Witam.
Mój synek( 3 latka) ma mononukleozę. Byliśmy 4 dni w szpitalu żeby porobić wszystkie badania i wykluczyć poważniejsze choroby. Mały dostał antybiotyk ze względu na bardzo powiększony szyjny węzeł chłonny (był wielkości jajka). Co ja przeżyłam czekając na wyniki
. Na szczęście wszystko wyszło ok. Tzn. jak to przy chorobie- wyniki złe ale nie tragiczne.
Wczoraj byłam na badaniu kontrolnym i lekarz mnie nastraszył że wrócimy do szpitala bo węzeł się powieksza, pewnie ropieje.
Na moje oko to węzeł się zmniejszył i to dużo. Czytałam, że przy mononukleozie węzły długo się wchłaniają.
Sama nie wiem co myśleć, co robić!
Jedni mówią: rozgrzewać węzły,inni nie rozgrzewać.
Przykładam mu kapustę bo podobno "wyciąga" wszystkie takie zapalenia.
Proszę o pomoc bo jeszcze trochę i zwariuję. Cały czas patrzę na ten węzeł, sprawdzam, mierzę palcami! Szok! jestem cała w nerwach!
Mój synek( 3 latka) ma mononukleozę. Byliśmy 4 dni w szpitalu żeby porobić wszystkie badania i wykluczyć poważniejsze choroby. Mały dostał antybiotyk ze względu na bardzo powiększony szyjny węzeł chłonny (był wielkości jajka). Co ja przeżyłam czekając na wyniki

Wczoraj byłam na badaniu kontrolnym i lekarz mnie nastraszył że wrócimy do szpitala bo węzeł się powieksza, pewnie ropieje.
Na moje oko to węzeł się zmniejszył i to dużo. Czytałam, że przy mononukleozie węzły długo się wchłaniają.
Sama nie wiem co myśleć, co robić!
Jedni mówią: rozgrzewać węzły,inni nie rozgrzewać.
Przykładam mu kapustę bo podobno "wyciąga" wszystkie takie zapalenia.
Proszę o pomoc bo jeszcze trochę i zwariuję. Cały czas patrzę na ten węzeł, sprawdzam, mierzę palcami! Szok! jestem cała w nerwach!