Witajcie, jakoś się nie mogłam zebrać do napisania czegoś, ale wreszcie się odzywam. Byłam w weekend sama z dzieći nocami, pierwsza nocka super, z jedną tylko pobudką ( zmoczek) ale ta wczorajsza... ech. Asia mi sie rozkrzyczała i zupełnie nie wiedzialam o o jej chodzi. Dałam pić, wody nie, to dolalam soczku - wypiła, za chwile dalej krzyczy, zmieniłam pampersa, zasneła polozylam w łóżeczku - za 10 minut wrzeszczy, wrócilam do kuchni,żeby Wojtka nie zbudzila, obudzila się teściowa... pomogla mi nabrać ibum ale walcze dalej, ponosiłam, uspokoiła się, ja do lóżeczka a ona ryk. W końcu dałam jej ten ibum sądząć ze to pewnie zęby - zasnęła w 10 minut. NIe wiem czy rzeczywiście, nie chciałabym jej niepotrzebnie faszerować, ale sił nie miałam jej nosić a i tak krzyczala, mogly to być zęby???
MIlena, dziewczyny Ci poradzily - Ty znasz lepiej tamtejszcyh lekarzy. U nas skrocenie szyjki poniżej jakiejs długości oznacza diagnozę leżenia - ja tak przeleżalam prawie calą ciążę - tzn najpierw musiałam leżec z powodu plamień a potem z powodu szyjki. Ale tak jak mówi Yen - szyjkę bada się też za pomoca USG, ja akurat miałam takie dopochwowe za każdym razem chyba ( co 2 tygodnie)
To pisze tez do
rabbit jak u mnie było. U mnie problemy były gdzies od 25 tc, załozyli mi pessar jak sie skrociła do 25 chyba mm ( może do 20??? musialąbym sprawdzić badania ale nie mam ich tutaj) Pessar chyba niewiele pomogl, jak przeszłam do drugiego szpitala to się wyśmiewali z tego( oni akurat na szyjkę szwy zakłaadają a nie pessary, takie tam rozgrywki międzyplacókowe...) Tak sobie myślę że w ciąży bliźniaczej rzeczywiście częściej się może zdarzać skrocenie szyjki i inne dolegliwości, bo rzeciez jest większy nacisk, U mnie któreś rozrabiało mocno w dolnych okolicach, czułam to wyraźnie, więc jeszcze bardziej byla obciążóna. No i ciagle byłam w strachu, najpierw czekalam,żeby te dzieci chociaz po kilogramie mialy,, potem jak dobijały dwóch to odetchnęłam, że są bezpieczniejsze. KAżdy dzie n kurka liczyłam, a to nie sprzyja relaksowi i dobremu samopoczuciu w ciąży. Jak ja zazdroszczę tym co sobie biegały w ciąży wszędzie,e ech. Wteedy o tym nie myślałam, jedyny cel to dotrwać, jeszcze pamiętam jak mnie tesciowa wkurzyła bo sobie coś wymyśłila,że urodzę na 4 marca imieniny mojego taty i teścia) A ja sie uparlam,ze to przeciez za wceśnie i nie urodziłam - urodzilam 4 dni później. ALe dzieciaki były już w miarę przygotowane, nawet w inkubatorach nie leżaly i specjalnych urządzeń nie potrzebowaly, jednak były na IT. ))
Tak się rozgadałam, bo mnie na wspomnienia wzięło ( znalazłam ciążowe zdjęcia i filmiki jak mi się brzucho l ruszal

Ale w kazdym razie chciałam Wam dziewczyny powiedziec,że nie stresujcie się na zapas, zaufajcie lekarzomi oczywiśćei dużo odpoczywajcie, polegujcie. No niestety, jak jest zalecenie to trzeba się słuchać. Co do skurczy to przypominam sobie jeszcze że mówiono mi o tych skurczach, które przygotowują macice do porodu i sa jak najbardziej naturalne, chyba kilkanaście razy w ciagu dnia moga wystąpić i to nic nie znaczy.To taka "gimnastyka"
JOla, podziwiam Twoj spokoj w ciazy, ja to panikowałam strasznie jw napisalam, chociaz w sumie i tak byłam spokojniejsza nic wcześniej.
Co do pakowania to mogę Ci tylko pomoć doradzając zrobienie sobie listy. Nie zazdroszczę, na 2,5 miesiąca.... ja to na 3 dni się spakować nie mogę szybko, chociaż z drugiej strony - czasem jest tak,że musze wziąc rzeczy i na ciepło i na sednio i na zimniej i jeszcze do zmiany tyle samo bo moje zboje siębrudzą... OStatnio powybierałam takie gorsze rzeczy , zapakowałm w karton i postanowiłam je zpstawić na wsi- i tak mają już plamy albo sa mniej fajne - akurat bedą do piaskownicy czy coś, przynajmniej części nie będę wozić w ta i z powrotem. Może i Ty możesz jakies ciuszki kupić w Polsce, albo potem zostawić. JA to na Twoim miejscu chyba nadałabym paczkę jakiś czas przed wyjazdem z częścią rzeczy, żeby sie nie tarabanić
ania jak minęła pierwsza nocka bez dziewczynek? tzn jak Wy daliście radę bo dziewczynki na pewno świetnie sobie poradziły;-)
Fajnie że udało wam się upolować samochodzik, teraz będziecie mieli komfortowe warunki do podróżowania.
jola ja nie zgłaszam się na ochotnika w pakowaniu. Strasznie tego nie lubię, bo to niezwykle pracochłonne i skomplikowane logistycznie zajęcie. Powodzenia!
My byliśmy dziś pierwszy raz na basenie z dziewczynkami. Było super! Nie spodziewałam się że tak im sie spodoba bo ostrzegano mnie że pierwszy raz dzieci są zwykle przestraszone i płaczą. No i owszem płakały ale nie moje! Moje cudownie się śmiały i piszczały z zachwytu jak tata je podrzucał w wodzie. Znak zodiaku (wodnik) zobowiązuje!
Miłej niedzieli!
ech, my mieliśmy chęć wziąc dzieci na basen jak były malutkie, tzn mąz chciał, ja się bałam, bo żadne z nas nie plywa

Mówisz,że znak zodiaku zobowiązuje - to ciekawa jestem coo moje ( ryby) zrobiłyby - może od razu zaczęłyby pływać

To sa jakies zorganizowane zajęcia nauki plywania czy tak sobie poszliście się pochlapać???
Ania to moje po dzisiejszym basenie spały 3h! A teraz jeszcze szaleją i kłócą się o zabawkowego laptopa! W ogóle takie śmieszne ostatnio się zrobiły. Dużo gadaja po swojemu ale i wymawiają już "normalne" słowa. Mama, tata, dzidzi, tak, nie - słodkie są :-)
rabbit tak jak napisała Ania, zdaj się na lekarza a wszystko będzie dobrze. U mnie szyjka była długa, a po 30tc w ogóle już mnie nie badali. Jak poszłam do szpitala to lekarz powiedział że jest na dwa place - co to znaczy diabli wiedzą. Leż grzecznie w łóżeczku i odpoczywaj.
Kasia 3 godz! wow! u mnie Majka nieraz tak dlugo spi ale zawsze z Julka nie wytrzymujemy i ja budzimy bo nam nudno

ale jak obie spia tyle to jest cudownie

moral z tego taki ze na basen trzeba chodzic

tez sie musimy wybrac kiedys. Co do gadania moje nauczyly sie ostatnio mowic KÓŁKO i teraz tancza kolko graniaste za raczki sie trzymajac i spiewaja kołko, kołko

i wogole juz zaczynaja trudniejsze slowka lapac, wczoraj im kazalam mowic oko to powiedzialy obie, pozniej nos to tez probowaly

a jak ja licze jeden, dwa to obie krzycza TSI!

juz nawet liczyc sie uczymy

A majka ostatnio zaczela mowic na tate TATAŚ, a na mnie MAMAŚ! to pewnie znaczy tatus i mamusia
ale Wam fajnie z tym mówieniem, moje od niedawna uparcie mowią "nie" w róznych sytuacjach, czy żby bunt dwulatka przyspieszony im się zaczynal???Mówią tez "nima" i tak fajnie rączkami pokazują, mAma, tata, baba i ostatnio się dziadzia nauczyły. Asia zauważyłam że próbuje powtarzać po mnie słowa, np jak mówilam skarpetki to ona kape czy cos takiego, ale jeszcze kiepsko wychodzi

CO to się trzeba nagimnastykować żeby dziecko wesprzeć w tej nauce mówienia

U mnie była też nauka siadania, najpiew klapanie na podlogę, a teraz przysiadają asobie na pierwszym schodku, posiedza tak chwilkę i lecą dalej. OStatnio wogóle zaczęły powtarzać jedno po drugim ( i piszczeć z radości przy tym), i tak jakby więcej ze sobą współpracować. Asia bardzo troszczy sie o Wojtka, podaje mu wszystko jak poproszę, jak jadły porzeczki z krzaczka to ponoć zrywała kulki i go karmila

szkoda że tego nie widziałąm, akurat byłam wtedy w Lublinie.
Wiem,że się rozpisałam i może już nikt do końca nie doczyta

ale mam dwa ważne pytania - pierwsze ponawiam o nocniki jak to robicie konkretnie - tzn gdzie te nocniki stoją czy sadzacie je jakoś regularnie czy przy okazji???
A drugie to mleczko - czy dajecie jeszcze jakies modyfikowane ( junior?3ka?) jeśłi tak to jakie polecicie? JA powoli zaczęłam moim dawać jogurt, serek biały i jak na razie po niedużych ilośćiach nie widać jakichś więszych zmian. ale mleka krowiego to się nie odważę, cyba koło 3 rż ( choć pewnie nie wytrzymam...)