reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nadciśnienie tętnicze od pierwszego trymestru

Nie wiem jak to powinno być ale u mnie właśnie lekki nadciśnienia wg ginekologa moglo być przyczyną poronienia w 8 tyg...oczywiście nikt tego nie stwierdzi na pewno bo nie wiadomo co było przyczyną może wady genetyczne...przed ciąża stracona nie miałam żadnych leków ale ciśnienie było podwyższone koło 145/95. W 6 tyg włączony dopegyt ale tylko 1 tabletka, bo początek.. niestety nie udało się.. pod tym wydarzeniu miałam dokładne badania usg serca, holter, kardiolog zalecił 2 razy dopegyt później 3 razy dziennie, udało się po 3 miesiącach..dziś 24 tydzień ciąży.. oczywiście nigdy nie wiadomo co było przyczyną ale ja uważam zw warto leczenie i stabilne ciśnienie mieć przed ciaza. U mnie pomiaru w gabinecie były zawsze na granicy ale holter na 24h pokazał jednak że w ciągu dnia ciśnienie przekracza normy.. powodzenia i trzymam kciuki ;)
Ja miałam dobrze leczone nadciśnienie przed ciążą. Teraz biorę ten Dopegyt i jest nieźle...na prenatalnym usg przepływy wyszły prawidłowe twiec lekarka tez mnie uspokoiła bo mnie to stresowało
 
reklama
Ja miałam dobrze leczone nadciśnienie przed ciążą. Teraz biorę ten Dopegyt i jest nieźle...na prenatalnym usg przepływy wyszły prawidłowe twiec lekarka tez mnie uspokoiła bo mnie to stresowało
Dokładnie u mnie też tak jest...strasznie się boję tego stanu przedrzucowkowego choć wiem że jest bardziej niebezpieczny przy nadciśnieniu ciazowym A nie przewlekłym.. wszystko póki co jest ok, co prawda często kontroluje bo wiem że wchodzę w okres kiedy może zacząć rosnąć.. ale kardiolog twierdzi że mamy jeszcze duży zapas co do zwiększenia dawki więc staram się nie martwić aż nadto;)
 
Dokładnie u mnie też tak jest...strasznie się boję tego stanu przedrzucowkowego choć wiem że jest bardziej niebezpieczny przy nadciśnieniu ciazowym A nie przewlekłym.. wszystko póki co jest ok, co prawda często kontroluje bo wiem że wchodzę w okres kiedy może zacząć rosnąć.. ale kardiolog twierdzi że mamy jeszcze duży zapas co do zwiększenia dawki więc staram się nie martwić aż nadto;)
Tak na marginesie dopegyt działa bardziej uspokajająco, ja jestem wysokociśnieniowcem i lepiej się czuję jak mam większe jednak w pierwszej ciąży miałam straszne skoki przeważnie podczas wizyty u gin i zazywalam go 3* 4 tabletki i w domu miałam ładne wyniki a na wizycie po 190/110 . Po pierwszej ciąży po ok 2 latach zaczęłam się leczyć na nadciśnienie bo źle się czułam i w kolejnej ciąży odrazu przeszłam na dopegyt i zazywalam najpierw 2* 1 tabletkę a potem 3* 1 tabletkę , ale też prze covid trzeba było przed wizytą u lekarki mierzyć samemu ciśnienie i było spoko.
Pod koniec drugiej ciąży te przepływy różnie wychodziły , ale na szpitalnym sprzęcie lepsze były i na szczęście wszystko ładnie i dobrze się skończyło. Tylko dzidzi mniejsze się urodziło , wszyscy myśleli że wcześniak i zaraz dostała mega żółtaczkę , ale nie ma co się martwić 😉
 
Nie wiem jak to powinno być ale u mnie właśnie lekki nadciśnienia wg ginekologa moglo być przyczyną poronienia w 8 tyg...oczywiście nikt tego nie stwierdzi na pewno bo nie wiadomo co było przyczyną może wady genetyczne...przed ciąża stracona nie miałam żadnych leków ale ciśnienie było podwyższone koło 145/95. W 6 tyg włączony dopegyt ale tylko 1 tabletka, bo początek.. niestety nie udało się.. pod tym wydarzeniu miałam dokładne badania usg serca, holter, kardiolog zalecił 2 razy dopegyt później 3 razy dziennie, udało się po 3 miesiącach..dziś 24 tydzień ciąży.. oczywiście nigdy nie wiadomo co było przyczyną ale ja uważam zw warto leczenie i stabilne ciśnienie mieć przed ciaza. U mnie pomiaru w gabinecie były zawsze na granicy ale holter na 24h pokazał jednak że w ciągu dnia ciśnienie przekracza normy.. powodzenia i trzymam kciuki ;)
Dzięki za odpowiedź! Ja właśnie już jestem po EKG, USG, holterze - i mimo to nie mam leków. Mam dosłownie zdiagnozowany syndrom białego fartucha ;-) - odwrotnie niż u Ciebie w gabinecie mam jakieś mega cyfry, a już np. przed operacjami, w szpitalu, to biję rekordy. Holter wykazał wysokie ciśnienie - ok. 145/90, więc nadal nie wiem, na co mój lekarz czeka... W międzyczasie schudłam ok. 10 kg co teoretycznie powinno obniżyć ciśnienie - ale jakoś efektów nie widać... Mam jeszcze trochę czasu przed ewentualnym cudem w postaci zajścia w ciążę - ok. 6 miesięcy do transferu (bo myślę, że naturalnie już raczej nie zajdę, skoro do tej pory się nie udało), więc chciałabym naprawdę wyeliminować wszelkie przeszkody.
 
Tak na marginesie dopegyt działa bardziej uspokajająco, ja jestem wysokociśnieniowcem i lepiej się czuję jak mam większe jednak w pierwszej ciąży miałam straszne skoki przeważnie podczas wizyty u gin i zazywalam go 3* 4 tabletki i w domu miałam ładne wyniki a na wizycie po 190/110 . Po pierwszej ciąży po ok 2 latach zaczęłam się leczyć na nadciśnienie bo źle się czułam i w kolejnej ciąży odrazu przeszłam na dopegyt i zazywalam najpierw 2* 1 tabletkę a potem 3* 1 tabletkę , ale też prze covid trzeba było przed wizytą u lekarki mierzyć samemu ciśnienie i było spoko.
Pod koniec drugiej ciąży te przepływy różnie wychodziły , ale na szpitalnym sprzęcie lepsze były i na szczęście wszystko ładnie i dobrze się skończyło. Tylko dzidzi mniejsze się urodziło , wszyscy myśleli że wcześniak i zaraz dostała mega żółtaczkę , ale nie ma co się martwić 😉
Cześć! No właśnie moje pomiary w domu są spoko - ok. 120, ale już z holterem 145, a w gabinecie mniej więcej tak jak u Ciebie :-D Moja mama zaczęła się leczyć na nadciśnienie również po ciąży ze mną, a w momencie mojego urodzenia miała rzucawkę, więc szalenie mnie to przeraża, powiem szczerze..
 
Dzięki za odpowiedź! Ja właśnie już jestem po EKG, USG, holterze - i mimo to nie mam leków. Mam dosłownie zdiagnozowany syndrom białego fartucha ;-) - odwrotnie niż u Ciebie w gabinecie mam jakieś mega cyfry, a już np. przed operacjami, w szpitalu, to biję rekordy. Holter wykazał wysokie ciśnienie - ok. 145/90, więc nadal nie wiem, na co mój lekarz czeka... W międzyczasie schudłam ok. 10 kg co teoretycznie powinno obniżyć ciśnienie - ale jakoś efektów nie widać... Mam jeszcze trochę czasu przed ewentualnym cudem w postaci zajścia w ciążę - ok. 6 miesięcy do transferu (bo myślę, że naturalnie już raczej nie zajdę, skoro do tej pory się nie udało), więc chciałabym naprawdę wyeliminować wszelkie przeszkody.
No właśnie ja miałam podobne wyniki w holterze takie raczej między 145-150 a 90-95, ale pani kardiolog do której poszłam i której powiedziałam o staraniach uznała że tak będzie bezpieczniej.. ze powinno już teraz być to ustabilizowane..trudno oceniać ale wiem że lekarze też różni..może warto te wyniki holtera skosultowac z dwoma lekarzami..
 
@Jaxtoxja ja jestem obecnie w trzeciej ciąży z nadciśnieniem. Co prawda pojawiło się ono w samej końcówce pierwszej ciąży i wyladowalam na patologii ciąży, ale urodzilam naturalnie i ciśnienie wrocilo do normy. W drugiej ciąży od początku na lekach, bo ciśnienie duże też dopegyt tylko 2x1, musiałam 3razy dziennie mierzyć i zapisywać, najgroźniejsze w ciąży to dolne ciśnienie. Ginekolog mnie uczula, że jak będzie powyżej 95 więcej niż raz na jakiś czas to pora na zmianę dawkowania leków. Ale druga ciąża, jakoś w ryzach się trzymało to ciśnienie i było cc, ale nie ze względu na ciśnienie. W trzeciej ciąży od początku leki, dopegyt 3x1 i i tak mi się zdarzają wyskoki ciśnienia np. 150/100, jak przed świętami się narobiłam to w swieta odchorowałam właśnie wysokim ciśnieniem, dwa dni nie do życia i wtedy lekarz powiedział, że mogę wziąć dodatkowo tabletkę przy takim ciśnieniu i nic się nie stanie. Teraz na lekach też wiele razy mam niskie ciśnienie, ale wolę mieć niższe niż to wysokie.
 
Ja mam nadciśnienie i tachykardię i nie noszę się z zamiarem zmiany leków na dopegyt. Wiem, że leki które przyjmuje są w grupie B i C, więc nie powodują wad rozwojowych u płodu. Na dopegycie przeleciałam pierwszą ciążę, kompletnie na mnie nie działał, przez co ciąża zakończona CC i syn dostał wylewu, bo ciśnienia były nieprawidłowe. Nie pozwolę na to kolejny raz, mam taki zapas swoich leków, że spokojnie starczą mi do końca ciąży i mam w nosie co na to powie ginekolog czy kardiolog. Kobiety chore na padaczkę biorą bardzo toksyczne dla płodu leki i rodzą zdrowe dzieci, więc nie sądzę żeby leki z grupy B czy C miały negatywnie wpłynąć na zdrowie maluszka.

Tak samo jest z metforminą na cukier, jeden diabetolog karze odstawić w ciąży drugi nie. Ja nie zamierzam oddstawiać, bo ginka której ufam nie ma nic przeciwko stosowaniu mety w ciąży.
 
U mnie
Cześć! No właśnie moje pomiary w domu są spoko - ok. 120, ale już z holterem 145, a w gabinecie mniej więcej tak jak u Ciebie :-D Moja mama zaczęła się leczyć na nadciśnienie również po ciąży ze mną, a w momencie mojego urodzenia miała rzucawkę, więc szalenie mnie to przeraża, powiem szczerze..
U mnie nadciśnienie jest chyba w genach przekazane 😉 ja też robiłam różne badania, ci prawda z holterem nie chodziłam , ale jak się okazało mam zespół białego fartucha 😂 najlepsze jest to że też nie zawsze o czasie wchodziłam do gabinetu i w poczekalni wręcz czułam jak mi narasta i jeszcze ta myśl że zaraz będę miała pomiar.. wynik też zależy od ciśnieniomierza, np jak miałam u lekarza robiony pomiar na tradycyjnym ciśnieniomierzu to nigdy nie miałam przekroczonej wartości 140/90, a u gin na elektrycznym to tak mi biło w pierwszej ciąży , że w szpitalu chciała mnie kłaść jak się nie opamiętam. I w drugiej ciąży acard zażywałam jeszcze , bo że on o dużo procent zmniejsza ryzyko rzucawki, ale to też tak brałam na ryzyka , bo mam problemy z płytkami krwii . Więc na świecie dzieci raczej poprzestaniemy 😂 za dużo stresu to kosztuje , robienie badań i czekanie na wyniki ... Wrr
 
reklama
U mnie
U mnie nadciśnienie jest chyba w genach przekazane 😉 ja też robiłam różne badania, ci prawda z holterem nie chodziłam , ale jak się okazało mam zespół białego fartucha 😂 najlepsze jest to że też nie zawsze o czasie wchodziłam do gabinetu i w poczekalni wręcz czułam jak mi narasta i jeszcze ta myśl że zaraz będę miała pomiar.. wynik też zależy od ciśnieniomierza, np jak miałam u lekarza robiony pomiar na tradycyjnym ciśnieniomierzu to nigdy nie miałam przekroczonej wartości 140/90, a u gin na elektrycznym to tak mi biło w pierwszej ciąży , że w szpitalu chciała mnie kłaść jak się nie opamiętam. I w drugiej ciąży acard zażywałam jeszcze , bo że on o dużo procent zmniejsza ryzyko rzucawki, ale to też tak brałam na ryzyka , bo mam problemy z płytkami krwii . Więc na świecie dzieci raczej poprzestaniemy 😂 za dużo stresu to kosztuje , robienie badań i czekanie na wyniki ... Wrr
U mnie na pewno w genach! Moja mama zaczęła mieć problemy mniej więcej w moim wieku, a ojciec miał w ogóle operację serca, więc jestem obstawiona z każdej strony :-D
I też mam zespół białego fartucha, tak zresztą napisano w diagnozie. I gdy sięgam pamięcią, tak chyba było zawsze, ale to trochę ignorowałam... Np. nawet gdy byłam nastolatkę, lekarz pytał mnie: "Biegłaś tutaj?"; kiedyś na USG ginekolog stwierdził: "co się pani tak denerwuje? Nawet USG ginekologiczne mi pokazuje, że stress na maksa!".
A u mnie do stresu dochodzi jeszcze fakt, że z posiadaniem dzieci mam problem... więc wyobraź sobie tę ilość badań ;)
Ale jest chociaż jeden pozytywny aspekt - wiem o tym wszystkim wystarczająco wcześnie, żeby nie dać się zaskoczyć.
 
Do góry