reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młodsze rodzeństwo dla majowego dzieciaczka:)

reklama
Witajcie :-)

Nie odzywałam się bo najpierw szpital tydzień czasu a potem nie miałam stacjonarnego internetu w domu a z telefonu jakoś nie po drodze mi było ;-)
Jak już wiecie Alicja urodziła się 14 marca o 10:20. Cięcie było przesunięte (wcześniej planowane na 12-13) gdyż dopadło mnie przeziębienie łącznie z opryszczką i lekarze woleli się wstrzymać. Tak więc 10 marca zgłosiłam się do szpitala, trafiłam na oddział ciąży powikłanej czyli po prostu na patologię. I tam sobie leżałam aż do piątku walcząc z potwornym kaszlem i opryszczką. Na szczęście Ala się na świat nie spieszyła i akcja się wcześniej nie zaczęła. W czwartek pozwolili mi zjeść na obiad tylko zupę, do 22 mogłam jeszcze pić a potem już embargo na wszystko ;-) w piątek od rana szykowanie do cięcia. Na salę pojechałam jako 2. Cięcie robiła moja lekarka więc znajoma twarz nad stołem. Wszystko szło bardzo sprawnie- o 10:05 wjechałam na salę a o 10:20 usłyszałam krzyk Malutkiej. Pokazali mi ją i zabrali a mnie cerowali (trochę im krwawiłam na stole, ale nie wiele i sytuację szybciutko opanowali- ja w tym czasie koncentrowałam się na rozmowie studentów z lekarzem). Kiedy skończyli, przewieźli mnie na pooperacyjną, gdzie leżałam sama aż do soboty do godziny 15 bo na położnictwie nie było wolnych łóżek. W międzyczasie 2 razy była u mnie pediatra zdać relację o Ali a raz odwiedziła mnie Ala- częściej nie dało rady gdyż był weekend a co za tym idzie mniej personelu. Zanim zwolniło się miejsce na oddziale ja już się ogarnęłam- zaliczyłam prysznic i inne takie. Do windy poszłam sama- za wózek podziękowałam bo czułam się już na prawdę dobrze. Po zmianie oddziału dostałam już Alę :-) no i zaczęło się cycowanie (na początku dokarmiałam butlą ale dość szybko udało się rozkręcić laktację). W poniedziałek wypisali nas do domu. Alicja w stanie bardzo dobrym, choć z lekką żółtaczką. Ja klasycznie z anemią ale jak to lekarz stwierdził- mizerną ;-)
W domu Ula zachwycona siostrą- przytula, głaszcze, całuje. Przez tydzień mojej nieobecności straszna córusia tatusia się zrobiła ;-) Ala jest grzeczniutka- w nocy budzi się 2-3 razy. W dzień też przeważnie śpi choć widzę, że powolutku się to zmienia. Jak na razie sen ma mocny- szczekanie psa jej nie budzi- zobaczymy jak długo.

Podsumowując- Alicja Elżbieta urodzona 14.03.2014r. o godz. 10:20 przez cc w 40 tygodniu ciąży. Waga 3390 i 50 cm, 10 pkt.:-)
 
Katasza, gratulację!!!!

U nas spokojnie. okazało się, że Dominik ma prawdopodobnie refluks, ale sytuacja w miarę opanowana. mimo, że ulewa strasznie to jest mega żarłokiem. Przez powyższe przestałam go karmić piersią, bo strasznie się zachłystywał i doprowadzało mnie to prawie do zawału serca. Obecnie jest na modyfikowanym i ma zagęszczacz, więc nie ulewa zbyt drastycznie. Beatka jest też bratem zachwycona, całuje go po główce i głaszcze, przynosi pieluszki do przebrania i daje mu zabawki. Staram się okazywać jej więcej czułości, żeby nie czuła się jakoś odtrącona i poświęcam jej dużo czasu, kiedy mały śpi. jest grzeczniutki i w nocy ładnie mi przesypia robiąc sobie dłuższą przerwę nawet na 6 godzin. Trochę się martwię o jego przyrost masy, bo na modyfikowanym nie jestem w stanie nic odjąć, a mimo, że ulewa to przybiera bardzo dużo. 1800g od urodzenia, a w sobotę będzie dopiero 7 tygodni. Waży już 5400g i mierzy 59cm. Pozdrawiamy
 
Agasim super, że Dominiczek rośnie jak na drożdżach:) Rozczula mnie jakoś opis Beatkowej pomocy przy braciszku:) Ciekawe jak u nas będzie:)

Ewusia mega gratulacje:) Spokoju aż do grudnia pozostało tylko życzyć:)
 
Póki co to biegam i co chwila ten test wyciągam i na niego patrzę :) zupełnie jakbym po raz pierwszy te dwie kreski widziała ;-)

Katasza, na betę pójdę we wtorek :) w poniedziałek nie mam jak, poza tym muszę znaleźć inne laboratorium niż to co zawsze, bo tam pracuje moja mama a wolałabym, żeby mąż pierwszy jednak wiedział :) :p

Ale stres mam spory... że ten test się pomylił, albo że coś pójdzie nie tak.. uspokoi mnie właśnie chyba dopiero ta beta i lekarz :)
 
reklama
Do góry