słuszna. Jedne dziewczyny potrzebują nadać dzieciątku imię, zarejestrować w UC, dać mu grób, palić światełka, inne to by tylko jeszcze bardziej pogruchotało. Musimy szanować swoje uczucia, jedziemy na jednym wózku ale każda z nas przeżywa to po swojemu. Najważniejsze, żeby nasze własne, prywatne postrzeganie sprawy pomagało nam konkretnie się pozbierać i otrzepać po tym, co nas spotkało. I żeby efektem kolejnej ciąży był zdrowy noworodek, którego będziemy bardzo, bardzo kochać. A spory natury filozoficznej trzeba sobie odpuścić, bo żaden śmiertelnik nie ma monopolu na jedynie słuszną wizję. W tym przypadku dla każdej z nas "moja racja jest najmojsza".

Zaś co do czerwca, życzę Wam, dziewczyny, żebyście w tym czasie wyczekiwały maleństwa, które będzie Wam się zdrowo rozwijać pod serduszkiem. Podejrzewam, że wtedy łatwiej będzie przez ten czerwiec przejść.
 
Do góry