Zuzu, to co czas już na kask do chodzenia? Misi chyba też się przyda...:-)
Wercia, nieźle, mądra dziewuszka z Ciebie - pewnie jak i Florka, całość energii życiowej pakujesz w mowę
My już po wizycie i sama nie wiem... bo tak, z samej wizyty i pani doktor (nie pisałaś Pabla, że Agata jest lekarzem rehabilitacji i logopedą

) jesteśmy bardzo zadowolone; było na spokojnie, mała się nawet uśmiechała do pani doktor i zagadywała, wszystko bardzo miło, fajnie i bez stresu. Natomiast nadal tak sobie podoba mi się wplątanie w machinę rehabilitacyjną: bo żeby korzystać z rehabilitacji, tego psychologa i pedagoga odbębnić trzeba

Logopedę od razu nam pani doktor podbiła, wiec przynajmniej to odpada, no i zgodziła się, żeby do neurologa iść prywatnie, tylko świstek do papierów im przynieść. Rehabilitantkę mozemy zmienić, podobno to dość często się zdarza, ale pani doktor radziła, żebyśmy jeszcze jednak spróbowały z tą, bo podobno jest świetnym fachowcem - no i tak zrobię, jak mi nadal jej bezpośredniość pasować nie będzie,t o najwyżej zmienimy... na razie mamy chodzić na masaże stóp i tę rehabilitację....wychodzi codziennie w sumie, radość mnei rozpiera na codzienne turlanie się do przychodni

No i zobaczymy - sama sobie powiedziałam, że ostatecznie zdecyduję po wizycie u neurologa oraz po kilku rehabilitacjach. No bo tak w ogóle to pani doktor twierdzi, że nic wielkiego się nie dzieje, owszem raczkować już by mogła, ale ma mocne ręce i mięśnie brzucha, więc wymaga prawdopodobnie tylko lekkiego rozruszania....no i siadać ma jak sobie tylko życzy, patologicznie też może:-)
Ech, jeśli będę mieć następne dziecko, to chyba już w szpitalu oznajmię, że religia mi zabrania kontaktów z lekarzami i będziemy chować ekologicznie

