reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NAJfajniesze i NAJgłupsze reakcje bliskich

Ja jak powiedziałam mojej przyjaciółce przez telefon, że jestem w ciąży to pierwszą jej reakcją był krzyk do barmana żeby polał :-) Dopiero potem zaczęła piać z zachwytu że będzie ciocią i jakie to cudowne! A najlepsze, że po niej się wogóle tego nie spodziewałam... :-D Bałam się reakcji współczującej za którą musiałabym ją skopać :-):-D

Teściowa też była genialna :-). Powiedzieliśmy jej że jestem w ciąży a ona na to : "ok, to ja idę zadzwonić"... Wróciła po kilku minach (jak dotarło:-)) i zaczęła dopytywać "ale jakto??"
 
reklama
A u nas w rodzinie wszyscy czekali na tę wiadomość. Oboje z Mężem jesteśmy najmłodsi z rodzeństwa, i wszyscy od wielu lat mają swoje rodziny. Skończyliśmy studia....w tym roku w marcu był ślub, więc ...za każdym razem przy spotkaniu pytano nas, czy to już...? ;-) Trochę mnie to irytowało, bo jak wiecie starliśmy się o dzidzię długo przed ślubem ...i miałam różne chwile, bałam się, że mogę nie mieć dzieci w ogóle...a tu takie pytania. :dry:
Ale kiedy kolejny raz nie dostałam okresu (bo od zawsze miałam zaburzenia), pomyślałam, że to nie możliwe, że po pierwszym przyjęciu leków...i w ogóle to był czas stresu potwornego...ale dla siebie w tajemnicy przed wszystkimi zrobiłam test, by się nie martwić jeszcze tym. Okazał się pozytywny :-D Jaka ja byłam radosna... Ale nie powiedziałam Mężowi tak szybko. Musiałam być pewna. Byłam najpierw u lekarza, który nie stwierdził ciąży: "bo albo jej nie ma, albo to za wcześnie na jej stwierdzenie", ale oczywiście nie poprzestałam na tym, pojechałam do szpitala na badanie krwi BHCG i ono już wykazało 3 tydzień ciąży :-D:-D Jak mąż wrócił z pracy poprosiłam go by zabrał mnie na plażę.... tam dałam mu karteczkę ze zdjęciem niemowlaczka "Anny Gedes" (kupiłam ją kilka lat temu na tę okoliczność) a w niej był test.....ślicznie nam było na tej plaży.....nigdy tego nie zapomnę, jego i mojej radości....:-D

Najbliża rodzina się ucieszyła bardzo... gratulacji nie było końca....:-)
Ale w październiku mieliśmy ślub i wesele w rodzinie Męża. Ja i mój Mąż w ogóle nie pijemy odkąd jesteśmy razem, o godz. 00.00 zabrał mnie do pary młodej, zastukał w kieliszek szampana by wszyscy ucichli i oznajmił wszystkim gościom, że ma cudowną nowinę dla wzystkich, którrzy nas znają :-) pogłaskał mnie po brzuszku i powiedział: "Mamy Maluszka w drodze" :-D:-D:-D Byłam taka wzruszona....i oklaski, gratualcje...odrazu wypili za zdrowie Maleństwa ;-) Bardzo miło to wspominam.
Wszyscy przyjaciele i znajomi, nawet w pracy - wszyscy reagują do dziś z radością...:-D nie miałam nie miłych sytuacji.
 
okruszek.emi z lzami wzruszenia przeczytalam to co napisalas powyzej!:tak::-) Pieknie po prostu... Jakw romantycznym filmie te wszystkie sytuacje, ktore opisalas :tak:;-):-D Wszystkiego naj naj dla Ciebie !!! Jak i dla wszystkich innych majoweczek z reszta tez :-)
 
Dziękuję Kochana Liliann :-D:-D:-D

Wiesz my z Mężem jesteśmy naprawdę bardzo bardzo szczęśliwi ze sobą wszelkie decyzje związane z nim to moje najlepsze decyzje w życiu. :-D

I Tobie Kochana Liliann by wszystko się dobrze powiodło, by maluszki zdrowo i cudnie rosły a córeczki równie były żwawe i zdrowe...:-D:-D niech dzieci dają Ci siłę i radość w życiu!!! :-):-):-):-)
I WAM wszystkie Kochane Majóweczki niech Dzidzie w brzuszkach pięknie rozkwitają, a wszystkim mamusiom, które mają już swoje maluszki, niech Wam zawsze przynoszą radość i nadzieję :-)
Pozdrawiam
 
okruszek.emi wzruszyła mnie Twoja opowieść... szczególnie ta z plaża! Pięknie!! GRATULUJE!!
 
Dziękuję pięknie A.eve :-)
Bardzo się cieszę, że mogłam się z Wami podzielić tym pięknym przeżyciem.
 
Moja siostra, która dowiedziała się dopiero teraz: "Nareszcie będę ciotką!" A owo 'nareszcie' jak najbardziej uzasadnione, bo ona ma już córkę, która ma... 26 lat:-)

Tato za to... Uff... On jak zwykle nie bardzo się popisał, no ale taki już jest i jego nie zmienię: "A ja właśnie tak się zastanawiałem kiedyś czy tobie się to w ogóle może zdarzyć..." Chyba nawet nie powiedział, że gratuluje... Ech... A ta bardziej humorystyczna część jego wypowiedzi: "Ale... jak do tego doszło?" Hehehe... Zapytałam "Chcesz detale?" ;D

Na szczęście mam przyjaciół, a z nich wszyscy bez wyjątku "Ależ cudnie! Rewelacyjna wiadomość! Trzymamy kciuki!"

Bliska koleżanka spojrzała na mnie, na fotkę z usg, którą położyłam bez słowa na stole, wstała, podeszła i płacząc już mnie wyściskała... Kochana:-)
 
Ostatnia edycja:
u mnie reakcje była różne...

mój mąż skakał ze szczęścia, obdzwonił całą swoją rodzinę w czasie, kiedy ja zastanawiałam się jak powiem rodzicom. Tata udawał, że nie rozumie, bo chyba nie wiedział, jak zareagować... Mamę lekko zatkało, ale dwa dni później najechała apteki po folik i inne gadźety, bo zostanie babcią. Moje babcie oszalały... jedna zadała fundamentalne pytanie: jak to się stało? 9zawsze mnie zastanawia, czy osoby zadające takie pytanie naprawde oczekują odpowiedzi?), a druga babcia była tak zaskoczona, że dopiero po godzinie do niej dotarło. Ale najlepsze były moje siostry. Jedna nie chciała odkleić się od mojego brzucha, a druga tylko dotykała mojego brzucha palcem i pytała, czy ja nie żartuje, bo przecież niemożliwe, żeby w takim brzuchu było dziecko! A potem płakałyśmy z radości. Mój mąż zbankrutował na telefonach, ale był tak szczęśliwy, że nawet słowem sie nie odezwałam, jak zaczął po dalekich ciotkach dzwonić. Taki facet to skarb!
 
reklama
20 września szliśmy do naszych przyjacół na wesele, już wcześniej bolał mnie strasznie kręgosłup i brzuch ale u mnie to normalne przed okresem. Więc nawet nie pomyslałam o ciąży w koncu dopiero pierwszy miesiac jak zaczelismy sie starac. Cale wesele tanczyłam szalałam, ale nie piłam alkoholu, jakoś zachciało mi się troszkę wina, którego i tak nie dopiłam. Po kilku godzinach tanców szlaeństw i skakania zaczęłam czuć mocny ból w brzuchu, więc usiadłam odpoczac troszkę a była juz godzina 2.30, podeszła do mnie panna młoda i wyciągała mnie do tańca, mówiałam jej ze nie mogę bo strasznie boli mnie brzuch a ona na to: wiesz jestes na pewno w ciazy, jutro rano kup test ciazowy i jak przyjdziesz na poprawiny daj mi znac. Więc zrobiłam test i pokazały się magiczne 2 kreseczki, obudziłam męża, który sam chyba nie dowierzał, zaczeliśmy skakac z radosci, zaraz obdzwonilismy rodzinkę. Na godzinę 14 poszliśmy na poprowiny, powiedziałam pannie młodej , ze jestem w ciąży, a ona popłakała się razem ze mną, zaczełyśmy wycierac sobie łzy, zeby jakoś wyglądac. Wyciągneła mnie naśrodek sali i ogłosiła wszytskim ze swojej rodziny, że jestm w ciązy, każdygratulował cieszył się, a mój mąż biedny siedział za stołem i wcinał flaczki :)
 
reklama
Do góry